894. dzień wojny. Ukraińcy pokazali F-16! A Rosjanie nadal grają na naszych lękach jak na bałałajce
Wiadomość dnia: oczywiście pokaz F-16 w Ukrainie. Bardzo to cieszy, zwłaszcza że maszyny otrzymały m.in. belki na uzbrojenie typu PIDS+ duńskiej firmy Terma. W uchwytach są zintegrowane modułowe elementy walki radioelektronicznej, można tu wstawić system zakłóceń aktywnych ALQ-213, wyrzutniki flar i dipoli ALE-47 itp. Dzięki temu da się podwieszać pod samoloty inne uzbrojenie, jak bomby kierowane czy rakiety. To całkiem niezły pomysł. Wygląda też na to, że F-16AM MLU doprowadzono do najnowszej odmiany Tape M6, co zdradzają dodatkowe anteny łączności taktycznej pod wlotami powietrza do silnika.
Ukraińskie F-16 – co mają?
Dwa pokazane samoloty, 80-3596 i 80-3599, to duńskie maszyny wyprodukowane z licencji w belgijskiej wytwórni SABCA w 1982 r. Przeszły głęboką modernizację w ramach wieloetapowego programu MLU (Mid-Life Update), więc niewiele ustępują nowoczesnym polskim F-16C/D Block 52+ wyprodukowanym w latach 2006–08. Spośród północnoeuropejskich użytkowników F-16 tylko duńskie nie mają zasobnika na spadochron hamujący, belgijskie, holenderskie, norweskie i polskie – już mają. Ukraińskie wyposażono w specjalne reflektory do nocnych przechwyceń (mają je samoloty duńskie i norweskie, nie mają belgijskie, holenderskie i polskie).
Ciekawostka: ukraińscy piloci mieli amerykańskie celowniki nahełmowe JHMCS (wym. dżej-chemiks) służące do wskazywania celów głowicom rakiet powietrze-powietrze i innemu uzbrojeniu. Ciekawe, czy dostaną też zasobniki celownicze podwieszane pod samoloty, jak używany u nas amerykański Sniper.
Poza tymi, które latały, pokazano na ziemi jeszcze jeden F-16.