Trump „skazanym przestępcą”. Pierwszy taki prezydent w historii USA. I co z tego?
Za dziesięć dni Donald Trump obejmie ponownie urząd prezydenta, już jako „skazany przestępca”. To rezultat werdyktu wydanego w piątek przez sąd stanowy w Nowym Jorku w sprawie fałszowania przez niego dokumentów biznesowych w celu ukrycia opłat dla aktorki porno, aby nie ujawniała, że uprawiała z nim seks. Nigdy do tej pory w historii Ameryki nie zdarzyło się, by prezydent inaugurował swoje rządy ze stygmatem kryminalisty.
Skazany bez kary
Prowadzący sprawę sędzia Juan Merchan na wniosek prokuratora Joshuy Steinglassa nie wymierzył jednak Trumpowi żadnej kary, orzekając wyrok „bezwarunkowego zwolnienia” (unconditional discharge) od jakiejkolwiek karnej sankcji. Za popełnione czyny groziła mu kara krótkoterminowego więzienia lub wysokiej grzywny – kary, które ten sąd orzekł wobec tysięcy osób winnych takich samych czynów. Swoją decyzję sędzia uzasadnił wyjątkowymi okolicznościami – tym, że skazany obejmie wkrótce najwyższy urząd w kraju.
Trump powraca do Białego Domu po czterech latach przerwy jako 47. prezydent USA. W latach 2017–21 sprawował władzę prezydencką przez jedną kadencję.
W maju ubiegłego roku nowojorski sąd przysięgłych uznał Trumpa winnym fałszowania jesienią 2016 r. 34 wpisów w dokumentach finansowych o wydatkach w jego korporacji nieruchomościowej (Trump Organization). Zostały one zaksięgowane jako honoraria dla prawników, podczas gdy w rzeczywistości rejestrowały wypłatę na kwotę 130 tys. dol. dla gwiazdy porno Stormy Daniels – swoisty „okup za milczenie”, aby nie ujawniała seksu z żonatym Trumpem kilka lat wcześniej.