Nawet jeśli rezultat wyborów samorządowych nie jest jeszcze jakimś poważnym ostrzeżeniem dla rządzących, widać, że polityczna publiczność czeka na nowe atrakcje, narracje, cele, bardziej jednolity przekaz.
Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.
Tu nie chodzi tylko o ambicje Tuska, ale o całościowy obraz Polski pod nowymi rządami. Jeśli znowu, na poziomie sejmików, wygra PiS, to demokratyczna rewolucja rzecz jasna się od tego nie załamie, ale zrodzi się pytanie, dlaczego znowu zwyciężył Kaczyński.
Mecz dwudziestolecia, czyli polityczny pojedynek Donalda Tuska z Jarosławem Kaczyńskim, nie skończył się, wchodzi w nową fazę. Ważne, kto teraz zyska psychologiczną przewagę.
PiS szuka nowych propagandowych chwytów, aby przytrzymać radykalną gwardię, a zarazem znowu zyskać przychylność tych, którzy nie zgadzają się na „wojnę plemion”. Teraz są to nawet trzy wersje przekazu. Czy ekipie Kaczyńskiego kolejny raz uda się ta kombinacja?
Kaczyński i jego ekipa, mimo traumy, nie stracili nagle myśliwskiego instynktu, czekają na każde potknięcie koalicji, pierwszy sygnał jej niespójności, chaosu i niezdecydowania.
Rosną emocje związane z wyborami prezydenckimi w 2025 r. Wyraźnie wcześniej niż w przypadku poprzednich elekcji. Widać, że to decydująca walka, której wynik utrwali obecną władzę na lata albo odrodzi siłę PiS. Pojawiają się nazwiska, szacowane są szanse, rozpatrywane strategie. Jak to wygląda na dziś?
PiS. Bo „niezależni” kandydaci zawsze są za złamaniem duopolu PO-PiS, ale potem z reguły okazuje się, że bardziej chodzi o złamanie PO niż PiS. Pojawiają się zatem cztery główne pytania. 1. Czy wyborcy znowu złapią się na „świeżość” kandydata PiS? Wydawałoby się, że po
„To nie pojednanie i deeskalacja służą Kaczyńskiemu, ale artykuły, które przekonują, że im więcej w życiu publicznym będzie konfliktu, tym lepiej dla demokracji” – pisze Marcin Matczak. Mariusz Janicki odpowiada: „Matczak uważa, że trzeba obniżać temperaturę politycznego sporu, bo ludzie chcą spokojnie żyć. Pytanie tylko, w jakiej Polsce. Tak się składa, że tzw. zmęczenie wojną z reguły służy autokratom, którzy się nie męczą. A wymuszony pokój nie oznacza spokoju”.
*** „Mit wojny”. Polemika Marcina Matczaka z tekstem Mariusza Janickiego Mariusz Janicki w najnowszej „Polityce” napisał tekst pt. „Mit pojednania”. Uważam ten tekst za jednostronny, zawierający intelektualne nieścisłości i groźny dla demokracji. A ponieważ Autor
„Zmniejszyć napięcie społeczne”, „deeskalować”, „porozumieć się z prezydentem” – to najnowsze postulaty tych, którzy zmęczyli się „duopolem Kaczyńskiego i Tuska”. Jednak fałszywy kompromis nie załatwia niczego, przeciwnie – może wzmocnić autokratów, którzy wykorzystają każde ustępstwo demokratycznego obozu.
Gwałtowne zaostrzenie politycznego konfliktu nie jest przypadkowe. Trwa właśnie decydująca próba sił, nie mniej istotna niż przełom z 15 października. To teraz następuje właściwa konsumpcja wyniku wyborów, waży się, kto uzyska polityczną i psychologiczną przewagę. Może nawet na lata.
zraża, mierzy w trzy główne cele. 1. Wykazać brutalność nowego „reżimu” Rozumowanie jest takie: Tusk może tłumaczyć się, że nie wprowadza swoich rozwiązań, bo Duda wetuje mu ustawy, ale pytanie, jak długo ludzie będą mu wierzyć; w końcu może uznają, że to jego problem, a ma być tak, jak to
Hasło „antyPiS” ma dwa znaczenia: rozliczenie i odróżnienie.
Pogłębia się stan schizofrenii polskiej polityki. W świecie według PiS prezesem TVP jest Michał Adamczyk, Maciej Wąsik z Mariuszem Kamińskim są niewinni jak nigdy dotąd, a w dodatku prawidłowo ułaskawieni, Trybunał Konstytucyjny nie zawiera w swoim składzie dublerów, KRS ma prawidłowo powołanych
Głosowanie 15 października było przełomowe. Ale to w 2024 r., kiedy aż dwukrotnie odbędą się wybory, a nowy rząd i koalicja pokażą, jak sobie radzą z rządzeniem, rozstrzygnie się, na ile efekty tamtego społecznego zrywu są trwałe. Oto nasz wybór zagadek roku 2024 i możliwe ich rozstrzygnięcia.
1. Ile ze 100 konkretów formacji Tuska wejdzie w życie i jak to będzie odebrane przez wyborców? Sto dni, jakie symbolicznie na wykonanie stu obietnic dał sobie Donald Tusk, minie 22 marca, kiedy z pewnością rozpocznie się szaleństwo rozliczeń ze strony PiS i części dziennikarzy (portal Wirtualna
Sprawujący przez ostatnie lata władzę PiS był przez część liberalnych i lewicowych mediów traktowany jako rutynowy element demokratycznego systemu. Teraz jeszcze chętniej będzie przedstawiany jako zupełnie zwyczajna opozycja, od której ręce precz. To przedstawienie już się zaczęło.
PiS zrobi wszystko, aby koalicyjny rząd Tuska objął władzę na starcie już zmęczony, atakowany, poróżniony. Od odporności i politycznego rozeznania wyborców, którzy wsparli niedawno demokratyczną zmianę w Polsce, zależy, czy ten wygłosowany przez nich przełom wejdzie w życie.
Odchodząca władza wydaje się dzisiaj słaba i trochę śmieszna, Jarosław Kaczyński daleki od szczytowej formy, a Mateusz Morawiecki – nerwowy i pozbawiony dawnej pewności siebie. Ale jak pokazuje historia, PiS zbyt szybko skreślony potrafi się odwinąć. Spuszczenie tej partii z oka byłoby politycznym błędem.
, które nieneutralizowane od razu, mogą stworzyć nową opowieść prawicowego obozu. 1. Spokojnie, wynik wyborów to tylko awaria, żaden przełom. PiS bagatelizuje wynik głosowania 15 października. Pragnie osłabić wymowę tego aktu, zwłaszcza że liderzy nowej koalicji, szczególnie Donald Tusk, starają się z
Jak traktować wyborców, którzy – i to nie jeden raz – poparli partię jawnie naruszającą zasady konstytucji, praworządności i liberalnej demokracji? Trwa gorący spór o elektorat PiS; o to, czy można go krytykować i czy jest możliwe jakieś sensowne pojednanie.
Rozmaici recenzenci, w tym publicyści-symetryści, rzecznicy „niestraszenia PiS-em” i głosiciele opinii o „beznadziejnej opozycji”, po wyborach nie spuszczają z tonu. Przeciwnie, rozkręcają się i już wieszczą klęskę rządu Tuska. Zatem i nowy rząd, i wyborcy muszą zachować żelazne nerwy.
powyborczy zestaw siedmiu takich przekazów. I na pewno nie ostatni. 1. Wybory pokazały, że demokracja w Polsce ma się dobrze, a tyle razy ogłaszaliście jej koniec. To bardzo silny motyw ostatnich dni. Ze starej gwardii wystąpił tu niezmordowany Marcin Meller, który napisał: „Ten i ów straszył, że
Wynik wyborów to szansa na powrót do zachodnioeuropejskiej rodziny, do której Polska zapisała się 34 lata temu.
Taktyczne wsparcie dla Trzeciej Drogi oraz, jak się okazuje, również Lewicy, przyniosło nadspodziewane rezultaty dla całego antyPiSu. Choć przecież nikt tego nie mógł z góry zaplanować.
Niemożliwe stało się prawdą! Kończy się 8 lat rządów PiS! Opozycja demokratyczna będzie tworzyć nowy rząd! Wybory 15 października nie pozostawiają wątpliwości: PiS mimo formalnego zwycięstwa przegrał je z kretesem.
Jeśli nie teraz, i tak kiedyś PiS straci władzę, ale wtedy nie będzie to już miało takiego wymiaru politycznego i moralnego jak pokonanie tej partii 15 października. Bo to teraz różnica pomiędzy ustrojem liberalnej demokracji, który chce przywrócić opozycja, a autorytaryzmem wyborczym, proponowanym przez rządzącą prawicę, jest wyraźna jak nigdy przedtem.
Czy powinna się zmienić władza w Polsce? Jak ma wyglądać kraj po wyborach: gospodarka, socjal, wymiar sprawiedliwości, prawa kobiet, TVP, pozycja Polski w Europie? Takie między innymi pytania zadaliśmy w sondażu, który przeprowadziliśmy przy współpracy z pracownią Opinia24.
Prawidła politycznego marketingu mówią, że na wybrzmienie jakiegoś politycznego zdarzenia i dotarcie do odbiorców w masowej skali trzeba właśnie około dwóch tygodni. W obozie władzy widać już dużą nerwowość, niepewność, co objawia się coraz większą agresją. Mieliśmy starcie premierów, Morawieckiego i Tuska, i tak już może być do końca kampanii.
trzeciej kadencji, zwłaszcza że Trzecia Droga w tych samych badaniach spada pod próg. Była to oczywista akcja demobilizująca opozycję i jej elektorat przed marszem 1 października, ale wspomniani obdzwonieni z zapałem i dumą rzucili się do jej kolportowania. Ponieważ ten przekaz zaczął mieć duże
Nasz sondaż pokazuje, że pewna grupa elektoratu opozycji tkwi w specyficznym politycznym półśnie: może by i chcieli, aby PiS stracił władzę, ale się przy tym nie upierają. Stale trzeba im wysyłać nowe impulsy, uzmysławiać ekscesy władzy (ostatnio afera wizowa), aby wyrwać ich z przekonania, że „jest tak jak zawsze i lepiej nie będzie”. Natomiast PiS już obudził swoich wyborców-śpiochów.
: dlaczego nie? Pozytywna wiadomość dla przeciwników obecnej władzy jest taka, że wzrosty PiS na razie wyhamowały. Pojawiła się afera wizowa, jeszcze będzie wybrzmiewało „100 konkretów”, potem marsz 1 października. Słowem, nadchodzi czas na ripostę opozycji. *** Badanie przeprowadziła
Rozgrywka toczy się o to, aby po wyborach była szansa na dalszą grę – dla całej opozycji. Jest jeszcze czas na ostatni punkt zwrotny.
Za tydzień, 6 września, ukaże się wraz z POLITYKĄ, a także w księgarniach, nasza książka „Symetryści. Jak się pomaga autokratycznej władzy”. Zawiera nowy, niepublikowany wcześniej materiał, uzupełniony kilkoma tekstami z naszego tygodnika.
właściwie opisuje dużą część współczesnej rzeczywistości, zwłaszcza w przedwyborczym okresie. Zapraszamy więc do lektury „Symetrystów”. *** Fragment nowej książki Mariusza Janickiego i Wiesława Władyki „Symetryści. Jak się pomaga autokratycznej władzy”, która ukaże się za tydzień z
Zabrakło pokory, chłodnej analizy sytuacji, partyjnej dyplomacji. Być może po prostu nie każdy nadaje się na polityka. Teraz jest strach, są pojękiwania, panika, choć to wszystko było do przewidzenia. Pozostało niewiele ponad półtora miesiąca, jest czas już tylko na jeden przełom.
Batalia wyborcza, która już zdążyła mocno wymęczyć partie i wyborców, właśnie się oficjalnie rozpoczęła. Czy do 15 października może się jeszcze coś wydarzyć, czy możliwe są punkty zwrotne, zmiany w sondażach, nieoczekiwane szachy i maty?
., Kukiz’15 – 6 proc., PSL – 4 proc., Razem – 1 proc. Od czasu tamtego pomiaru do dnia wyborów PiS zyskał wówczas (w punktach) 1,5 proc., Platforma straciła 1 proc., Kukiz zyskał 2,8 proc., Nowoczesna 0,6 proc. proc., PSL 1,13 proc., Razem (po szarży Zandberga w telewizyjnej
Byłoby może sensowne, gdyby Magdalena Biejat zdobyła się w kampanii na chwilę refleksji i przyznała się do dawnego błędu czy, powiedzmy, nieroztropności. Poza wszystkim świadczyłoby to o tym, że w pakcie senackim chodzi o coś więcej niż tylko przechytrzenie PiS.
Batalia wyborcza nie przebiega zgodnie z żadnymi chyba przewidywaniami. To, co miało działać, nie działa, rosną inne wątki i chwyty, zmienia się układ sił, rośnie napięcie, a wraz z nim brutalność. Co zatem dotąd pojawiło się w tym politycznym starciu, a co jeszcze może zdecydować o jego wyniku?
Jeśli Platforma i reszta opozycji mają jeszcze coś w kampanijnym zanadrzu, musi być to naprawdę mocne uderzenie.
Trzeba wygrać wybory – w takich warunkach, jakie są, bo innych nie będzie.
Jeśli nie będzie jednej listy, konieczny jest podział ról we wspólnym spektaklu.
Politologowie nie są zgodni co do metod przeliczania procentów poparcia dla partii na liczbę miejsc w Sejmie. A ma to kluczowe znaczenie dla właściwej oceny sytuacji przed wyborami, ustawiania kampanii, ewentualnych koalicji. W tej kwestii jest istotna kontrowersja, a różnice są na tyle duże, że zmieniają obraz politycznej konfrontacji.
– uderzająco trafnie, niemal do 1 proc. pkt przewidujące wynik wyborów. Nie przesądzając, kto w tych sporach ma rację, warto zwrócić uwagę na aspekt czysto praktyczny, który powinien skłaniać partie i ich liderów do brania pod uwagę wariantów najmniej korzystnych i do zabezpieczania się przed
Partia Jarosława Kaczyńskiego stworzyła własną rzeczywistość, w której to ona jest normalna i moralna, reszta to szkodliwi dziwacy, a ich opinie nie mają znaczenia.
Po marszu opozycji. Nowy wiatr jest, teraz trzeba nastawić żagle
Miały zmienić polską politykę, ale to polityka je zmieniła i pochłonęła. Trzecie siły, partie protestu, antysystemowcy, wolnościowcy najpierw budzili entuzjazm, potem wzruszenie ramion, a na końcu często pusty śmiech. W kolejce czekają następne formacje, które chcą osuszyć bagno przy Wiejskiej. Czy czeka je ten sam los? Oto kronika wyborczych wypadków miłosnych.
Obóz władzy wydaje się nie do zdarcia, ale i tam nadejdzie w końcu przełomowa zmiana, bo nieuchronnie zbliża się moment, w którym Jarosław Kaczyński odda stery swojemu następcy. Kto to może być, co to oznacza dla PiS, całej prawicy i dla politycznej sceny w Polsce? Zrobiliśmy sondaż, aby zobaczyć, jakie są w tej sprawie opinie prawicowych wyborców.
zapytaliśmy o to, kto powinien zastąpić Kaczyńskiego w fotelu prezesa PiS. Mateusz Morawiecki zyskał najwięcej wskazań – 38 proc. Beata Szydło już znacznie mniej, bo 14 proc., trzecia w tym rankingu jest Elżbieta Witek z 10 proc., co ciekawe, wyprzedziła Mariusza Błaszczaka z 6 proc. Joachim
Publikacja tekstu byłego prezesa TVP Jacka Kurskiego, który z premedytacją zniszczył wielkie publiczne medium, będące własnością wszystkich obywateli, uczynił z niego bezwstydną, nienawistną tubę rządzącej partii, jest przekroczeniem kolejnej granicy. Przekroczeniem nieoczekiwanym.
Polityczny poker jeszcze się nie skończył. PiS gra powyżej swoich kart.
Jednym z największych zdziwień, jakie towarzyszą rządom PiS, jest to, jak w nikłym stopniu szkodzą tej partii ewidentne afery, przekręty, awantury, jaskrawe przejawy prywaty i nepotyzmu. O co tu chodzi?
wypadkami przy pracy, a wóz z prezentami jedzie dalej. Na pytanie – we wspomnianym sondażu IBRiS – czy afera Dworczyka przyniosła PiS straty wizerunkowe, wśród wyborców Zjednoczonej Prawicy „zdecydowanie tak” odpowiedziało 0 proc., a „raczej tak” 1 proc. Czyli dla
Na podstawie wieloletniego doświadczenia z opiniami symetrystów można z dużą dozą pewności przewidzieć, jak zareagowaliby oni, gdyby z propozycją „babciowego” wyszedł PiS.
nie będzie dotrzymana, skąd na to niby wezmą pieniądze, to w sumie nic nowego, to za mało, to za dużo, tylko da zarobić właścicielom prywatnych żłobków, sama nazwa zasiłku jest protekcjonalna i dlaczego nie dziadkowe, stracą wyborców na rzecz Konfederacji itp. Janicki i Władyka: Symetryści pięć lat
Prawo i Sprawiedliwość ma już strategię na nadchodzące wybory, liczy na ukrytą „armię zapasową”. Jaka będzie odpowiedź opozycji?
rzeczy zwolennicy PiS. Także niedawny sondaż IBRiS pokazał, że 85 proc. wyborców PiS z 2019 r. nadal chce głosować na tę partię. Z tych brakujących 15 proc. – 1 proc. decyduje się na Konfederację, a aż 14 proc. to właśnie niezdecydowani. W najmniejszym procencie nie przeszli np. do Polski 2050
Głowa Kościoła katolickiego od początku miała z wojną rosyjsko-ukraińską wielki problem. Jak widać, nic się nie zmieniło.
Premier Morawiecki i prezydent Duda to dwa filary „dobrego, normalnego PiS”, zwłaszcza w czasach wojny i kryzysu. Spora część demokratycznych środowisk jest skłonna dawać im taryfę ulgową. To cenne aktywa partii Jarosława Kaczyńskiego, zwłaszcza przed wyborami.
Opozycja ma ostatnio słabszy okres, lepiej już było. Nie wiadomo jeszcze, jak duży to kryzys, ale widać, że bez włączenia drugiego biegu sytuacja antyPiSu może stać się trudna, a PiS znowu zaczął wierzyć w trzecią kadencję. Proste rezerwy wydają się wyczerpane. Nadchodzi nowy etap.
, mogłaby zdobywać swoich wyborców, nie krępując się żadnymi koalicyjnymi ograniczeniami, zarówno w sferze gospodarki, jak i spraw obyczajowych i kulturowych. Poza wszystkim wspólny start (np. we wspomnianej formule 3 plus 1) i zajęcie pierwszego miejsca oznaczałyby też łatwiejsze sformowanie rządu
Partii Kaczyńskiego udało się tak ustawić boisko, że część graczy wciąż się nie zorientowało, w co grają.
W środowisku antyPiSu dość nieoczekiwanie wybuchła dyskusja o Kościele, religijności, ateizmie, wręcz wprost o Bogu. Spór okazał się gwałtowny, racje i argumenty ułożyły się bardzo ciekawie, a to wszystko ma znaczenie polityczne i wyborcze.
Czy w 2023 r. dokona się wielka polityczna zmiana? Co o wyborczych szansach władzy i opozycji sądzą Polacy? Jak postrzegają główne tematy kampanii? Ile list wystawi opozycja? POLITYKA, wspólnie z pracownią Kantar Public, przeprowadziła sondaż, który przyniósł interesujące wyniki.
, wykonane przez KANTAR PUBLIC na zlecenie POLITYKI, zostało przeprowadzone za pomocą wywiadów CAWI, w dniach 1–5 grudnia 2022 r. Próba ogólnopolska, reprezentatywna dla ogółu Polaków w wieku 18 i więcej lat, zrealizowano 1004 wywiady.
To był bardzo emocjonujący rok, tuż przed ostatnią wyborczą prostą. Popatrzmy, jakie w 2022 r. pojawiły się sygnały, trendy, zjawiska. I co one oznaczają dla władzy i opozycji.
1. PiS przez kolejny rok nie odbudował swojego poparcia do poziomu sprzed wyroku TK w sprawie aborcji, ale już nie traci, a nawet czasami zyskuje. To niezwykłe, jak trwały okazał się ubytek w notowaniach dla rządzącej prawicy po zaostrzeniu prawa aborcyjnego w grudniu 2020 r. Mówiło się, że