Wypieranie to sztuka, a gatunek ludzki składa się z mistrzów i mistrzyń sprawnego wyparcia.
Jak zaczynamy dzień? Wiadomo, od sprawdzenia, czy świat jeszcze istnieje.
statystykami odwiedzin stron, a reklamodawca nie zapłaci za kolejne zlecenia. W czasie spotkania zorganizowanego przez Fundację Auschwitz-Birkenau i Google Team, na którym była Sylwia, padł zarzut, że popularna przeglądarka przyczynia się do zaniżania standardów dziennikarskich. Przedstawicielka Google
Kultura, gdzie w szprychy koła przemocy toczącego się od pokoleń wsadzi się kij, ma szansę na coś w rodzaju równości.
produkty kosmetyczne, jak mydło, dezodorant czy podpaski, żeby zrozumieć, że przychodzące tu kobiety nie zawsze mają świadomość, że mogą prosić o pomoc. Sylwia została ambasadorką innego kremu, przygotowywanego przez Fundację Feminoteka, która od lat działa na rzecz kobiet. Samo Dobro to marka
Jeśli wojna długo potrwa, temat zacznie powoli znikać z czołówek prasy. Media zajmą się czymś nowym, zgodnie z zasadą, że stare się nudzi, nowe ekscytuje.
komunizmu, gdzie „oni” byli obcym, narzuconym rządem. „A nie mówiliśmy? Dlaczego nikt nas nie słuchał?” – to był drugi odruch. Powszechny, pełen rozgoryczenia wyrzut, który Sylwia i Grażyna słyszały od znajomych w Polsce i poza nią. Dlaczego podczas tych wszystkich
Po co komu słowa, skoro giną ludzie?
i Jurija Andrychowicza, folkowo-rockowy zespół Haydamaki czy DagaDana, polsko-ukraińską formację. Sylwia pamięta szalone koncerty punkowego The Ukrainians, gdzie sala śpiewała razem z zespołem: „Wiesz może, gdzie jest ma rodzina? Przyjechałem tutaj z dalekiego kraju, żeby zobaczyć wieś moją
Ten czas wzbudza tak skrajne emocje, że o skakanie sobie do gardeł nietrudno.
Coraz więcej mężczyzn korzysta z pomocy psychologicznej.
Jedni o 19.30 dostają porcję wiedzy i refleksji, inni jatkę, rezultat wdrażania zasady „dziel i rządź”.
zresztą tylko utrwala wyniesione z komunizmu przekonanie zawarte w zdaniu „co ja tam mogę”. Pozostaje gapić się na żenujący szoł i zżymać. Sylwia nie musi pić kawy, żeby skakało jej ciśnienie. Grażyna po 17 latach mieszkania w Belgii ma poczucie, że to, czym warto się zająć, jest blisko
Koszmar szkolny – wyzwiska, zmuszanie do posłuszeństwa, upokarzanie, zaczynanie lekcji o nieludzkiej porze, nakaz nieruchomego siedzenia w ławkach, zabijanie naturalnej ciekawości dziecka – znamy to wszyscy.
opowiadanie) był wyjątkowo bolesny. Odezwały się szkolne traumy, brutalne uwagi o braku wiedzy, cała gama poniżeń. Edukacyjne doświadczenia Sylwii są trudne i chociaż minęło sporo czasu, zrobiła doktorat i pracuje na uczelni, to koszmary wracają. Wtłaczanie w normę, przykładanie do szablonu i
Pożarłyśmy się. Poszło o rolę języka w wyrażaniu sprzeciwu wobec oponentów.
Grażyna uznała, że są granice politycznej poprawności. Skoro Lasy Państwowe wycinają stare drzewa, chociaż obiecały, że tego nie zrobią, trzeba walić prosto z mostu, co się o nich myśli, i to językiem, który oni rozumieją. Sylwia darła szaty w imię poszanowania „równościowego mówienia
Uparcie odtwarzamy przemocowe wzory, przekazujemy agresję z pokolenia na pokolenie w skali makro i mikro.
W zalewie politycznego śmiecia, w czasie grudniowej ciemności, dobrze jest poczytać o wyprawie, której celem nie jest podbicie, skolonizowanie czy podporządkowanie, a porozumienie.
My, druga, do niedawna niesłyszalna połowa ludzkości, wnosimy do dyskursu publicznego empatię, współodczuwanie, nacisk na budowanie więzów, a nie na ich zrywanie z powodu przerostu ego.
Ruszyła promocja do kolejnej części „Seksu w wielkim mieście”.
Większość osób zaangażowana w pomoc potrzebującym to kobiety.
Dlaczego w tygodniach paniki związanej z ewentualnym „polexitem” politycy tzw. opozycji nie ruszają rozmawiać z ludźmi, żeby tłumaczyć, ile wszyscy stracimy, jeśli pozwolimy na wyprowadzenie Polski z Unii Europejskiej?
Na ostatniej demonstracji w sprawie pozostania w Unii Europejskiej było ponad 100 tys. osób. „A co, jeśli czeka nas los Anglików?” – słychać było w tłumie. Próbowałyśmy odpowiedzieć sobie na to pytanie, a nasz felieton zamienił się w dwugłos. Sylwia rozumie zagubienie ludzi
Na Wyspach Owczych padł rekord: ludzie zabili półtora tysiąca delfinów, zwierzęta umierały w męczarniach podczas dorocznego polowania grindadrap u wybrzeży Danii. Taka tradycja.
Powieść otwiera drzwi do nieświadomego. Tego nam dziś potrzeba, chociaż to dopiero przeczuwamy.
rzadko czyta to, co jury. O książkach też nie bardzo jest gdzie dyskutować, bo każdy wybiera inne lektury (o ile w ogóle). Sylwia natomiast stara się być na bieżąco, siedzi w samym środku literackiego tygla. Świat przed pandemią wciąż przyspieszał, a ten po niej – i ten pomiędzy – jest
Proponujemy, aby uczynić wrzesień miesiącem nauki, a nie ofiar.
Co roku 1 września cieszymy się, że nie musimy iść do szkoły. Co roku cieszymy się, że mogłyśmy do szkoły w ogóle chodzić, bo nasze prababki nie miały takiej możliwości. Co roku zastanawiamy się, ile absurdów znalazło się tym razem w programie. Trzymamy kciuki za te nauczycielki i tych nauczycieli
Nieraz grozi się palcem nam, feministkom, mówiąc, że gdybyśmy musiały żyć pod rządami talibów, wreszcie doceniłybyśmy raj, jaki mamy w Polsce. To niedojrzały argument.
Bycie w ruchu, zlepianie okruchów mitologii, wrażeń, snów, sztuki i przyjaźni zawieranych w czasie podróży – to odtrutka na pułapkę ciasno pojmowanej tożsamości.
Regulowanie rzek, wycinanie lasów, utrzymywanie elektrowni Bełchatów – dlaczego obecny rząd uczepił się rozwiązań, które były nowinkami sto lat temu?
. Wychodzi na to, że w ich meandrowaniu tkwi mądrość większa niż w głowach polityków i ekspertów, którzy w ślepej wierze w to, że człowiek – „pan wszelkiego stworzenia” – wie lepiej, przyczynili się do zabójczej ingerencji w naturę. Sylwia z przerażeniem patrzy na betonozę polskich
Pytają nas Państwo, w jaki sposób piszemy razem felietony.
mężczyzna, którego ubodło do żywego, że przegrał z kobietą na argumenty, zaatakował Sylwię: „Co ty tam wiesz! Przecież się na tym nie znasz”. Bo? Bo zwykle kobiety nie zajmują się tymi sprawami? Z ciekawością i radością patrzymy na to, że wśród komentatorów jest coraz więcej kobiet. Wreszcie
Przekierowywanie uwagi pnących się zawodowo kobiet na ich urodę tylko z pozoru jest komplementem.
, wytrzymałość, pasja. Sylwia, pisząc książkę „Kobiety, które walczą”, rozmawiała z wieloma zawodniczkami. Wszystkie uważały, że ich wygląd zewnętrzny jest dla nich ważny, ale nie ma nic wspólnego z osiągnięciami. Nawet jeśli pod rękawicami mają pomalowane paznokcie, a po treningu zakładają
Nasze domy znudziły nam się przez to nieustające siedzenie, znamy na pamięć każdą plamkę na suficie, rysę na podłodze. Chcemy odmiany.
Przypadkowymi bohaterami polszczyzny bywają niemal wyłącznie mężczyźni. Czy nie pora na wprowadzenie kobiecej bohaterki?
„Home, sweet home”… Jak wygląda domowa rzeczywistość wiosną 2021 r.?
pranie samo się nie robi, a papier toaletowy nie wyrasta samoistnie w łazience. Przemęczenie związane z pracą opiekuńczą i domową prowadzi do frustracji i chorób. Sylwia w swojej fundacji Mama słuchała licznych opowieści młodych matek, które obarczone „siedzeniem w domu” z dziećmi czuły się
Dopóki będziemy straszyć dzieci, tak jak my byliśmy straszeni, dopóty zamknięty będzie krąg przemocy i strachu, kwitnąć będzie imperium strachu.
problem zatytułowany „sraka”. Pani od matmy w liceum Sylwii uwielbiała poniżać uczniów. Komentowała ich wygląd, wyśmiewała wiedzę. Jednego roku nie zdało z tego przedmiotu dziesięć osób. Nikt nie miał podejrzeń, że może to nauczycielka nie umie kształcić. Sylwia do tej pory boi się liczb. Tak
Rosną szeregi obrończyń i obrońców przyrody. I nie jest to żadna „ideologia”, którą wszędzie tropią pokrzywione psychicznie jednostki ludzkie.
LP, pilarz czy ksiądz to nasz pan? Niedoczekanie! Sylwia znaczy „z lasu” – to imię zobowiązuje. W pamięci pozostaje piękne drzewo za oknem pokoju w rodzinnym domu, zresztą na ulicy Podleśnej. Pod powiekami tkwią obrazy wędrówek po szlakach, no i najważniejszy las dzieciństwa
Co zrobić, by w ramach życia wewnętrznego nie dostać w bonusie zniewolenia?
. Podobno, gdy ją palono, zapadła niezwykła cisza. Ludzie nie bawili się, patrząc na trawione ogniem ciało, jak to mieli w zwyczaju, ale płakali. Był 1 czerwca 1310 r. Jednak jej książka przetrwała. Inkwizytorzy jej raczej nie przeczytali, bo była wysublimowana, literacko kunsztowna. Ścigali autorkę za
Wielkie społeczne debaty XXI w. wzbogacają nasz rozwój jako jednostek i jako grup.
2020 r. ukazała się we Francji. Czy książka białej autorki z Polski, opisującej rodzinę emigrantów z Konga, których rodzinnym miastem była Kinszasa, mogłaby ukazać się w Stanach? Sylwia rozmyśla o swojej podróży do Indii, po której napisała kilka tekstów, między innymi opisujących pobyt w Mumbaju
Na szczęście idzie wiosna, wiatr rozpędza zimowe chmury. Aż się prosi, by wystawić do słońca zamaskowaną twarz.
jeździć wcale, bo nigdzie nie ma wolnych porcji. Ludzie miotają się w przychodniach, gdzie na drzwiach wiszą kartki: „nie ma szczepionek i nie wiemy, kiedy będą”. Czasem człowiek już jest w ogródku, już wita się z gąską, a tu – porażka, anulowanie szczepienia. Przyjaciółce Sylwii
Ile można tkwić w toksycznej relacji z Polską, która ostatnio więcej zabiera sił życiowych, niż daje.
rozpaczy. Sylwia doskonale rozumie tych, którzy jednak decydują się wyjechać. Ile bowiem można tkwić w toksycznej relacji z Polską, która ostatnio więcej zabiera sił życiowych, niż daje. Męczennictwo jest w naszym narodzie dobrze punktowane, ale nawet najsilniejsze jednostki uginają się pod ciężarem
Czasem jednak zaciskamy zęby i nucimy w głowie piosenkę Tiltu „Jeszcze będzie przepięknie”, bo trudno jest patrzeć na to, co dookoła.
„Seks w zielonym mieście”? To jest nasza przyszłość.
czasu Zieloni (Ecolo) i od razu jest lepiej – piesi mogą chodzić, ptaki śpiewać, a cykliści (za przeproszeniem) pedałować, ile wlezie. Od 1 stycznia miasto przyjęło dumną nazwę Ville 30 (Miasto 30), co oznacza w praktyce, że ktokolwiek dociśnie pedał gazu i osiągnie prędkość powyżej 30 km/h, temu
Tożsamości jest wiele, a zawężanie ich do dwóch płci i wbijanie ludzi w konserwatywne wzorce kulturowe to zawracanie Wisły kijem.
W Polsce, w Chinach, wszędzie, zmagamy się z tym samym problemem: opisywane przez nas doświadczenie wciąż traktowane jest jako „kobiece”, a nie jako uniwersalne.
W kontekście kobiecej rewolucji na ulicach szczególnie groźna jest nienawiść wobec kobiet.
Chciałyśmy rozmawiać, ale nikt nie słuchał. Niewidzialne kobiety zaczęły krzyczeć.
To jest walka o równość, a nie lokalne potyczki z zaciętą figurynką, która skacze ruchem konika szachowego między Żoliborzem a Wiejską. Warto się trzymać tej szerokiej perspektywy.
maszerują ze swoimi wnuczkami i córkami, upominając się o ludzkie traktowanie kobiet. Sylwia widziała je wiele razy w akcji. Kiedyś jedna z Babć weszła między faszystów z ONR i stała wśród nich z tęczową flagą. „Prawdziwych Polaków” zmroziło: mają bić starszą kobietę? Cóż, policja od razu
Tożsamości – te powojenne, zgruzowane, i dzisiejsze, ksenofobicznie zawężone – są zabójcze.
przez wiele lat musiało zmagać się z konsekwencjami wojny. Wymyślić się na nowo jako społeczeństwo. Stąd nowa książka Sylwii nosi tytuł „Miasto zgruzowstałe”. Władysław Broniewski w wierszu o mieście podnoszącym się ze zniszczeń pisał, że po ulicach mają jeździć buldożery „przez te
Starzenie się wciąż nie jest wpisane w kobiecy kalendarz kulturowy.
umieramy dla siebie”. Zdaniem Sylwii przekaz arcybiskupa oznacza, że nie wolno kochać osoby tej samej płci biologicznej. Nie wolno tworzyć z nią rodziny. Nie wolno również żyć samotnie. Jedyne wyjście to idealna rodzinka niczym z plakatu. Ksiądz wie, co mówi – sam jest singlem. Arcybiskup
Szkoda, że tak mało jest miejsc, gdzie można rozmawiać o literaturze. Prawdziwie, z pasją, bez cenzury.
biblioteka w Żorach otworzyła swoją nową siedzibę. Multimedia, obszerne sale spotkań i debat. A wszystko to mieści się w dawnym młynie, więc jest klimacik. Poproszono nas, żebyśmy napisały kilka słów o literaturze, cytaty zamieszczono na metalowych stojakach. Wyglądają poważnie. Sylwia napisała
Zjawisko jest, a nie ma słów na jego opisanie. Kołtuństwo? Tabu? A może wkrada się tu pojęcie honoru, tak ważkie w serioznym podejściu Polaków i Polek do samych siebie.
Na kupie gruzów po wojnie wyrosła nowa dzielnica, z podziemnym miastem i duchami dawnych mieszkańców.
zapisana skrupulatnie w wojennym dokumencie tożsamości była wyrokiem. Polak, Żyd. „Podludzie” Polacy mieli szansę, by ujść z życiem, ich najbliżsi sąsiedzi już nie. Uliczkę dalej, w mieszkaniu na Nowolipkach, babcia Sylwii rodziła w 1958 r. Kiedy przyszła akuszerka, było już po wszystkim
Żadna, nawet najbardziej wypasiona maseczka nie odgrodzi nas od mowy nienawiści.
Polski i Węgier, widząc dystans swoich rządów wobec zasad demokracji. Żadna, nawet najbardziej wypasiona maseczka nie odgrodzi nas od mowy nienawiści. Po ulicach Warszawy nadal jeżdżą furgonetki obklejone homofobicznymi hasłami. 1 sierpnia Grażyna siedziała w ogródku warszawskiej restauracji, gdy
Jak wiele jeszcze statystyki, badań, raportów i opowieści o przemocy domowej należy przedstawić, by wzięto je pod uwagę?
Chodzi o to, aby zminimalizować interakcje, wszak urlop jest po to, aby odpocząć, a nie kłócić się o zmywarkę.
Kiedy patrzymy na pokolenie naszych córek, widzimy młode, odważne dziewczyny z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. Nastolatki chcą zmieniać ten świat. Na lepsze.
”, czytany przez młodzież płci obojga. Sylwia doskonale pamięta pismo „Dziewczyna” głoszące komunikat z XIX w. – to wygląd jest wszystkim, bo tylko wygląd może zapewnić kobiecie sukces. Głównie reprodukcyjny. A to on jest dla kobiety najważniejszy. Ten kolorowy magazyn zamieniał kategorię
Na cokole pomnika Leopolda II od dwóch dni czerni się napis: „Zrzućcie wszystkie rasistowskie pomniki!”.