Dwaj z Hamasu
Dwaj z Hamasu. Mohammed Deif i Jahija Sinwar – oni stoją za atakiem na Izrael
Na celowniku. „Każdy członek Hamasu jest już martwy” – groził premier Beniamin Netanjahu po pierwszym posiedzeniu gabinetu wojny cztery dni po ataku na Izrael. Nikt nie ukrywa, że jednym z priorytetów władz Izraela jest dziś zabicie przywódców Hamasu, żeby sparaliżować funkcjonowanie tej organizacji. Chodzi przede wszystkim o Mohammeda Deifa, szefa militarnego skrzydła Hamasu, jedną z najbardziej tajemniczych postaci, wokół której narosło wiele legend, poszukiwanego od 1995 r., oraz Jahiję Sinwara, szefa politycznego skrzydła organizacji w Strefie Gazy. (Szefem całego Hamasu był Ismail Hanija, który został zabity 31 lipca 2024 r. w Teheranie. Zamach przypisuje się Izraelowi). – Choć decyzje były zapewne konsultowane w szerszym gronie, to Deif i Sinwar odpowiadali za przygotowanie październikowego ataku. Prawdopodobnie do końca życia będą żyć z tarczą strzelniczą na plecach – mówi Michał Wojnarowicz, analityk ds. Bliskiego Wschodu w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych.
Hamas sam przyznał, że decyzję o ataku podjęli wspólnie Deif i Sinwar. Deif był architektem operacji. Uzasadniając atak z 7 października 2023 r., podkreślał, że to odpowiedź na 16-letnią blokadę Gazy, ataki na Zachodnim Brzegu, przemoc i próbę desakralizacji meczetu Al-Aksa. Chodzi głównie o wydarzenia z ramadanu, kiedy doszło do starć policji z wiernymi – Izrael nie chciał dopuścić, by spędzili noc w świątyni, bo obawiał się prowokacji (twierdził, że w meczecie zgromadzono pałki i kamienie, które mogą posłużyć do ataków przeciwko Żydom).
Sprawa osobista. Hamas nadał swojej operacji kryptonim Potop Al-Aksa, by zasugerować, że motywy są głównie religijne. Z dużym prawdopodobieństwem można jednak założyć, że chodzi o coś więcej.