Rzecz jest ciekawa, bo pokazuje stan spraw w koalicji, tak jak je widzi jej najważniejszy udziałowiec. Kłopoty Zjednoczonej Prawicy są strukturalne, a nie czysto personalne, więc spór będzie trwał. Kaczyński chyba sądzi podobnie.
Być może teraz kłopoty uda się rozmasować, Zjednoczona Prawica wygra jeszcze wiele głosowań, ale problemy będą cyklicznie nawracały. Bo długofalowe interesy koalicjantów są sprzeczne.
Zjednoczona Prawica wciąż zapewnia swoim politykom i ich rodzinom władzę, wpływy i pieniądze. Dlatego mimo tylu problemów i jawnych wewnętrznych konfliktów nie rozpada się. Ale krytyczny moment może nadejść w każdej chwili.
Akcję „Porozumienie” można by od biedy wytłumaczyć, gdyby była wykonalna. Adam Bielan wkracza, przejmuje posłów, rząd zachowuje większość, a Jarosław Gowin zostaje bez partii, ignorowany przez PiS i opozycję.
Sprawa jest rozwojowa. Ciekawe, co teraz zrobi Jarosław Kaczyński. Po takim pilocie można mieć nadzieję na znakomity sitcom.
Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk buduje mosty, szpitale, organizuje szczepienia i rozwiązuje problemy, które sam stwarza.
Dwa doniosłe wydarzenia przykuły dziś uwagę opinii publicznej: zaprzysiężenie Joego Bidena i transfer Joanny Muchy z Platformy do Polski 2050.
Według jednej z teorii Duda wysłał Kaczyńskiemu sygnał, iż nie pogodził się z tym, że Jacek Kurski pozostaje prezesem TVP. Ale może chodzić o coś więcej niż doraźne personalne gierki.
Teoretycznie przywódcą opozycji jest szef PO Borys Budka. W praktyce wciąż trwają jego poszukiwania.
Tradycyjne życie polityczne wróci dopiero, gdy wygaśnie epidemia. Przed wyborami – kiedykolwiek się one odbędą – możliwe jest przesilenie w koalicji oraz przetasowanie po stronie opozycji. W lodówce na Nowogrodzkiej chłodzą się różne pomysły.
pokusić się o kilka wniosków ogólnych na temat kondycji partii w końcówce tego nieciekawego dla Polski i świata roku. 1. PiS w kryzysie. Partia zaliczyła ok. 10-punktowy spadek notowań w większości badań po aborcyjnym wyroku TK Julii Przyłębskiej. Trudno jednak powiedzieć, na ile do tego spadku
Polacy wkrótce zaczną się zastanawiać, co się stało: czy PiS zdał egzamin, czy aby nie zawiódł oczekiwań. Ten czas będzie dla władzy może nawet groźniejszy niż zniżka notowań.
Historyczny budżet Unii Europejskiej może paść ofiarą walk frakcyjnych w PiS. W Brukseli nam tego nie wybaczą.
kuluarach można też usłyszeć, że być może uda się doprowadzić do kompromisu. Rządowy gołąb – minister ds. europejskich Konrad Szymański – zakończył swoje wystąpienie w Sejmie obietnicą, że zrobi wszystko, by ta historia skończyła się dobrze i dla Polski, i dla Europy. Nie on jednak o tym zdecyduje. TOMASZ BIELECKI Z BRUKSELI, WOJCIECH SZACKI
Mateusz Morawiecki traci poparcie i popularność. Coraz słabiej działa legenda, że premier jest zmuszony firmować nie swoje decyzje. Bo jeśli nie odchodzi, to znaczy, że bierze całą odpowiedzialność za stan państwa. A stan jest zły.
Kaczyński traci właśnie władzę nad polityczną rzeczywistością. Będzie musiał lawirować, układać się, przeżywać prestiżowe porażki. Zaczyna się nowy etap życia rządzącej prawicy.
Zapewne dzisiaj PiS nigdy by się nie zdecydował na aborcyjną awanturę. Okazało się, że cenione wcześniej przez elektorat tej partii cechy – pewność siebie, arogancja, nieliczenie się z opinią publiczną i z opozycją – nagle wybuchły Kaczyńskiemu w rękach.
To objaw nie siły, lecz słabości obozu władzy. I nie chodzi tu o dobro nienarodzonych dzieci, lecz o dobro rządzących.
Wpływ prezydenta Dudy na rzeczywistość nigdy nie był specjalnie imponujący, ale teraz znikomość jego politycznej roli jest uderzająca jak nigdy wcześniej. Jeśli politykę porównać do meczu, to na razie Duda odgrywa w nim rolę murawy.
Politycy bez sukcesów i mało znani urzędnicy. Jeśli Duda ma polityczny pomysł na swoją drugą kadencję, to dobór nowych ministrów i doradców raczej tego nie potwierdza.
Trwa dyskusja, także w PiS, czy Jarosław Kaczyński w rządzie to pokaz jego siły czy słabości. I jak ta nowa, dziwna konstrukcja z prezesem-wicepremierem będzie wyglądać w praktyce.
Na pytanie, kto wyszedł przegrany z koalicyjnego kryzysu, odpowiadam następująco: Gowin, Ziobro, Morawiecki i Kaczyński. I to niezależnie od tego, co znalazło się w podpisanej na Nowogrodzkiej umowie.
Przyszedł czas na naszkicowanie stref wpływów w koalicji. Kaczyński przypomina Gowinowi i Ziobrze, że to PiS dominuje. Postanowił im pogrozić nawet przyspieszonymi wyborami.
Solidarna Polska pokazuje się jako prawdziwa, twarda prawica. Nadziei na kolejną kadencję upatruje w wojnie kulturowej z obyczajową lewicą.
W czas kanikuły mnożą się znaki. Znaki świadczące o tym, że Ziobro postanowił przypomnieć Kaczyńskiemu i prawicowym wyborcom, że istnieje taka partia jak Solidarna Polska – i że jest bytem odrębnym i odmiennym od PiS, a nawet lepszym.
Po dziewięciu miesiącach rozrośniętego rządu Morawiecki wkrótce ogłosi jego radykalne odchudzenie. Zniknie część resortów obsadzonych zarówno przez koalicjantów, jak i przez PiS.
Jarosław Kaczyński najpierw poprzestawia figury w obozie władzy, a potem zrestartuje swoją rewolucję. Na jej końcu ma powstać zwarte partiopaństwo.
ułaskawień – za akt łaski dla pedofila w trakcie kampanii wyborczej. Po kampanii urośli natomiast rzecznik prezydenta Błażej Spychalski, który prawie nie wysiadał z Dudabusa, oraz wieloletni przyjaciel prezydenta Wojciech Kolarski (odpowiada za politykę historyczną), który trzymał się w cieniu
TVP oskarżająca Trzaskowskiego o zdradę? Prezes PiS rozdający certyfikaty polskości? Straszenie eutanazją? Daleko zawędrowaliśmy, ale kierunek chyba nie ten, co trzeba.
1. Ależ to była skuteczna kampania Andrzeja Dudy. Jego sztabowcy uznali, że brakujące do zwycięstwa głosy można zdobyć, jeszcze podkręcając tempo i temperaturę. Dlatego kampania przed drugą turą była praktycznie taka sama jak przed pierwszą, tylko na sterydach. Bez bawienia się w niuanse, bez
Czarny łabędź to niespodziewane zdarzenie, które zmienia oczekiwany bieg wydarzeń. Całego stada tych ptaków potrzebuje Rafał Trzaskowski, żeby wygrać wybory.
Po kilku miesiącach kampanii prezydenckiej, po licznych sondażowych wzlotach i upadkach sytuacja jakoś się wyklarowała i wygląda dziwnie znajomo.
Przypominamy w skrócie tę dziwną prezydencką kampanię, wybierając rzeczy istotne, kuriozalne, zabawne i pouczające.
zmęczenia. A dzięki słabej kampanii Dudy wynik wyborów jest niepewny, co jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się absolutnie niemożliwe. Żydzi. Żadna dobra kampania wyborcza nie może się obejść bez Żydów, więc i teraz wątki żydowskie się pojawiły. TVP skleiła Trzaskowskiego z „żydowskim filozofem” Spinozą i oskarżyła go, że jeśli wygra, to zabierze Polakom 500+ i odda Żydom. Tak było, serio. WOJCIECH SZACKI
W PiS trwa szeptanka; politycy wykorzystują domniemane i rzeczywiste błędy Dudy, by podkopać pozycję swoich przeciwników.
Pałacowe życie państwa Dudów.
jego komfort na wyjazdach zagranicznych. Nazywają go w Pałacu majordomusem albo też wiceprezydentem, ale on się na to nie obraża – opowiada osoba rozeznana w pałacowym życiu. Szczerski reprezentuje krakowską frakcję pałacową, do której należą Marcin Kędryna i Wojciech Kolarski. Ci dwaj są tu
Co jest w tym liście najciekawsze, to zachwiane proporcje: praktycznie nie ma tu nic o Andrzeju Dudzie. Ot, jeden umiarkowanie entuzjastyczny akapit.
Media tzw. publiczne, TVP, TVP Info, Polskie Radio, w tym Trójka, są instrumentem jawnej propagandy obozu władzy. Koronną rolę pełnią „Wiadomości”, które nadają ton i kierunek.
”, Wojciech Wybranowski z „Do Rzeczy”, Miłosz Manasterski z Agencji Informacyjnej, a ostatnio do łask wrócili Tomasz Sakiewicz i Dorota Kania z „Gazety Polskiej” (co jest zapewne oznaką, że Kurski szuka sojuszników w różnych koteriach PiS; nie jest tajemnicą niechęć braci
Kto wie, czy najlepsza odpowiedź na pytanie, kto wygrał zapasy dwóch Jarosławów, nie brzmi: „Zbigniew”. Minister sprawiedliwości w „Sieciach” mówi, jak jest i jak być powinno.
Obóz władzy na razie się nie posypał, ale wiele wskazuje na to, że zamiast ogłoszonej oficjalnie zgody i jedności panuje tam tylko chwilowe zawieszenie broni. Frontów jest wiele, a prezydent Duda z niecierpliwością czeka na wybory.
W piątek 8 maja Jarosław Kaczyński przychylił się do pomysłu Jacka Kurskiego, że wybory mają się odbyć jeszcze w maju. Przez całą sobotę trwały gorączkowe narady, aż...
Kaczyńskiemu udało się rozbić Porozumienie – kilku posłów żegluje ku Nowogrodzkiej – ale prawdopodobnie nie wywalczył większości do obalenia senackiego weta.
na razie o niechęć podwykonawców. Gowinowców gowinowych jest wciąż więcej niż gowinowców pisowych, a w każdym razie wystarczająco wielu, by wraz z opozycją obalić ustawę pocztową. Poza Gowinem są to Michał Wypij, Wojciech Maksymowicz, Andrzej Sośnierz i Magdalena Sroka, a zapewne można do tej listy
Do 7 maja Jarosław Gowin będzie uchodził za wielkiego rozgrywającego polskiej polityki. Czy zachowa swój status po tym terminie?
Szackiego. Na łamach znalazło się też miejsce dla Legutki i Zdzisława Krasnodębskiego, dziś europosłów PiS. Jeszcze na początku lat dwutysięcznych Gowin był bliżej Kościoła otwartego. Należał do świeckich katolików, którzy zabiegali o odwołanie bp. Juliusza Paetza, a kiedy Kościół instytucjonalny
Gdyby dwa miesiące temu ktoś powiedział, że opozycja będzie chciała wybrać na marszałka Sejmu Jarosława Gowina, a PiS będzie łowił posłów Porozumienia, by przepchnąć korespondencyjne wybory prezydenckie – nikt by nie uwierzył.
Czy Beata Szydło na stałe wróci do pierwszego szeregu PiS? Jak tłumaczy sztabowiec Dudy, jest jedynie symbolem tego, co aktualnie chce przekazać wyborcom Nowogrodzka.
Na sejmowym afiszu znów zagościło aborcyjne przedstawienie. Inaczej się tego nazwać nie da; wszyscy doskonale wiedzą, że parlament nie ruszy na poważnie tego tematu i żadnej zaostrzającej ustawy nie uchwali. Nie chce tego na serio ani Kościół, ani Jarosław Kaczyński.
Ze Zjednoczonej Prawicy została głównie nazwa, a koalicja toczy się siłą rozpędu. Jak długo będzie się toczyła, nie wiedzą nawet jej liderzy.
Tak się dziwnie poskładało na tym świecie, że cała liberalna opozycja nadzieje pokłada w tym wyśmiewanym od lat Gowinie, który głosował, ale się nie cieszył, a dziś grozi, że nie zagłosuje.
Stan gry na koniec marca jest taki, że rządzący, pokrzepieni korzystnymi dla Andrzeja Dudy sondażami, prą do zorganizowania wyborów prezydenckich zgodnie z planem – w nadziei, że epidemia przygaśnie, a prezydent zapewni sobie reelekcję, być może już w pierwszej turze.
stawki [350 zł członek komisji i 500 zł przewodniczący] był z tym kłopot. A teraz będzie tym większy, że członkami komisji były z reguły osoby starsze, czyli te w grupie ryzyka – mówi Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW. Dodaje, że starsze osoby mają już doświadczenie pracy w komisji, a
Mecz między prezydentem a PiS o TVP i Jacka Kurskiego to pierwsza wyraźniejsza zapowiedź tego, jak mogłaby wyglądać druga kadencja Dudy, jakie sojusze się kroją na prawicy i kto z kim już wojuje, a będzie wojował jeszcze bardziej.
Jedna tylko odpowiedź nasuwa się dziś na pytania o kampanię prezydencką, i to odpowiedź z repertuaru słabego dziennikarstwa: „Czas pokaże”. Nie ma nawet gwarancji, że 10 i 24 maja odbędą się wybory.
Jeszcze pół roku temu sztab PiS był niedościgłym dla opozycji wzorem profesjonalizmu. Dziś jego członkowie zachowują się tak, jakby kampania prezydencka spadła na nich niespodziewanie.
Rozbuchana, barokowa wręcz forma konwencji PiS dziwnie się rozminęła z niemal kompletnym brakiem treści, zwłaszcza deficytem programu na następne pięć lat Andrzeja Dudy w Pałacu Prezydenckim.
Szymon Hołownia na początku kampanii udowadnia, że świeżość w polityce to nie tylko atut.
i PSL – co siódmego. Taki wynik na początek kampanii nie jest zły. W styczniu i lutym 2015 r. bezpartyjny kandydat na prezydenta Paweł Kukiz miał 1–2 proc. w sondażach. 5 proc. poparcia przekroczył dopiero w drugiej połowie kwietnia, czyli trzy tygodnie przed pierwszą turą (dostał w
To był dzień jastrzębi z obozu władzy – w Warszawie najpierw odbył się marsz poparcia dla zmian w sądownictwie klubów „Gazety Polskiej”, a następnie ponaddwugodzinna konwencja Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry.