Porażka na koniec pięknej siatkarskiej historii. Paryskie srebro to pierwszy medal od 48 lat
Polscy siatkarze ulegli Francuzom w olimpijskim finale 0:3 (19:25, 20:25, 23:25). Są wicemistrzami olimpijskimi i to jest największy siatkarski sukces na igrzyskach od niemal półwiecza. W paryskiej South Paris Arena gospodarze byli jednak dziś zdecydowanie lepsi.
Leon nie dał rady. Piłek meczowych było pięć
W wielkim finale stanęli po przeciwnych stronach siatki godni siebie rywale. Polacy, wiadomo, poza igrzyskami nie schodzą z podiów największych imprez. Po dwóch tytułach mistrzów świata z rzędu – teraz są wicemistrzami. A Francuzi to przecież ekipa, która chciała na własnym terenie drugi raz z rzędu sięgnąć po złoto olimpijskie. W półfinale w trzech setach odprawili Włochów.
W paryskiej hali Treavor N’Gapeth i jego koledzy mogli liczyć na ekstatyczny doping własnej publiczności. Pierwsze piłki były jednak wyrównane, choć trwało to krótko. Francuzi konsekwentnie budowali przewagę, byli skuteczni w ataku, Polacy przeciwnie, mieliśmy problemy z kończeniem poszczególnych piłek. Nic dziwnego, że przewaga gospodarzy rosła i rosła aż do stanu 25:19. 1:0 w setach dla Francuzów.
Przez długi czas wydawało się, że drugi set to będzie zupełnie inna historia. Polacy mieli przewagę 2 pkt. Po raz ostatni prowadzili jeszcze 19:18. Później powtórzył się jednak scenariusz poprzedniej partii. W naszej grze nic się już nie kleiło. Francuzi nękali zagrywką i powiększali przewagę, a każdy ich punkt wywoływał szał na trybunach. Znów bezdyskusyjna porażka do 20. Czyżby koniec marzeń o złotym medalu?
Nikola Grbić zastąpił Tomasza Fornala Aleksandrem Śliwką, za Bartosza Kurka wszedł Bartłomiej Bołądź. Po chwilowym efekcie gra jednak wróciła do normy: Francuzi maszerowali po zwycięstwo. Pod sam koniec zatrzymał ich na chwilę Wilfredo Leon.