1020. dzień wojny. Czy ukraińskie pociski Piekło dadzą popalić Rosjanom? Przeanalizujmy
Według niektórych doniesień w Syrii odcięta została część rosyjskich żołnierzy, których nie zdołano ewakuować. Także los części personelu „prywatnych firm militarnych” nie jest dokładnie znany. Na miejscu pozostał jeden spalony zestaw przeciwlotniczy Pancyr S-1, przypuszczalnie zniszczony przez własną obsługę. A sam Baszar Asad podobno odnalazł się w Moskwie. Dostanie mieszkanko obok Janukowycza? A mówili, że mu się samolot popsuł. Nie wiadomo tylko, po co właściwie uciekał? Jeszcze pół roku temu 95 proc. Syryjczyków zagłosowało na niego w wyborach, ludzie go tam uwielbiają...
Pojawiła się też informacja, że Rosjanie zawarli porozumienie z syryjską opozycją, która pozwoli im ewakuować żołnierzy. Z tą opozycją, którą bombardowały rosyjskie samoloty? Zresztą w Syrii jest tak wiele różnych, wzajemnie się zwalczających ugrupowań, że raczej byśmy nie liczyli na to, że nikt Rosjanom krzywdy nie zrobi, co oczywiście wcale nas nie martwi. Notabene Syria wcale nie stanie się teraz lepsza, zapewne nastąpi ciąg dalszy wojny domowej, a nowe władze jeszcze przysporzą Zachodowi wiele kłopotów.
Prezydent elekt Donald Trump zapytany przez dziennikarkę, czy może przyznać, że pozostawi Stany Zjednoczone w NATO, odpowiedział, że jeśli europejskie państwa będą płacić na swoją obronę, to absolutnie tak. I to jest podejście geopolityczne: zapłacą, będziemy ich bronić. A to, że Europa powinna wyłożyć forsę na obronę, to druga sprawa, która nie powinna podlegać dyskusji. Trump zapowiedział też, że jeszcze zanim osiągnięte zostanie porozumienie między Rosją a Ukrainą, USA zmniejszy skalę pomocy wojskowej dla Kijowa.