Ludzie i style

Jak na haju

Dorośli też wpadają w pułapkę fatalnego zauroczenia. Jest na to nazwa: limerencja

Limerencja to stan intensywnej emocjonalnej fascynacji drugą osobą. Limerencja to stan intensywnej emocjonalnej fascynacji drugą osobą. Getty Images
Limerencja przypomina uzależnienie: może chwilowo uskrzydlić, ale kończy się rozpaczą i złamanym sercem. W jej sidła coraz częściej wpadają też dorośli ludzie.

Czy uczucie silnego, obsesyjnego zauroczenia przydarza się tylko w nastoletnim wieku? Mogłoby się wydawać, że z czasem (i wiekiem) silne romantyczne uczucia są wypierane przez te dojrzalsze. Jednak coraz częściej także dorośli wpadają w pułapkę gwałtownego zakochania. Czym jest limerencja i dlaczego tak trudno się od niej uwolnić?

Choć zjawisko spopularyzowano w mediach niedawno, zostało zdefiniowane po raz pierwszy już w 1979 r. przez Dorothy Tennov. Amerykańska psycholożka opisała je w książce Love and Limerence: The Experience of Being in Love” jako stan intensywnej emocjonalnej fascynacji drugą osobą, która wpływa na nasze zachowanie, wypełnia myśli i uczucia. To dotkliwe doświadczenie, bo często jest nieodwzajemnione albo druga strona ma skrajnie inną wizję przyszłości. Limerencja różni się od dojrzałej miłości, która jest uczuciem stabilniejszym, bardziej świadomym i długotrwałym. Tym, co z kolei odróżnia limerencję od zwykłego zauroczenia, jest jej obsesyjny charakter. Znajomość może być krótka lub powierzchowna, a mimo to tzw. obiekt zainteresowania pojawia się samoistnie w naszych myślach i wyobraźni.

Poznaliśmy się na Tinderze, długo ze sobą pisaliśmy. Miałam wrażenie, że nasze połączenie nastąpiło na innym, nieznanym mi wcześniej poziomie – mówi mi kobieta, która niedawno czegoś takiego doświadczyła. – Towarzyszyło mi uczucie, że bardzo dobrze się znamy, choć nigdy się nie poznaliśmy. Snuliśmy wspólne plany, co mocno działało na wyobraźnię. Sprawiał, że ciągle się uśmiechałam, czułam się jak na haju. Zaczynałam i kończyłam z nim dzień.

Emocjonalny haj wiąże się nie tylko z rozmyślaniem o wymarzonym partnerze lub partnerce, ale również z oglądaniem jego czy jej zdjęć i kont w mediach społecznościowych, czytaniem wymienionych wiadomości czy też chodzeniem do miejsc, w których można by wpaść na tę upragnioną osobę.

Polityka 48.2024 (3491) z dnia 19.11.2024; Ludzie i Style; s. 100
Oryginalny tytuł tekstu: "Jak na haju"
Reklama