Nasz drogi PiS. Zawalił sprawę z kopalniami. Polska musi zapłacić miliardy Australii
Decyzją Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego w Londynie Polska ma zapłacić australijskiej spółce GreenX Metals (wcześniej Prairie Mining) 1,3 mld zł odszkodowania za zablokowanie przez rząd PiS budowy dwóch kopalń węgla kamiennego.
W Lubelskim Zagłębiu Węglowym miała powstać kopalnia węgla koksowego „Jan Karski”, a w Czerwionce-Leszczynach na Śląsku, na gruzach zlikwidowanej w 2000 r. kopalni „Dębiańsko”, jej imienniczka, także fedrująca węgiel koksowy, wpisany na listę strategicznych i krytycznych surowców Unii Europejskiej, nieobjęty klimatyczną polityką dekarbonizacji.
Węgiel koksowy, wykorzystywany do produkcji koksu i dalej stali, to dzisiaj jedyna – i świetlana, bo niezmiernie dochodowa – przyszłość polskiego górnictwa. Kopalnie tego węgla można traktować perspektywicznie do czasu, gdy koks będzie potrzebny do wytopu stali. Raczej długo. Polityczny klimat dla takich inwestycji powinien być sprzyjający.
Czytaj też: Długie i drogie pożegnanie z węglem. Zrozumieli to nawet górnicy
Rząd PiS zawalił
W PiS obowiązywała zasada: wara obcym od polskiego węgla, od naszych bogactw naturalnych, od naszego wszystkiego. Obowiązywał ideologiczny sprzeciw wobec wpuszczania zagranicznego kapitału – szczególnie do naszego narodowego podziemnego skarbu, nie tylko węgla, ale i miedzi – tu czarną polewkę podano Kanadyjczykom. Teraz w partii Jarosława Kaczyńskiego słyszy się opinie, w których brzmi cała gama cwaniactwa z dodatkiem bezczelnej satysfakcji: przecież Australijczycy za zerwanie umów domagali się 4,2 mld zł, a dostali tylko trochę ponad miliard.