Jest to dzieło olbrzymie, nie tylko objętościowo.
Te podróże to właściwie nieustanne wygnanie, co Artur Domosławski wybił w tytule swojej książki. Życiorys Zygmunta Baumana biegł zygzakami i było ich wiele, a często powodowane wydarzeniami dramatycznymi. Wypędzenie z Poznania po 1 września 1939 r. i ucieczka przed Holokaustem do Związku
swojej istocie, w swoim zestawie poglądów i przekonań jak najbardziej serio. Staranną edycję tej książki zdobi obszerne posłowie jak zawsze niezawodnego Rafała Habielskiego. WIESŁAW WŁADYKA *** Podróż do Dubrownika Chorwacja. Dzieje, kultura, idee, Maciej Czerwiński, Międzynarodowe Centrum Kultury
Dzisiaj słyszymy, że rządzącym wymarzył się nowy ład medialny. Jeśli jego zwiastunem ma być TVP i zakup prasy przez państwową spółkę, to pogratulować.
Ilia Erenburg mówił o nim: najlepszy dziennikarz świata. Nawet ci, którzy go nienawidzili, przyznawali, że był wyjątkowy, niepowtarzalny.
charakterystyki mają siłę dającą wiarę w przyszłość ich kraju. Także ludzi, państwa i narodu przez Polaków chyba trochę zapomnianego, albo gorzej – po prostu im nieznanego. Trochę to wstydliwe, na szczęście Białoruś sama się o siebie upomniała. I wyszła z cienia. WIESŁAW WŁADYKA
Po ostatnich spadkach sondażowych Zjednoczonej Prawicy pojawiła się w antyPiSie nadzieja, że może wreszcie – po pięciu latach – nadszedł ten przełomowy moment, po którym obóz władzy przestanie w końcu odrabiać straty. Jak będzie tym razem?
wpadce, znacząco traci poparcie, co sprawia, iż wkrótce wraca do poprzedniego poziomu sympatii? Czy wstyd po słynnym głosowaniu w sprawie Tuska 27:1 nagle przestał być ważny, czy sławetne nagrody premier Szydło dla ministrów, „które się należały”, nie powiedziały wyborcom wystarczająco dużo
. Zachęcam do przeczytania słów podziękowania zamieszczonych na końcu. One pokazują ogrom włożonej pracy i chwalebną nieustępliwość. WIESŁAW WŁADYKA *** Bez symetryzmu Bez strachu. Dziennik współczesny, Józef Hen, Wydawnictwo MG Warszawa 2020, s. 350 Od ponad półwiecza jako juror POLITYKI ślęczę nad
Już dla wszystkich jest jasne, że prezes się pogubił, traci talenty strategiczne (prawdziwe czy rzekome?). Że samowładny styl rządzenia kompromituje się, ukazując swoją niewydolność.
Być może to w ostatnich dniach Jarosław Kaczyński ostatecznie rozstał się z marzeniem, aby zostać „emerytowanym zbawcą narodu”. Stał się ofiarą swojej własnej politycznej metody.
Kaczyński przypomniał, że jest prezesem, czyli faktycznym władcą Polski, szefem dla premiera, ministrów, prezydenta też. Tylko ktoś, kto tak widzi swoją pozycję, może wypowiadać słowa, które padły w wywiadzie dla „Gazety Polskiej”.
Olga Tokarczuk w swojej mowie noblowskiej. Jest to przy tym opowieść prezentowana w pełnym kolorze, gdyż odradzanie się Polski po rozbiorowym rozbiciu wymaga także talentu malarskiego. WIESŁAW WŁADYKA *** Rodzina, sąsiedzi, świat Matka Polka, Anne Applebaum, OsnOva, 2020, s. 320 Jedyna w Polsce (chyba
Jakże chciałbym dożyć momentu, gdy oto Kaczyński staje przed kamerami i mówi: Polki i Polacy, postanowiłem zrobić wam dobrze… Od dzisiaj… I teraz każdy może sobie pomarzyć, co takiego prezes mógłby Polakom dać.
Wszystko wskazuje na to, że będzie, jak było, a nawet bardziej. Układ władzy wróci do równowagi, Ziobro będzie mógł się na nowo wykazać, a Kaczyński przypomni, kto rządzi naprawdę.
Sam o sobie mówi, że należy do alarmistów, a do tego jest spośród nich najbardziej radykalny i histeryczny. W jakiej sprawie alarmuje?
Wyrok na Ziobrę zapewne już jest, a kiedy zostanie wykonany, to się okaże. Kaczyński nie lubi być szantażowany i potrafi kalkulować, gdy daje to pożądane efekty polityczne.
Prezydent Andrzej Duda powiedział niedawno, że jego druga kadencja rozpoczynająca się 6 sierpnia będzie „inna”. Czy to oznacza, że urwie się Jarosławowi Kaczyńskiemu?
Jarosław Kaczyński uczynił z tego podziału siłę swojej polityki, bo nie potrafi działać inaczej niż poprzez konflikt. Ten konflikt jest wpisany w naszą zbiorową biografię, a wygrana Dudy go wzmocni.
Jeśli opozycja demokratyczna w całej swojej różnorodności nie zdobędzie się na jednoznaczne wsparcie Trzaskowskiego, to nie tylko nam, obywatelom, może zgotować smutny los, ale i sobie.
Druga runda w sposób najbardziej czysty przeciwstawi sobie dwie racje, dwa światy, dwie Polski. Teraz będzie wprost i naprawdę.
Poniżej przedstawiamy nominacje do Nagród Historycznych POLITYKI za 2019 r. w trzech kategoriach: Debiuty, Pamiętniki i Źródła.
. „Wiodą z mężem niby-prowincjonalne życie, lecz przegląda się w nim niemal cała epoka” – pisze Wiesław Myśliwski. WIESŁAW WŁADYKA Patryk Pleskot, Góry i teczki. Opowieść człowieka umiarkowanego. Biografia Andrzeja Paczkowskiego, Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2019 Ten wywiad rzeka
W tym roku wyjątkowo prezentujemy nominacje w dwóch częściach: monografie i prace popularnonaukowe prezentujemy poniżej, a debiuty, pamiętniki i źródła pojawią się za tydzień na łamach POLITYKI. Laureatów Nagród Historycznych za 2019 r. ogłosimy w numerze 20. POLITYKI, ukazującym się 13 maja w kioskach, i na polityka.pl.
postaw rysuje i – co może najważniejsze – stawia kolejne pytania o ludzi żyjących w PRL. WIESŁAW WŁADYKA Mariusz Mazur, Antykomunistycznego podziemia portret zbiorowy 1945–1956, Bellona, UMCS, Warszawa–Lublin 2019 „Żołnierze wyklęci” stali się bohaterami
Teoretycznie były wicepremier i minister staje przed jakąś szansą włożenia cięższej zbroi. Tyle że dotychczasowa droga polityczna Gowina nie budzi większych nadziei ani też zaufania.
Nadchodzące wybory prezydenckie, zwłaszcza ich druga tura, będą kulminacją największego, trwającego od pięciu lat, dylematu opozycji – jak sensownie rywalizować między sobą, jednocześnie walcząc z PiS.
Danileckiego tę panoramę społecznych postaw rysuje i – co może najważniejsze – stawia kolejne pytania o ludzi żyjących w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. WIESŁAW WŁADYKA
Paryż tuż przed II wojną – ważne wydarzenia, fascynujące postaci i zarażenie faszyzmem.
czytać, poddać krytyce, ale też użyć jako bez mała przekazów literackich. Przy czym dzieło to, wyjaśniając tak wiele, jeszcze więcej obiecuje na przyszłość. WIESŁAW WŁADYKA
Mijający rok miał wiele rozstrzygnąć w polskiej polityce, a pod jego koniec jest jeszcze więcej niejasności. Czy to cisza przed sztormem?
Niewielu jest publicystów, którzy tak konsekwentnie, uparcie trzymają się swoich zasad i którzy ze swoją twórczością spletli też życiorys.
Donald Tusk stał się niewybieralnym pomnikiem swojej epoki. Kimś, kto „powinien być prezydentem”, ale właśnie dlatego nim nie będzie. A Jarosław Kaczyński – choćby pośrednio – jest wciąż do władzy wybieralny. Jak do tego doszło?
, bo chyba nikt go w tej roli nie zastąpi. Dlatego wciąż trudno wierzyć w to, że to koniec tego starcia, choć trudno sobie dzisiaj wyobrazić, jak miałby wyglądać wielki finał. Na Tuska może wielu już nie czeka, ale na wybitnego przeciwnika Kaczyńskiego – owszem. Wiesław Władyka, współpraca Mariusz Janicki
, które tworzyły mitologię „Przekroju”, choćby słynna krzyżówka „z kociakiem” czy pies Fafik. Tomasz Potkaj wydał książkę o tych fenomenach, bardzo żywą i interesującą, świetnie oprawioną i ilustrowaną, dobrze napisaną. Eile by pochwalił. WIESŁAW WŁADYKA *** Chłopskie Klondike
Dopóki w Polsce będzie trwał tak ostry i bezwzględny bój o teraźniejszość i przyszłość, tak naruszający ład demokratyczny i niszczący dialog, ba, niszczący jakąkolwiek rozmowę, dopóty będzie trwał bój o historię.
Pisaliśmy obszernie przez wiele lat, na czym polega idealne państwo w rozumieniu Jarosława Kaczyńskiego, w jakim kierunku zmierza i jak ma ostatecznie wyglądać. Na koniec chcielibyśmy zarysować inne państwo „idealne”, z opowieści różniącej się od narracji PiS, bliskie wolnościowej, otwartej koncepcji. Bo niezgoda na państwo PiS nie jest – wbrew pewnym opiniom – tylko programem negatywnym.
Lipińskiego polityczny życiorys Gomułki został zamknięty w figurach jakiegoś antycznego dramatu, zgodnie z powszechną wiedzą i stereotypem, jest przecież wypełniony żywą historią. WIESŁAW WŁADYKA *** Z rąk do rąk Życie rzeczy w powojennej Polsce, Agata Zborowska, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego
Polityka historyczna jest integralną częścią wielkiego projektu, który najpierw służył walce o władzę, a teraz służy utrzymaniu i utrwaleniu tej władzy. Odgrywa rolę wyższego, opatrznościowego uzasadnienia, dlaczego PiS ma prawo panować.
Jak doszło do tego, że schyłkowa, wydawałoby się, partia, z niedzisiejszym przywódcą, formacja, która sprawiała wrażenie kuriozalnej sekty, stała się mocarnym ugrupowaniem zmieniającym niemal wszystkie reguły państwa?
Zamieszczamy poniżej fragmenty nowej książki Mariusza Janickiego i Wiesława Władyki „Brat bez brata” ze wstępem Jerzego Baczyńskiego. Znajdą ją Państwo dołączoną do części nakładu POLITYKI z 4 września 2019 r. (oraz na stronie sklep.polityka.pl). Autorzy szczegółowo analizują w niej
Prezydent Andrzej Duda będzie patronował 11 sierpnia 75. rocznicy powołania jedynej polskiej formacji wojskowej, która dopuściła się kolaboracji z okupantem niemieckim.
. Ale tak się nie stało. Legenda powstania stała się silnym znakiem identyfikacyjnym jednej z partii. Tak bardzo, że pojawiły się wręcz zarzuty, iż PiS upartyjnił święto 1 sierpnia, że je sobie zawłaszczył. Między innymi za sprawą Lecha Kaczyńskiego, który zapewne bardzo autentycznie i emocjonalnie
Tomasz Łubieński jest publicystą niepokornym. Jego debiut „Bić się czy nie bić” uznano za jedną z formacyjnych książek polskiego inteligenta. Życiorys Karskiego jest dla niego pretekstem, by ponownie nie dać nam spokoju.
niezwykle wyraziście, ciężkie słowa i opinie stawały wbrew coraz bardziej pompatycznej i zafałszowanej legendzie tak Polski przedwojennej, jak i zrywu powstańczego rozpoczętego 1 sierpnia 1944 r. I dlatego może pozycja Łubieńskiego jest niesprawiedliwie niedoszacowana, takie można mieć odczucie, bo
wyrazie), sięgające nieraz do lat sprzed 1976 r., ale też i okresu późniejszego, właściwie do dzisiaj. WIESŁAW WŁADYKA *** Cesarska armia Wojny Bizancjum. Strategia, taktyka, kampanie, John Haldon, przekł. Norbert Radomski, Wydawnictwo Rebis, Poznań 2019, s. 276 W czasie swoich niemal tysiącletnich
Ta książka wstrzeliwuje się w epicentrum kryzysu współczesnej demokracji, zaatakowanej przez nie do końca jeszcze rozpoznane siły i społeczne procesy. Autor poszukuje odpowiedzi na kluczowe pytanie: do czego to doprowadzi?
Jeśli opozycja po majowym szoku znowu się rozdrobni, to wynik KE z ostatnich wyborów będzie przez lata wspominany z nostalgią i wzruszeniem. Kolejna okazja na zwycięstwo antyPiSu może się trafić dopiero w końcówce przyszłej dekady.
Sejmu, gdyby partie startowały oddzielnie: PiS – 298 miejsc, PO – 151, Wiosna – 10, Mniejszość Niemiecka – 1. To tylko cztery fotele od 303 głosów potrzebnych do uchwalenia nowej ustawy zasadniczej. Ugrupowanie Kaczyńskiego w 2015 r. zdjęło ze swojej internetowej strony własny
Dlaczego każdego 4 czerwca powinniśmy obchodzić święto narodowe, dlaczego to jest ważna data?
Od 2015 r. nie ma już w Polsce normalnych, rutynowych wyborów. Za każdym razem jest to batalia o wszystko.
wspomniano, każda wygrana opozycji zmieni polską politykę, a zwycięstwo Koalicji wyraźniejsze, np. o 4–5 pkt proc. i więcej, byłoby wielkim sukcesem. Pytanie, co oznaczają jej różne przegrane. Pierwszy wariant to „remis minus”, czyli wynik Koalicji gorszy o 1–2 pkt proc. od rządzącej
Nagrody Historyczne POLITYKI obchodzą w tym roku 60-lecie.
niezauważone, także przez kobiece ruchy emancypacyjne i socjalistów. WIESŁAW WŁADYKA Olga Linkiewicz, Lokalność i nacjonalizm. Społeczności wiejskie w Galicji Wschodniej w dwudziestoleciu międzywojennym, Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych Universitas, Kraków 2018 Promotor autorki
Okres wyborczy to okazja do rotacji i przetasowań. Jedni słabną, inni rosną w siłę, jeszcze inni szukają nowego miejsca. Zobaczmy, jak wygląda wiosenna układanka personalna.
Dzisiaj nie ma już pytania, co się stało pod Smoleńskiem w kwietniu 2010 r. Pytanie brzmi, czy ktoś kiedykolwiek odpowie za to, co ze Smoleńskiem potem zrobiono.
W 2007 r., na lustracyjnej fali w czasie pierwszych rządów PiS, publicysta Maciej Rybiński ogłosił „koniec Polski Kiszczaka i Michnika”. Ostatnio publicysta Rafał Woś ogłosił „koniec Polski braci Kurskich”. Wyraźnie władza PiS sprzyja mówieniu o końcu czyjejś Polski.
Gdy 5 marca 1953 r. umierał Józef Stalin, był zapewne najpotężniejszym politykiem świata. Jego potęgę można było mierzyć nie tylko zasięgiem wpływów państwa, którym kierował.
W roku trzydziestolecia nowej Polski coraz częściej słychać głosy, że generacji, która kładła jej fundamenty, nie wyszło. Że trzeba zacząć od początku, najlepiej już bez dawnych „budowniczych”.
Zamach na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza był wstrząsem, ale nie zmienił politycznego kalendarza. Nadal w maju mamy wybory europejskie, a w październiku parlamentarne. Doszedł tylko nowy, nierozpoznany do końca czynnik, który partie teraz badają.