Kraj

Kosiniak-Kamysz wybuczany na Campus Polska. Mówił o aborcji, pani Zosi i ściskał dłonie żołnierzom

Władysław Kosiniak-Kamysz. Campus Polska Przyszłości, 27 sierpnia 2024 r. Władysław Kosiniak-Kamysz. Campus Polska Przyszłości, 27 sierpnia 2024 r. Campus Polska Przyszłości / X (d. Twitter)
Gambit Kosiniaka poskutkował. Tłum najpierw go wybuczał, by po kilkudziesięciu minutach oklaskiwać, gdy ściskał dłonie żołnierzom. Lider PSL zapowiedział, że niczym nie zaskoczy. I nie zaskoczył.

Gdzie aborcja?! ­– zebrani w Campus Arenie nie pozwolili zabrać głosu Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi. Okrzyki rozpoczęły się jeszcze podczas uroczystego entrée, towarzyszącego najważniejszym gościom. – Pozwólcie, że zaczniemy – apelował do zebranych Rafał Trzaskowski. Gospodarz imprezy poprosił, aby okazać wicepremierowi szacunek i pozwolić mu dojść do głosu. – Władysław Kosiniak-Kamysz był tutaj zawsze. Zawsze stawał przed wami, odpowiadał na pytania i otwarcie mówił o swoich poglądach.

„Mówili: nie jedź na Campus”

Lider PSL dziękował za współpracę i osobiste zaangażowanie prezydenta Warszawy przy okazji obchodów 80-lecia powstania warszawskiego. Patriotyzm był przewodnim motywem spotkania. – Byłem na Campusie od pierwszego wydarzenia i jestem jedynym politykiem spoza PO, który był tu zawsze – przekonywał. W otwierającym przemówieniu wyliczał wartości, które pozwoliły zjednoczyć się 15 października i odsunąć PiS od władzy. – Demokracja, konstytucja i dialog to sprawy, które nas zjednoczyły. Każdy ma prawo zgodnie z konstytucją do swoich poglądów i ich reprezentowania. O taką Polskę walczyliśmy.

Mianownikiem jednoczącym naród – zdaniem wicepremiera trzeba mieć różne poglądy, bo inaczej będzie „nudno i smutno” – ma być bezpieczeństwo. Kosiniak-Kamysz odwoływał się m.in. do ostatniego ataku na Ukrainę. – Każdy ma ambicje i poglądy, żeby układać świat po swojemu, ale ten świat musi przetrwać. Nie będzie Campusów, jeśli wojna w Ukrainie rozprzestrzeni się na całą Europę.

Na koniec peeselowiec przyznał, że wiele osób odradzało mu przyjazd do Olsztyna. – Mówili: nie jedź. Większość ma inne poglądy. To nie twoi wyborcy. Dialog jest fundamentem. Dlatego tutaj jestem.

Prawa kobiet i pani Zosi

Pytania nie należały do przyjemnych, ale z każdego kolejnego ludowiec wychodził obronną ręką. Pierwsze dotyczyło składki zdrowotnej. – Jak panu nie wstyd, będąc lekarzem, obniżać składkę zdrowotną? ­– pytał uczestnik, który wyznał, że niedługo sam będzie leczył ludzi w publicznej ochronie zdrowia. – Nie chodzi tylko o zdrowie, ale też o człowieka, który tę składkę płaci – odparł Kosiniak, przytaczając przykład „pani Zosi, która prowadzi warzywniak”. Jego zdaniem PiS podniósł wysokość składki zdrowotnej nie biznesmenom, a właśnie pani Zosi, ale również mali i średni przedsiębiorcy są w Polsce najbardziej upokarzani brakiem urlopów i weekendów. – Priorytetem jest podnoszenie nakładów na zdrowie, ale nie kosztem najciężej pracujących. Zniszczymy mały biznes, to składki zdrowotnej nikt nie zapłaci.

Już drugie pytanie – pierwsze zadane przez kobietę, bo na Campusie obowiązuje zasada pytania „na suwak” – dotyczyło aborcji. – Skoro jest pan lekarzem, czy wie pan, że bezpieczna, darmowa, dostępna, legalna aborcja ratuje zdrowie, zdrowie psychiczne i życie? – pytała Julia. – W tym momencie żadne referendum i żadne sumienie nie jest potrzebne, bo jest prawem człowieka. Kobiety po to głosowały 15 października, żeby aborcję mieć.

Odpowiedź składała się z dwóch dawek: przypominającej i konfrontacyjnej. Po pierwsze, Kosiniak-Kamysz odwołał się do wolności wyboru w sprawach światopoglądowych w klubie PSL i do postulatu o powrocie do zasad sprzed tzw. wyroku TK z 2020 r. – Dlatego były masowe protesty. Nie było ich wcześniej na taką skalę, były zaraz po ogłoszeniu wyroku przez TK, z którym się nie zgadzam i uważam, że trzeba go jak najprędzej odwrócić, i taki projekt zgłosiliśmy ­­– mówił. Drugim krokiem ma być referendum, aby wypowiedziały się „miliony kobiet”.

Dalszy wywód był o wiele bardziej konfrontacyjny. – W ostatnich wyborach parlamentarnych na 21,5 mln głosujących 8,5 mln wyborców opowiedziało się za partiami i kandydatami, którzy w swoim programie mieli np. aborcję do 12. tygodnia. To było w programie dwóch komitetów wyborczych. 13,5 mln wyborców zagłosowało na inne komitety, które mówiły tak jak ja, Trzecia Droga albo jeszcze inaczej, jak Konfederacja i PiS. Więc to nie jest jedno zdanie w Polsce ­– wyjaśniał ludowiec. Pytany o możliwość wpisania Mifepristonu, stosowanego w aborcji farmakologicznej, do listy leków dopuszczonych, odparł, że to pytanie do minister zdrowia, a sam chciałby posłuchać opinii ekspertów.

Lider PSL w obronie żołnierzy

Szef MON pytany o pushbacki – dlaczego nie możemy bronić kraju bez łamania prawa – przytoczył stanowisko premiera Donalda Tuska sprzed kilku dni. – Premier powiedział całą prawdę i stoi po najlepszej stronie. Ma moje wsparcie. Minister tłumaczył, że po drugiej stronie granicy zbierają się terroryści z kamieniami i uzbrojeni w noże, o czym przekonał się zabity sierżant Mateusz Sitek. – Nie spocznie polskie państwo, póki nie złapiemy mordercy polskiego żołnierza. To jest moja odpowiedzialność.

Oprócz obrony granicy – „dbania o nasz dom” – Kosiniak-Kamysz zapewniał, że trwają prace naprawiające i umacniające płot, który agresorzy są w stanie pokonać w 25 sekund. Dwojgu szeregowych, którzy pytali o zwiększenie etatów w wojsku i wprowadzenie przepisów umożliwiających użycie broni, szef resortu najpierw uścisnął dłonie, a następnie przypomniał, że „zmiana się dokonała”. Chodzi o 20-proc. podwyżki oraz podpisaną przez Andrzeja Dudę ustawę o wsparciu działań żołnierzy i funkcjonariuszy. – Zmiany mają sprawić, że żołnierz będący na granicy w ogromnym stresie nie będzie musiał analizować każdej sytuacji i bać się, że poniesie odpowiedzialność, jeśli użyje broni w obronie własnej – tłumaczył.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight
15.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną