Naukowy czy bibliometryczny?
W nawiązaniu do Państwa publikacji z dnia 24 maja 2013 roku dotyczącej rankingu osiągnięć naukowych uczelni polskich chciałbym podzielić się kilkoma uwagami w trzech zasadniczych aspektach wspomnianego rankingu.
Pierwsza i najważniejsza uwaga dotyczy samej nazwy ranking i tytułu Państwa materiału; śmiem twierdzić, że jest to ranking nie naukowy ale bibliometryczny. Różnica jest zasadnicza, otóż ów ranking, bardzo starannie przygotowany przez zespół prof. Janusza Gila, byłby rankingiem naukowym, gdyby obejmował wszystkie opublikowane, bądź w inny sposób udostępnione, efekty pracy naukowej prowadzonej w jednostkach badawczych (uczelniach wyższych) na terenie kraju (świata). Jednak tak nie jest, albowiem ranking oparty jest jedynie na danych o publikacjach dostępnych w bazie naukowej Web of Knowledge/Web of Science, która, mimo imponującej liczby rekordów, jest w pewien sposób ułomna, o czym bezpośrednio świadczy końcowy fragment artykułu odnoszący się do niewielkiego stopnia uwzględnienia w bazie dorobku „nauk humanistycznych i humanistycznych i społecznych tego typu publikacja jest podstawowym nośnikiem wiedzy i elementem dyskursu naukowego. Jestem przekonany, że celem autora opracowania i jego zespołu nie jest stawianie poza nawiasem nauki prac z zakresu chociażby historii, archeologii, socjologii, politologii, językoznawstwa, nauk prawnych, itp. Proszę zauważyć, że nie chodzi tu o to, że czasopisma z tych dziedzin są dostępne w bazie Web of Knowledge/Web of Sciencei polscy badacze w nich publikują (niestety, nadal zbyt rzadko), ale o to, że monografie książkowe są tutaj równoprawnym medium komunikacji naukowej (w odróżnieniu od nauk ścisłych, technicznych i przyrodniczych).