Maciej Dunajski: – Tego lata odbyła się w Warszawie światowa konferencja dotycząca ogólnej teorii względności. Uczestniczył pan w niej – podobnie jak pół wieku temu, gdy również w naszej stolicy spotkali się naukowcy zajmujący się ogólną teorią względności. Jak pana zdaniem zmieniła się fizyka w tym czasie?
Sir Roger Penrose: – Wiemy teraz zdecydowanie więcej o Wszechświecie. Jednym z najbardziej zdumiewających osiągnięć jest potwierdzenie zgodności ogólnej teorii względności, czyli teorii grawitacji stworzonej przez Alberta Einsteina, z obserwacjami kosmosu. W 1962 r. nasza wiedza na temat tej teorii i jej konsekwencji nie różniła się specjalnie od tego, co wiadomo było w 1916 r., kiedy ona powstała. Dzisiaj możemy dokładnie mierzyć masy obiektów w kosmosie, badając zakrzywienie w ich polu grawitacyjnym promieni świetlnych emitowanych przez odległe galaktyki. Możemy również obserwować efekty fal grawitacyjnych przewidzianych przez teorię Einsteina.
Pomiary reliktowego promieniowania kosmicznego, wykonane w ostatnich latach, wydają się ostatecznie potwierdzać teorię Wielkiego Wybuchu, a może także teorię kosmologicznej inflacji, według której Wszechświat w pierwszym ułamku sekundy swojej ewolucji przeszedł przez fazę bardzo szybkiego rozszerzania się. Co pan sądzi o tej teorii?
Uważam, że jest sporo kłopotów z modelem inflacyjnym. Jest on próbą wyjaśnienia, dlaczego temperatura promieniowania, docierającego do nas zewsząd w kosmosie jako echo Wielkiego Wybuchu, jest jednorodna. A także dlaczego w skali kosmicznej Wszechświat wydaje się płaski. Nie zgadzam się z tym modelem z wielu powodów, chociaż przyznaję, że został uznany w specjalistycznych publikacjach oraz książkach popularnonaukowych.
Pana ostatnia książka „Cykle Czasu.