Będzie upalnie, ale jeszcze nie teraz. Dlaczego prognozy pogody wciąż są nietrafne?
Niektóre media ostrzegają przed „załamaniem pogody” w czwartek (8 sierpnia). Na satelitarnych zdjęciach już w środę widać było solidny front z burzami zmierzający do nas z zachodu.
Po czwartkowym ochłodzeniu i burzach w piątek powinno być już cieplej – ale jeszcze nie upalnie. Choć zależy, dla kogo. Temperatury przekroczą 25 st. C niemal w całym kraju z wyjątkiem Wybrzeża, gdzie tradycyjnie będzie najchłodniej.
Ciepła pogoda zostanie z nami na dłużej – przynajmniej do końca przyszłego tygodnia. A co z upałami? W ubiegłym tygodniu prognozy numeryczne na dziesięć dni (czyli obecny tydzień i początek przyszłego), zwłaszcza model GFS, przewidywały 40-stopniowe upały. Tak gorąco na pewno nie będzie.
Czytaj także: Będzie dynamicznie: krótkie upały, burze, ochłodzenia. Jak śledzić burze?
W Polsce 40 st. C nie będzie
Fala ciepłego powietrza z południa Europy do nas dotrze, ale dopiero we wtorek i w środę (13–14 sierpnia). Do tego czasu możemy cieszyć się umiarkowanymi temperaturami: od 22 st. na Wybrzeżu, ok. 25 w centrum, do 27 st. C na południu kraju.
IMGW prognozuje, że na zachodzie temperatury przekroczą 30 st. i mogą dobić do 32–33 st. C już we wtorek. Wtedy w centrum i na wschodzie będzie ciepło, ale nadal poniżej tej wartości, bo 26–28 st. C. W środę upał ma już objąć niemal cały kraj, a temperatury mogą osiągnąć nawet 34 st. Tylko blisko granicy zachodniej oraz wschodniej będą niższe i osiągną maksymalnie 29 st.
W czwartek powinno przyjść ochłodzenie i sytuacja będzie wyglądać niemal tak samo jak w weekend i poniedziałek: umiarkowanie ciepło, od 22 st.