W kwietniu ministerstwo spraw wewnętrznych opublikowało dane dotyczące przestępczości w Niemczech za 2023 r. Widać wzrost liczby przestępstw, szczególnie popełnianych przez osoby nieletnie i obcokrajowców. Ten drugi wniosek wyjątkowo rezonuje w związku z toczącą się od miesięcy dyskusją o polityce migracyjnej: uszczelnianiu granic i zwiększeniu liczby deportacji. Czy słusznie? I czy doprowadzi to do zmiany polityki progresywnej koalicji?
Czytaj też: Kraj ogólnego haju. Niemcy zalegalizowały marihuanę
Migracja i bezpieczeństwo
Od 2015 r. Niemcy są pod szczególną presją migracyjną. Najpierw nastąpił masowy napływ osób z Bliskiego Wschodu, szukających schronienia przed konfliktami zbrojnymi (Syria, Irak), potem przyszła fala uchodźców po ataku Rosji na Ukrainę. To wszystko zainicjowało dyskusję o zasobach pomocowych Niemiec, ale i o bezpieczeństwie publicznym.
Zagrożenie terrorystyczne ma tutaj historycznie raczej charakter polityczny (skrajna lewica, jak RAF, czy skrajna prawica, jak NSU), nie wyznaniowy. Niemniej szokiem był zamach na jarmarku bożonarodzeniowym w Berlinie w 2016 r., za który odpowiedzialność wzięło Państwo Islamskie. W pamięci utkwiła także noc sylwestrowa w Kolonii w 2015, kiedy setki kobiet doświadczyło molestowania ze strony tłumu mężczyzn o pochodzeniu migranckim, głównie północnoafrykańskim.
W ostatnich latach drastycznie wzrosła też liczba ataków z użyciem noży.