Orbán znów straszył i znów się zgodził. „Sądzę, że Trump tutaj pomógł”
„Sądzę, że prezydent Trump tutaj pomógł” – powiedział w poniedziałek minister Radosław Sikorski po obradach unijnych szefów dyplomacji w Brukseli, którzy zatwierdzili przedłużenie sankcji przy wymogu jednomyślności wszystkich 27 krajów.
Czytaj też: Czeka nas era Tuska albo era Orbána. Dla pękniętej Europy innej drogi nie widać
Orbán jak zwykle
Unia Europejska musi co pół roku przedłużać wszystkie sankcje gospodarcze wobec Rosji przyjęte od 2014 r. oraz – w odrębnym harmonogramie – ważność „czarnych list” z ludźmi i firmami objętymi zakazem wjazdu i zamrożeniem majątku na terenie UE. Polityczny sygnał do podtrzymania sankcji gospodarczych na kolejne półrocze jest zwykle formułowany na grudniowych i czerwcowych szczytach, a potem formalności dokonuje Rada UE. Premier Viktor Orbán w grudniu powiedział, że z decyzją należy poczekać do inauguracji Donalda Trumpa, bo USA i Unia powinny koordynować politykę wobec Moskwy. A jeśli Trump złagodzi restrykcje, to – zdawał się sugerować Węgier – Unia powinna zrobić to samo.