Przejściowo wielka. Cz. 2
Kilkudziesięcioletni żywot królestwa Rumunii. Cz. 2
W pierwszej fazie rządów Karol twardo przeciwstawiał się fali radykalnego nacjonalizmu i antysemityzmu (one zawsze szły ze sobą w parze). Pod koniec 1933 r. namaszczony przezeń na premiera Ion G. Duca zdelegalizował Żelazną Gwardię (polityczną odnogę ruchu legionowego), by uniemożliwić jej udział w wyborach, w odwecie komando tzw. Nikadorów zabiło polityka, co z kolei doprowadziło do ogłoszenia stanu wyjątkowego i fali represji wymierzonych w ruch Zelei Codreanu. Realizował to już kolejny premier, też liberał Gheorghe Tătărescu, o którym złośliwi mówili, że na prośbę króla o zrobienie rzeczy możliwej odpowiadał „zrobione, Sire”, zaś na prośbę o rzecz niemożliwą reagował obietnicą „zrobi się, Sire”.
W kolejnych latach jednak Karol złagodził linię postępowania wobec rodzimej wersji faszyzmu i można nawet odnieść wrażenie, że próbował kokietować Kapitana (tak legioniści nazywali Zeleę Codreanu), sugerując przez posłańców, że jest gotów dopuścić go do najwyższych funkcji w państwie pod warunkiem uznania nienaruszalności monarchii. Zelea Codreanu uznał jednak, że król próbuje przejąć z jego rąk kontrolę nad ruchem legionowym (co wcale nie musiało być dalekie od prawdy), i zaloty odrzucił. Kosztowało go to osobistą nienawiść monarchy, który odtąd czekał jedynie na okazję do rewanżu.
Faszystowskie apogeum. Antyżydowska czystka. Przejściowe osłabienie napięć społecznych można też przypisać poprawie ogólnej sytuacji gospodarczej; w latach rządów Tătărescu (1934–37) Rumunia wyszła z głębokiego kryzysu ekonomicznego, spadło bezrobocie, podniósł się poziom życia, zmniejszył dług publiczny. Kwitła kultura, co w pewnej mierze było zasługą Karola II, twórcy Fundacji Królewskiej wspierającej artystów.