Państwowa Komisja Wyborcza podjęła „salomonowy wyrok” w sprawie przyjęcia sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS, związanego z wyborami parlamentarnymi w 2023 r. Salomonowy, bo niby nieuznający za sąd obsadzonej przez posłusznych kierownictwu PiS tzw. neosędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego, a jednak zgodny z jej decyzją.
Dziwny dokument przyjęty w poniedziałek przez PKW (przy czterech głosach „za”, trzech „przeciw” i dwóch „wstrzymujących się”) nawet sam przewodniczący tego organu Sylwester Marciniak określił jako nietypowy. Bardzo nietypowe i chyba nieznane dotąd w obrocie prawnym jest bowiem zawarte w nim sformułowanie: „niniejsza uchwała została podjęta wyłącznie w wyniku uwzględnienia skargi przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN i jest immanentnie i bezpośrednio powiązana z orzeczeniem, które musi pochodzić od organu będącego sądem w rozumieniu Konstytucji i Kodeksu wyborczego”. I dalej: „PKW nie przesądza przy tym, iż IKNiSP SN jest sądem, i nie przesądza o skuteczności orzeczenia”.
Z pustego i Salomon nie przeleje
Inaczej mówiąc, gorący kartofel został rzucony rządowi, który już wcześniej, ustami ministra finansów Andrzeja Domańskiego, stwierdził, że w kwestii wypłaty dotacji będzie się kierował uchwałą PKW, a nie postanowieniami sądu. Teraz PKW umywa ręce i oświadcza, że nie będzie rozstrzygać, czy IKNiSP SN jest sądem, czy nie jest.