1072. dzień wojny. Forsowanie rzek po rosyjsku, czyli pic na wodę. Patrzmy, jak oni tego nie umieją
Nie milkną komentarze po wywiadzie z Władimirem Putinem, w którym całkiem słusznie zauważył, że bez zachodniej pomocy wojskowej Ukraina padnie w ciągu jednego–dwóch miesięcy od momentu wyczerpania się zasobów finansowych i zapasów amunicji. Rosyjski prezydent wierzy w to, że Zachód zakończy swoją pomoc wojskową i finansową, a wtedy Ukraina będzie na łasce Rosjan. W dalszym ciągu jedynym celem Rosji jest całkowite pokonanie Ukrainy, złamanie woli walki ludności ukraińskiej i podporządkowanie sobie całego kraju. Co powinno być dla Zachodu ważne: Putin nie uważa porozumienia z prezydentem Zełenskim za wiążące, ponieważ nie uważa jego władzy za legitymowaną. Rosyjski prezydent jest zainteresowany rozmowami wyłącznie z prezydentem Donaldem Trumpem, przy czym najważniejsze dla niego jest to, by przy ewentualnym porozumieniu albo podzielić strefy wpływów z USA, albo stworzyć sobie warunki do wznowienia działań w Ukrainie po odtworzeniu zdolności ofensywnych Rosji. Putin ewidentnie wierzy, że Trump patrzy na świat jego oczyma, oczekuje „koncertu mocarstw” jak u progu XX w.
Rosjanie mają dość wojny?
Ukraińcy urządzili prawdziwe polowanie na rosyjskie systemy przeciwlotnicze różnych typów. Jest coraz więcej filmów ze skutecznych ataków na przeciwlotnicze zestawy rakietowe Tor albo Buk. Widać, że wyrzutnie tych systemów są niszczone jedna po drugiej. Jeśli te uporczywe działania będę kontynuowane, to w końcu ukraińskie lotnictwo będzie w stanie operować bardziej swobodnie i atakować rosyjskie pozycje bombami kierowanymi.