Jesteśmy przez kino ciągle trenowani do postrzegania kobiet jako istot jednowymiarowych – mówi reżyserka i wykładowczyni akademicka Nina Menkes, autorka dokumentu „Brainwashed: seks, kamera, władza”.
JANUSZ WRÓBLEWSKI: – „Brainwashed” to rozwinięcie pani wykładu poświęconego związkowi seksu i władzy w sztuce. Wynika z niego, że historia hollywoodzkiego kina to patriarchalna propaganda? NINA MENKES: – Cóż, tak. To taki sekret wystawiony na widok publiczny. Na każdym
Slow movie oparty na przeciąganiu tajemnicy niemal do samego końca, gdzie często dopiero ostatnie ujęcia pozwalają rozpoznać niejasne motywy postępowania dziwnie zachowujących się protagonistów, to w kinie nic nowego.
Przy pozorach głębokiej analizy traumy rodzinnej w filmie Zellera najbardziej razi powierzchowność psychologicznej obserwacji skutkująca brakiem emocjonalnego zaangażowania i napięcia.
Mieszający konwencje film „Wszystko wszędzie naraz” zdominował Oscary. Dlaczego? W naszej podkastowej rozmowie wszystko o tegorocznej gali.
niezależnemu filmowi „Wszystko wszędzie naraz” nieznanego szerzej duetu reżyserskiego Daniela Kwana i Daniela Scheinerta? I dlaczego tegoroczna gala była pozbawiona akcentów politycznych? O tym rozmawiają Janusz Wróblewski, Katarzyna Czajka-Kominiarczuk oraz Jakub Demiańczuk. Cieszymy się
W nocy z niedzieli na poniedziałek gala oscarowa. 95. edycja wręczenia nagród zapowiada się wyjątkowo atrakcyjnie. Dla Polaków dlatego, że szansę na statuetkę ma Jerzy Skolimowski. A wydarzyć się może wszystko.
Nie wystarczy pokazać płonącej stodoły, a potem zwęglonych ciał. Czy to przestrzeże widzów przed złem i skłoni do głębokiej refleksji? – mówi Michał Kwieciński, producent i reżyser, przed premierą „Filipa”, nagrodzonego Srebrnymi Lwami na festiwalu w Gdyni.
JANUSZ WRÓBLEWSKI: – Tyrmand nie miał szczęścia do kina. Próby przeniesienia na ekran „Złego” spełzły na niczym. Swego czasu „Filipa” starał się sfilmować Munk i też nie wyszło. Panu się udało, choć łatwo zapewne nie było? MICHAŁ KWIECIŃSKI: – Po zrealizowaniu
Kino asertywne, z polityką i poezją w tle – tak w uproszczeniu można określić zwycięskie filmy 73. edycji Berlinale. Po dwóch pandemicznych latach festiwal zaskakuje witalnością, ale i niszowym spojrzeniem na rzeczywistość.
stronie internetowej. W piątek, 24 lutego stanął on naprzeciw ambasady Federacji Rosyjskiej przy alei Unter den Linden. Tuż obok czarno-białych zdjęć z mogiłami poległych ukraińskich cywili i żołnierzy oraz klatki odwzorowującej 1:1 celę opozycjonisty Aleksieja Nawalnego w kolonii karnej o zaostrzonym
„Holy Spider” wykazuje się wirtuozerią gatunkową, lecz nie wyczerpuje to bynajmniej wszystkich zalet tej produkcji.
Odkryłem, że ojciec mojej mamy był rabinem i mieszkał w Polsce. Jej panieńskie nazwisko to Buganski. Zastanawiam się, dlaczego mi tego nie opowiedziała, gdy byłem mały – mówi Sam Mendes przed premierą filmu „Imperium światła”, dedykowanego matce.
JANUSZ WRÓBLEWSKI: – Pisząc scenariusz do wojennej epopei „1917”, inspirował się pan przygodami swojego dziadka. Najnowszy film „Imperium światła” dedykowany jest pana matce. Inne pana obrazy też noszą ślady autobiografizmu? SAM MENDES: – Staram się korzystać ze
Każdym ruchem batuty, stanowczym spojrzeniem, ostrym słowem Cate Blanchett wystawia świadectwo niszczycielskiego geniuszu, wokół którego ma się kręcić hermetyczny świat jej bohaterki.
Pokuta zadana samemu sobie, dzięki biblijnej wyobraźni reżysera, kieruje tę opowieść zdecydowanie ku współczesnej teodycei.
Opowieść z pozoru tylko przypominająca młodzieżową historyjkę o rytuale przejścia.
Dość wierna rekonstrukcja dramatycznego śledztwa dotyczącego sprawców zamachów m.in. w paryskim klubie muzycznym Bataclan oraz na stadionie narodowym w Saint-Denis, w wyniku których zginęło ponad sto osób.
Mało śmieszne polskie komedie, które mimo to bawią naszą publiczność, mogą świadczyć o przemożnej potrzebie wprawienia się w dobry nastrój, bo czasy mamy takie, jakie mamy – nieciekawe.
Sztuka jest od tego, by opowiadać o ludzkich postawach w krytycznych momentach – mówi Jan Holoubek, laureat Paszportu POLITYKI w kategorii Film.
JANUSZ WRÓBLEWSKI: – Kto wpadł na pomysł, by bohaterką „Wielkiej wody” uczynić eksnarkomankę po odwyku, która porzuciła swoją córkę? JAN HOLOUBEK: – Scenarzysta Kasper Bajon. Na pierwszą propozycję pomysłodawczyni serialu Anny Kępińskiej zareagowałem ze sceptycyzmem
Jerzy nigdy nie miał tak dobrej prasy. Pewnie też dlatego, że film idealnie trafił w swój czas – mówi Ewa Piaskowska, producentka i współscenarzystka nominowanego do Oscara „IO” Jerzego Skolimowskiego.
JANUSZ WRÓBLEWSKI: – Jerzy Skolimowski powiedział, że nie czuje się szczęśliwy, tylko że mu ulżyło. Bo wyobraża sobie, jak by się czuł, gdyby nominacji nie dostał. A jak pani skomentuje ten sukces? EWA PIASKOWSKA: – W noc przed ogłoszeniem nominacji obudziłam się o 3 nad ranem spięta i
Tematem filmu jest kontemplacja stanu zawieszenia, niezręczne chwile wypełnione próbami nawiązania kontaktu między bliskimi sobie osobami.
Wszystko, co osiągnąłem, jest spłacaniem długu zaciągniętego u Alfreda Hitchcocka – mówi koreański reżyser Park Chan-wook, twórca thrillera „Podejrzana”.
JANUSZ WRÓBLEWSKI: – Po sześciu latach przerwy wrócił pan do kina, zgarniając nagrodę za reżyserię w Cannes. W międzyczasie kinematografia koreańska odniosła gigantyczny sukces na arenie międzynarodowej filmem „Parasite” oraz serialem „Squid Game”. Trudno uwierzyć, że
Najbliższe dwa lata Jan Holoubek, laureat Paszportu POLITYKI, spędzi na planie. Zarówno filmowym, jak i serialowym. I opowiada o tym w naszym kulturalnym podkaście.
stanowi zapalnik wydarzeń, nie zaś jego centralny punkt. Głównym bohaterem serialu nie jest powódź – wyjaśnia w podkaście. – Czasami katastrofa buduje wspólnotę. W moim filmie jednoczy w skali makro mieszkańców Wrocławia. A w skali mikro scala rodziny głównych bohaterów, co oczywiście nie wyczerpuje wszystkich sensów tej opowieści społecznej. Z Janem Holoubkiem o blaskach i cieniach serialowej twórczości rozmawia Janusz Wróblewski.
Debiutujący w pełnometrażowej fabule, nominowany do Paszportu POLITYKI, Damian Kocur znany był dotąd z porywających krótkich metraży.
Film nie ogranicza się do rekonstrukcji historycznych wydarzeń.
Ta kameralna tragikomedia z niespiesznie toczącą się akcją na skalistej wyspie u zachodnich wybrzeży Irlandii w pierwszej chwili sprawia wrażenie oczywistości, ale długo nie pozwala o sobie zapomnieć.
Egzotyczna, ciemnowłosa piękność była pierwszą międzynarodową seksbombą powojennego kina. Zmarła w wieku 95 lat.
Fabuła ma charakter błyskotliwej przypowiastki o tym, jak bardzo starając się dochować wierności wyznawanym wartościom, zwłaszcza wykluczeni i idealiści, sprzeniewierzają się im.
Jesteśmy zwierzętami stadnymi i ciągle próbujemy manewrować swoją pozycją w hierarchii – mówi szwedzki reżyser filmowy Ruben Östlund, autor komedii „W trójkącie”, uhonorowanej Złotą Palmą w Cannes.
JANUSZ WRÓBLEWSKI: – Czy ta pana inteligentna satyra na dyktaturę piękna, uderzająca we wszystkie świętości zachodnioeuropejskiej cywilizacji – gender, demokrację, ideę sprawiedliwości społecznej, kult pieniądza – to ostrzeżenie przed grożącą katastrofą? RUBEN ÖSTLUND
Steven Spielberg nakręcił kolejny oscarowy hit. „Fabelmanowie” to porywająco szczery film o jego życiu: żydowskim pochodzeniu, sekretach rodziny, dojrzewaniu i obsesji na punkcie kina.
Porywające widowisko, przypowieść o dojrzewaniu, aktualna wizja nacjonalizmów, Spielberg, jakie nie znacie. Filmy szczere i wnikliwe. Autorskie podsumowanie 2022 roku w kinie światowym.
1. Na zachodzie bez zmian, reż. Edward Berger, prod. Niemcy. Pierwsza wojna światowa jako piekielna machina pochłaniająca tysiące ofiar z winy ogarniętych ślepą nienawiścią przywódców. Okrutnie aktualna wizja nacjonalizmów zbierających krwawe żniwo – od przeszło stu lat nic się nie zmieniło
Wizjonerski eksperyment, fenomenalna adaptacja, hit o księdzu Kaczkowskim, filmy, które uczą, jak żyć. Autorskie podsumowanie 2022 roku w polskim kinie.
1. IO, reż. Jerzy Skolimowski. Esej poetycki o tym, czy życie zwierzęcia jest mniej ważne niż życie człowieka. Wizjonerski eksperyment z osiołkiem w roli głównej, luźno nawiązujący do arcydzieła Bressona, ma siłę wyrazu i skłania do wielu gorzkich refleksji. 2. Film balkonowy, reż. Paweł Łoziński
Można się na tym filmie poczuć jak w środku niepokojącego snu, którego rozmach, symbolika, głębia przytłaczają, by po chwili przeżyć coś na kształt mistycznego uniesienia.
Filmu wysoko nie cenił, interesowały go wyłącznie niebanalne propozycje. I tylko takie przyjmował.
Wiecznie użalający się nad sobą błazen Miauczyński godnie zastąpił Jana Piszczyka – innego pechowca i nieudacznika, rozpaczliwie poszukującego akceptacji – w roli narodowego bohatera masowej wyobraźni.
wylewanie żali wyrażających nieszczęście, pogubienie i nieradzenie sobie z uczuciami ludzi z dwudziestopiętrowych bloków. Koterski nazywa to heroizmem przyziemności, heroizmem codzienności. JANUSZ WRÓBLEWSKI Ulubieńcy czytelników(plebiscyt internautów) 1. Wojciech Smarzowski 2. Dawid Ogrodnik 3. Maja Ostaszewska 4. Marcin Dorociński 5. Jerzy Stuhr
Na arenę światowego kina w początkach trzydziestolecia wprowadzał nas Krzysztof Kieślowski. Jego sukcesy przebił dopiero Paweł Pawlikowski.
Dramat psychologiczny zrealizowany przez Annę Jadowską, opowiadany mocno ściszonym głosem, w istocie krzyczy i domaga się uznania racji „szarego człowieka”.
Od ponad 30 lat mamy wolną Polskę, lecz w kwestii pomocy niepełnosprawnym od tego czasu zmieniło się bardzo niewiele.
Timothée Chalamet – androginiczny, chłopięcy i uduchowiony – to męska gwiazda kina XXI w. i symbol pokolenia.
Film oszczędza widzom drastycznych szczegółów molestowania i gwałtów.
Materiału do psychoanalitycznych interpretacji starczyłoby zapewne na wielogodzinny serial, ale i tak to, co udało się Brettowi Morgenowi zebrać, robi spore wrażenie.
Film ku pokrzepieniu serc, mocno zachowawczy, w którym najważniejsi są aktorzy.
Stosunkiem głosów dziesięć do jednego dotychczasowy dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Radosław Śmigulski został dziś w godzinach popołudniowych ponownie wybrany na to stanowisko. Jego kadencja wygasa 6 grudnia. Nowa obejmie kolejne pięć lat.
będzie Maciej Chmiel, dziennikarz muzyczny, od 1 maja 2022 r. dyrektor Studia Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej, a wcześniej publicysta tygodnika „Do Rzeczy”. Oprócz niego w konkursie startował Albert Stawiszyński, prawnik, specjalista z zakresu prawa własności intelektualnej, członek
Do Torunia na EnergaCamerimage jadą już wielkie gwiazdy światowego kina. Tymczasem dyrektor tej imprezy składa wyjaśnienia w prokuraturze – i opowiada o wszystkich jej aspektach w podkaście „Polityki”.
zgodzić – odpowiada Żydowicz w rozmowie z Januszem Wróblewskim, wyjaśniając, dlaczego jest na celowniku wszystkich. Mówi też o burzliwych perypetiach prowadzonej przez niego imprezy. Prokuratura w Toruniu odmówiła wszczęcia postępowania wobec Marka Żydowicza. Niżej uzasadnienie prok. Marka
Smutna przypowieść o tracącym urodę świecie oraz o egzystencjalnej klęsce ludzi popełniających koszmarne błędy w relacjach ze swoimi bliskimi.
Walka dobra ze złem wygląda jak w podręczniku HiT Wojciecha Roszkowskiego.
Film łączy konwencję kryminału śledczego z wyrafinowaną, skupioną na grze pozorów przypowieścią.
Łatwo mu wytknąć niedostatek dramaturgii, ale jednocześnie nie sposób odmówić autentyzmu w rejestrowaniu podskórnych napięć straumatyzowanych ludzi i ich strachu.
To, co się stało w Polsce, to wyraźny krok wstecz odbierający kobietom prawo do szczęśliwego i świadomego macierzyństwa – mówi francuska reżyserka filmowa Audrey Diwan, autorka nagrodzonego Złotym Lwem w Wenecji dramatu „Zdarzyło się”.
JANUSZ WRÓBLEWSKI: – Aborcja we Francji jest legalna od 17 stycznia 1975 r. Została wprowadzona na mocy tzw. ustawy Veil, wstępnie na pięć lat, a od 3 grudnia 1979 r. – na stałe. Francuzki mogą od tamtego czasu same decydować o swoich ciałach, pani jednak zdecydowała się zrobić film o
Uporczywie powracające w trakcie seansu skojarzenie z wojną wywołaną przez Rosję niestety doskonale podkreśla ponadczasowość przesłania jego filmu.
Zastanawiam się, jak te dwie czarnoskóre dziewczynki byłyby przyjmowane w polskich miastach – mówi Agnieszka Smoczyńska, reżyserka wchodzącego właśnie do kin filmu „Silent Twins”, za który otrzymała Złote Lwy na festiwalu w Gdyni.
JANUSZ WRÓBLEWSKI: – Co biała reżyserka z Europy Środkowo-Wschodniej zobaczyła w historii Jennifer i June, czarnoskórych emigrantek z Barbadosu mieszkających w Walii, które od wczesnego dzieciństwa nie chciały z nikim rozmawiać? AGNIESZKA SMOCZYŃSKA: – Gdy doczytałam tę historię do
Tajemnica, brak dopowiedzeń są największą zaletą filmu, który w pełni zasługuje na miano wydarzenia artystycznego.
Pierwszy jawnie autobiograficzny film Lecha Majewskiego, w charakterystyczny sposób prześwietlony magiczną wyobraźnią tego reżysera od lat zaskakującego poszukiwaniem mistycznych korzeni w świecie wydrążonych wartości, wyraźnie podążającym w kierunku cywilizacji śmierci.
To delikatnie poprowadzona, subtelna opowieść o sile przywiązania i miłości.