Wczoraj gwałtowne spadki na giełdach, zwłaszcza w Azji i Europie, dzisiaj – na razie – względne uspokojenie sytuacji. Na jak długo? Nie wiadomo, bo inwestorzy boją się nie tylko recesji w Stanach Zjednoczonych, ale także niepokojów na Bliskim Wschodzie (odwet Iranu na Izraelu, zmasowany atak Izraela na Liban). Jednak to sytuacja gospodarcza w Ameryce okazała się powodem masowej wyprzedaży akcji w ostatnich dniach. Gorsze dane z rynku pracy sprawiły, że część inwestorów wyobraziła sobie już recesję w Stanach Zjednoczonych, chociaż wcale nie jest ona pewna.
Japońska giełda w dół i w górę
Prawdopodobnie we wrześniu stopy procentowe obniży amerykański Fed (bank centralny), ale zdaniem części ekspertów zrobi to zbyt późno. Z drugiej strony informacje płynące z amerykańskiej gospodarki wcale nie są na tyle złe, aby uzasadniały masową wyprzedaż akcji za Oceanem w ostatnich dniach. Tąpnięcie japońskiej giełdy w poniedziałek (we wtorek zdołała odrobić znaczną część strat) zostało częściowo wywołane niespodziewaną podwyżką stóp procentowych w tym kraju. Jakby mało było problemów, część inwestorów nagle stwierdziła (chyba słusznie), że spółki technologiczne są przewartościowane z powodu szaleństwa wokół sztucznej inteligencji. Do tego doszły poważne kłopoty Intela, który zapowiedział zwolnienie aż 15 proc. załogi.
Nerwowo na giełdach, spokojnie w walutach
Nic dziwnego, że mieszanka tak różnych obaw wprowadza nerwową atmosferę na giełdach, także w Polsce. Najważniejszy warszawski indeks WIG20 spadł wczoraj o ponad 3 proc.