Ludzie i style

Nabici w opaskę

Jak drogo jest już zbyt drogo? W świecie mody to pytanie nie pada. A ceny absurdalnie rosną

Opaska Balenciagi Opaska Balenciagi Balenciaga Couture
Jak drogo jest już zbyt drogo? W świecie wielkiej mody nikt takich pytań nie zadaje. Konfuzja na widok wysokiej ceny jest tu grubym nietaktem, bo znaczyłaby, że na coś cię nie stać. Względnie – nie rozumiesz i się nie znasz.

Weźmy najnowszy przykład z paryskich wybiegów: opaskę na rękę Balenciagi, z kolekcji couture. Inspirowaną takimi, które zakłada się na rękę uczestnikom festiwali, konferencji czy innych zamkniętych imprez. Cena: 3,5 tys. euro (ok. 15 tys. zł). Marka zachwala, że ów drobiazg, szeroki na 2 cm i ważący 16 g, został wykonany we Francji „różnymi metodami rzemieślniczymi” datowanymi na połowę XIX w., odkrytymi w największych na świecie archiwach haftu Maison Lesage, a wyszycie jednej opaski zajmuje cały dzień.

Tyle że nadal jest to pleciona opaska złączona małym srebrnym klipsem. Koszt materiałów użytych do jej produkcji, jak się można domyślać, nie należy do zaporowych, bo mowa o nitkach bawełnianych i poliestrowych oraz blaszce ze srebra o standardowej próbie 925. Temat podchwyciły głównie tabloidy, dając – nazwijmy to dosadnie – biednym możliwość pośmiania się ze snobizmu bogatych. Bo na tytuły modowe nie ma w tej kwestii co liczyć – tu akceptowany jest każdy nonsens w imię dobrych relacji z domami mody, które odwdzięczą się reklamą czy prezentem; do tego branża stereotypowo nie grzeszy refleksją.

Balenciaga, której zdarzały się już kontrowersyjne akcje, jak choćby wprowadzenie do sprzedaży zniszczonych chińskich trampek za 8 tys. zł, na swój sposób trolluje klientów (i media) od lat. Trolluje albo bada, do jakiej granicy może się posunąć, pozostając marką atrakcyjną i kupowaną. Tylko we wspomnianej kolekcji couture znajdziemy skarpetki za 500 euro (ok. 1750 zł za parę, za to z „lekkiej egipskiej bawełny”), kokardkę do włosów za 1,5 tys. euro (ok. 6,5 tys. zł; z praktyczną spinką z acetatu) oraz dżinsy za 15 tys. euro (ok. 63,7 tys. zł; japońskie, „ręcznie wykończone satyną”). Równolegle w innych liniach potrafi oferować produkty dosłownie kopiujące gadżety reklamowe lub te rodem z kampanii prezydenckich, bądź tandetne pamiątki, jakich pełno na straganach w każdym turystycznym mieście.

Polityka 36.2024 (3479) z dnia 27.08.2024; Ludzie i Style; s. 94
Oryginalny tytuł tekstu: "Nabici w opaskę"
Reklama