Ile można tkwić w toksycznej relacji z Polską, która ostatnio więcej zabiera sił życiowych, niż daje.
pisze się cyrylicą i przegania niedźwiedzie, to coś dla tych, którzy mają szerokie pojęcie patriotyzmu. Nie są tak bardzo przywiązani do pojęcia „to moje”, „u siebie”. Grażyna wyjechała z Polski dwadzieścia lat temu z ciekawości, a nie za chlebem czy z powodu represji. Polska
Czasem jednak zaciskamy zęby i nucimy w głowie piosenkę Tiltu „Jeszcze będzie przepięknie”, bo trudno jest patrzeć na to, co dookoła.
myśleć o pokładach ludzkiego nieszczęścia, smutku, wściekłości i frustracji. Dlatego piszemy „byłby” w trybie warunkowym, bo zakładamy, że ta wizja się nie spełni, vide: radykalna nadzieja. W domu rodzinnym Grażyny, kiedy sytuacja była podbramkowa, mawiało się, że „potrzebna jeszcze
„Seks w zielonym mieście”? To jest nasza przyszłość.
czasu Zieloni (Ecolo) i od razu jest lepiej – piesi mogą chodzić, ptaki śpiewać, a cykliści (za przeproszeniem) pedałować, ile wlezie. Od 1 stycznia miasto przyjęło dumną nazwę Ville 30 (Miasto 30), co oznacza w praktyce, że ktokolwiek dociśnie pedał gazu i osiągnie prędkość powyżej 30 km/h, temu
Tożsamości jest wiele, a zawężanie ich do dwóch płci i wbijanie ludzi w konserwatywne wzorce kulturowe to zawracanie Wisły kijem.
W Polsce, w Chinach, wszędzie, zmagamy się z tym samym problemem: opisywane przez nas doświadczenie wciąż traktowane jest jako „kobiece”, a nie jako uniwersalne.
W kontekście kobiecej rewolucji na ulicach szczególnie groźna jest nienawiść wobec kobiet.
Chciałyśmy rozmawiać, ale nikt nie słuchał. Niewidzialne kobiety zaczęły krzyczeć.
To jest walka o równość, a nie lokalne potyczki z zaciętą figurynką, która skacze ruchem konika szachowego między Żoliborzem a Wiejską. Warto się trzymać tej szerokiej perspektywy.
maszerują ze swoimi wnuczkami i córkami, upominając się o ludzkie traktowanie kobiet. Sylwia widziała je wiele razy w akcji. Kiedyś jedna z Babć weszła między faszystów z ONR i stała wśród nich z tęczową flagą. „Prawdziwych Polaków” zmroziło: mają bić starszą kobietę? Cóż, policja od razu
Tożsamości – te powojenne, zgruzowane, i dzisiejsze, ksenofobicznie zawężone – są zabójcze.
przez wiele lat musiało zmagać się z konsekwencjami wojny. Wymyślić się na nowo jako społeczeństwo. Stąd nowa książka Sylwii nosi tytuł „Miasto zgruzowstałe”. Władysław Broniewski w wierszu o mieście podnoszącym się ze zniszczeń pisał, że po ulicach mają jeździć buldożery „przez te
Starzenie się wciąż nie jest wpisane w kobiecy kalendarz kulturowy.
. Niebyt zaczyna się z pierwszym siwym włosem. Nic dziwnego, że w ruch idzie farba – nie tyle, żeby wciąż się podobać, co po to, żeby człowieka nie zwolnili. Drugie tabu, o którym pisze Chollet, nie jest już tak oczywiste. Grażyna przeczytała zdanie „można być singielką i całością” i
Szkoda, że tak mało jest miejsc, gdzie można rozmawiać o literaturze. Prawdziwie, z pasją, bez cenzury.
biblioteka w Żorach otworzyła swoją nową siedzibę. Multimedia, obszerne sale spotkań i debat. A wszystko to mieści się w dawnym młynie, więc jest klimacik. Poproszono nas, żebyśmy napisały kilka słów o literaturze, cytaty zamieszczono na metalowych stojakach. Wyglądają poważnie. Sylwia napisała
Zjawisko jest, a nie ma słów na jego opisanie. Kołtuństwo? Tabu? A może wkrada się tu pojęcie honoru, tak ważkie w serioznym podejściu Polaków i Polek do samych siebie.
firm bieliźniarskich – wybranka jest oczywiście modelką. Wraca stare. Czyżby czkawka po #MeToo, reakcja na ciągoty równościowe? Pisząc o Leopoldzie II, Grażyna trafiła na opowieść o ostatnim szaleństwie władcy, za który naród go znienawidził. Król Belgów był najpierw żonaty z Marią Henrietą
Na kupie gruzów po wojnie wyrosła nowa dzielnica, z podziemnym miastem i duchami dawnych mieszkańców.
r. Ale jest w tych „cegłach muranowskich” i inny składnik, o którym milczy się w opisach. To ludzkie szczątki. Nie dało się ich oddzielić i pochować. Dzielnica jest na nich zbudowana, na kościach tych, którzy tkwią między światem a niebytem. W Warszawie Grażyna zawsze skręca na Muranów
Żadna, nawet najbardziej wypasiona maseczka nie odgrodzi nas od mowy nienawiści.
Polski i Węgier, widząc dystans swoich rządów wobec zasad demokracji. Żadna, nawet najbardziej wypasiona maseczka nie odgrodzi nas od mowy nienawiści. Po ulicach Warszawy nadal jeżdżą furgonetki obklejone homofobicznymi hasłami. 1 sierpnia Grażyna siedziała w ogródku warszawskiej restauracji, gdy
Jak wiele jeszcze statystyki, badań, raportów i opowieści o przemocy domowej należy przedstawić, by wzięto je pod uwagę?
Chodzi o to, aby zminimalizować interakcje, wszak urlop jest po to, aby odpocząć, a nie kłócić się o zmywarkę.
Kiedy patrzymy na pokolenie naszych córek, widzimy młode, odważne dziewczyny z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. Nastolatki chcą zmieniać ten świat. Na lepsze.
wieku temu Grażyna obroniła pracę magisterską na temat zjawiska, jakim było wejście do Polski po ’89 pism z najniższej półki, takich jak „Dziewczyna”, „Bravo” itp. W socjalizmie nastolatki miały „Filipinkę”, która inspirowała do tego, żeby być oczytanym
Na cokole pomnika Leopolda II od dwóch dni czerni się napis: „Zrzućcie wszystkie rasistowskie pomniki!”.
ulic. Jednak nie do końca wiadomo, który zapis przeszłości stanowi skamielinę historii i powinien być naszym publicznym wyrzutem sumienia, a który lepiej usunąć. Podobnie w Brukseli. Wysoki, z hipsterską brodą, w długim płaszczu – Grażyna mija go niemal codziennie. Król Belgów Leopold II
Co dziś krąży po Europie? Kapitalizm uszminkowany. Mimo wysiłków spółki Marks & Engels kapitalizm wrócił i ma się dobrze, wręcz przeżywa drugą młodość.
Z badań wynika, że z izolacji jest więcej pozytywów, choć w mediach trwa wyrywanie sobie włosów z głowy.
Religia „mieć-mieć-mieć” zbiera żniwo – zasoby ziemi są drenowane, zalewają nas śmieci, różnice ekonomiczne między ludźmi przypominają system feudalny.
cegły jedna na drugą. Te budynki stoją do dziś. Więc może nie cały socjalizm był zły? Zastanawiamy się nad tym, Sylwia – bo ostatnio znów się zakochała w tym systemie politycznym, Grażyna – ponieważ lubi przełamywać lęki, a ten przed powrotem socjalizmu jest jak strach przed tarantulą
Gra polityczna to dziś zabawa w otwieranie puszki Pandory.
Kiedy naród siedzi w domach i z przerażeniem zerka zza firanki, partia rządząca dokręca śrubę.
Trzymamy na uwięzi nasze indywidualne emocje, ale te zbiorowe to już cięższy kaliber. Co będzie, jak się uwolnią?
moment, w którym objawiła się ona w tragicznej scenie ekshumacji zwłok ojca. Razem z nim stajemy twarzą w twarz z czystym złem. Takim, które trudno wytłumaczyć lub – co już zupełnie niemożliwe – usprawiedliwić. Dla Sylwii film nagle stał się o czymś innym. Wykonał twist, ukazując
O wirusie nienawiści mówi się mniej niż o koronawirusie, a szkoda. Bo na ograniczenie rozprzestrzeniania się nienawiści są jednak sposoby.
. Nienawistnik ma się za pana świata. Do rozprzestrzeniania się rasizmu walnie przykładają się media. Grażyna bywa w Polsce średnio co miesiąc i za każdym razem, gdy włącza radio czy telewizor, uderza ją, że znów się podniósł poziom nienawiści. Spiralę nakręca się niepostrzeżenie, ale planowo. Sylwia
Jedziemy na głodowych stawkach, uratować może tylko Nobel.
Kobieta koło pięćdziesiątki staje się przezroczysta jako matka, kochanka, żona – a więc jakby trochę znika ze sceny.
kobietą. Teraz, w XXI w., wydaje mi się, że starość zaczyna się po siedemdziesiątce. Kobiety pięćdziesięcioletnie i sześćdziesięcioletnie są sprawne, piękne, energiczne i aktywne zawodowo.” A gdy starość nadejdzie, nie trzeba od razu kłaść się do trumny. Sylwia nie może się doczekać, aż
Nie namawiamy, żeby chwalić się babciami czy dziadkami, bo nie od nas zależy, kto nas urodził. To ich odwaga lub jej brak, nie nasza.
czasów dorosłości naszych rodziców był w powojennej rozsypce. Odbudowano go, ale ludziom, którzy zginęli podczas wojny, życia nikt nie zwróci. Straty są w niemal każdej polskiej rodzinie. Babcia Grażyny, Apolonia Machczyńska-Świątek, została zabita przez Niemców, bo pomagała swoim sąsiadom. Traf chciał
Chociaż umęczyłyśmy się w ławach szkolnych tyle, ile lat ma szwedzka aktywistka, w kwestii klimatycznej wiemy tyle, że nic nie wiemy.
lata temu. W tym roku nie wyda pieniędzy na nowe. Trzy pisarki – Joanna Bator, Sylwia i Grażyna – obiecały sobie, że rok 2020 będzie czasem cieszenia się z tego, co jest. Bez doładowywania szafy kolejnymi zbędnymi ciuchami. Bez kupowania, bo ładne i tanie. Dobrze jest docenić, co się ma
Pani Kidawo-Błońska: prosimy przestać być miłą i sympatyczną dla wszystkich. Ta strategia odeszła do lamusa wraz z minioną dekadą.
Coraz więcej ludzi poświęca dziś swój wolny czas, żeby bronić resztek niezniszczonej natury.
”, „nauczą babę rozumu”, bo „pewnie jej się należało”. W Belgii już się te słowa odczarowuje. Grażyna mija na ulicach Brukseli plakaty, gdzie wymienione są imiona kobiet zabitych w tym roku przez swoich partnerów. Julie, Eliane, Sally, lat 28 czy 69, wiek nie chroni przed przemocą. Pod
Niektórzy mają paskudne uczucie, że demokracja robi ich ostatnio w konia.
?”. Niektórzy mają paskudne uczucie, że demokracja robi ich ostatnio w konia. Oddają swoje cenne głosy, a tu Biedroń się wije, nie wiadomo, czy jedzie do Brukseli, czy zostaje, stoi na czele silnej Wiosny, czy piją sobie z dzióbków z Czarzastym. Sylwia Spurek zostaje wybrana do europarlamentu, ale
Jak będzie wyglądało społeczeństwo po biorewolucji?
zmagały się już z tym problemem całe pokolenia mieszkańców wsi. Ludzi, którzy są specjalistami i znają się na rzeczy, a przez miastowych uznawani są za obciachowców. Tak, to nadal sprawa klasowa. Grażyna przeszła się po sklepach bio, które wyrosły jak grzyby po deszczu w centrum Brukseli. Kupują w nich
Orbán dobrze się wyedukował. Wie, jak zmontować system autorytarny.
Pewien Węgier w Bratysławie powiedział Grażynie: „Jeszcze zobaczycie, jak to jest nie mieć edukacji”. Było to kilka lat temu na zjeździe pisarek, pisarzy i intelektualistów z byłych demoludów. Węgry zaczynały się już wtedy pogrążać w nacjonalizmie, ale doniesień o autorytarnych zapędach
Trudno polemizować z homofobią, bo to nie pogląd, tylko dyskryminacja.
Chciwość zaślepia każdego. Czy jest to chłopina kiwający się nad ostatnim ziarnkiem ryżu, czy prezeska wielkiej korporacji.
konkret: sprawdzenie, co „tam panie w polityce”. Przed wakacjami, gdy temat klimatu prawie nie istniał w polskiej debacie publicznej, Grażyna i Julia Fiedorczuk napisały list otwarty do polityków, pytając, co ci zamierzają zrobić, żeby zapobiec zbliżającej się katastrofie ekologicznej
Jeśli pytają się nas na spotkaniach autorskich „a co to jest właściwie feminizm”, odpowiadamy – solidarność kobiet.
Naturalna ciekawość świata, do tej pory zamkniętego przed Polakami i Polkami na kłódkę, pognała ludzi na Zachód. Wschodu wszyscy mieli dość, bo zbyt dobrze go znali.
regionu, z jego serów, rzeźbiarzy, żurawia, co się jeszcze przy studni ostał, z domu kultury przerobionego na śliczną mediatekę. Prowadzący je robią wspaniałą robotę, są pamięcią miejsca, tworzą jego niematerialną tkankę, duchową przestrzeń. Mała ojczyzna nie musi być mała ani jedna-jedyna. Grażyna ma
„Racjonalne” wypowiadanie się bywa opłacalne. Radykalne się nie opłaca.
celebryckie, bo co z nas za celebryci! Grażyna, która jest zakochana w festiwalu szczebrzeszyńskim, w tym roku wybrała się w rejony bliskie urokliwemu Roztoczu, czyli na Lubelszczyznę. Dzięki kuzynce, piewczyni historii i urody regionu, trafiła na wystawę socrealizmu w oficynie pałacu Zamoyskich w
Opieranie życia na poczuciu krzywdy i podsycanie pragnienia zemsty to ożywianie trupa przeszłości metodą usta-usta.
”. „Nie tylko oskarża ona chrześcijaństwo o niszczenie przyrody – wyjaśnił – ale też uważa przyrodę za ważniejszą od człowieka, którego ma za szkodnika”. Widać w tym wystąpieniu autentyczny wysiłek. Doceniamy. Obie mamy magistra, a Sylwia doktora, ze zbitek słów zazwyczaj
Jak potoczą się losy naszego gatunku, zdecyduje najbliższe kilkanaście lat.
naszych kibiców. Firmy, dla których „klient nasz pan”, zmieniły hasła reklamowe i jak jeden mąż są przyjazne planecie. Grażynę poraziła rozmowa z szefową firmy Swarovski – okazało się, że noszenie błyskotek to to, czego Ziemi dziś potrzeba. Producenci napojów sprzedając napoje w
Nie uważamy, że „tylko kobiety zbawią świat”. Jesteśmy dorosłe i okres zbawiennej naiwności dawno za nami.
miałyśmy ochotę krzyknąć: „Pestko arbuza, ja nie chcę być duża”. Ale rosłyśmy, a nasze fascynacje bohaterkami nie mijały. Grażyna marzyła, żeby opłynąć świat w pojedynkę, jak Krystyna Chojnowska-Liskiewicz. Gdyby ciągnęło ją do gór, poszłaby w ślady Haliny Krüger-Syrokomskiej i Wandy
Profesor Władysław Bartoszewski miał rację: warto być przyzwoitym.
własne inicjatywy. Bo wśród 80 proc. ludzi, którzy nie mają swojej politycznej reprezentacji, jest sporo niezależnego myślenia. Mimo że pozostałe 20 proc. jest głośniejsze. Grażyna wspólnie z poetką i naukowczynią Julią Fiedorczuk zainicjowały otwarty list w sprawie klimatu i nadciągającej katastrofy
Na panelu w Warszawie na widowni było więcej kobiet, i to młodych. To one zabrały głos w sprawie klimatu.
. Ale, ale, przecież i my tu jesteśmy! Po rodzynku na każdy męskoosobowy panel, jedyne kobiety, w dodatku ciągle się o coś bijące. Nie w roli paprotki, raczej rosiczki. Dziękujemy za zaproszenie na obchody – Sylwii do Gdańska, Grażyny do Warszawy. I za to, że dr Hanna Machińska, zastępczyni
Czas na zmiany, bóg PKB musi odejść.
Fakt – potwierdzony przez ostatni raport ONZ – że mamy 11 lat na przystopowanie procesów niszczenia świata, nie przebija się do obrotnych skądinąd polityków.
Istotę „parlamensplaining” widać najpełniej w sloganie wyborczym: „Przeciwko feministkom, w obronie prawdziwych kobiet”.
smoking i długi włos, a nie kontusz i podgolony łeb? Nie czas na „womensplaining”. Rodzimy agent chce podbić Zachód, a najpierw nas, wyborców, z naciskiem na wyborczynie. To znaczy nie Sylwię ani nie Grażynę, bo my się do kategorii kobiet nie zaliczamy. Tkwimy w gronie wykluczonych
Kto zacznie się domagać, by zniesiono celibat, dostanie comiesięczną dotację.
Czy twórczość literacka to zawód? Pasja? A może zwykła fanaberia?
bezlitosny obraz zacieków). Czy twórczość literacka to zawód? Pasja? A może zwykła fanaberia? Ano, taka jak inne. Bycie pilotem czy lekarzem też bierze się z chęci. Że my nie musimy rano wstawać? Sylwia napisała kiedyś smsa do Grażyny o 6.13 rano, zaczynając od: „Przepraszam, że cię budzę
W jaki sposób tęczowa rewolucja miałaby nam zagrażać?
zaczną nadawać poradniki seksualne (i tu prośba do Anji Rubik, żeby zajęła się ramówką). Ta kusząca wizja porwała Sylwię, ale Grażyna się zbiesiła. Bo w Brukseli, gdzie mieszka, grasuje już profesor Legutko i europoseł Korwin-Mikke, którzy niestrudzenie sadzą kocopały. Niedawno w telewizji puszczono