W środę PKW wróciła do rozpatrywania sprawozdań finansowych komitetów z wyborów parlamentarnych 2023 r. Zainteresowanie budziło przede wszystkim rozliczenie sprawozdania z kampanii PiS, wobec którego w prokuraturze i mediach podniesiono zarzuty o nieprawidłowe wydatkowanie środków z Funduszu Sprawiedliwości.
„PKW zdecydowała, żeby odroczyć podjęcie uchwały, ponieważ zwracamy się do dwóch organów państwa, czyli Rządowego Centrum Legislacyjnego oraz do NASK. Chodzi o wyjaśnienie wątpliwości, jakie wynikają z pism, które ostatnio wpłynęły do PKW” – tłumaczy przewodniczący PKW Sylwester Marciniak. I dodaje: „Po otrzymaniu odpowiedzi z tych dwóch instytucji pełnomocnik tegoż komitetu będzie miał możliwość zajęcia stanowiska. (...) Kolejne posiedzenie w tym zakresie odbędzie się 29 sierpnia”.
Gdyby doszło do niekorzystnej dla partii Jarosława Kaczyńskiego uchwały PKW, konsekwencją byłaby utrata do 75 proc. dotacji podmiotowej na zwrot kosztów kampanii i do 75 proc. subwencji budżetowej. PiS mógłby mieć potężne problemy, takie jak brak pieniędzy na kampanię prezydencką w 2025 r. i parlamentarną w 2027. A nawet bankructwo.
Partie otrzymują subwencje, czyli środki z budżetu państwa, proporcjonalne do uzyskanych głosów. Progiem kwalifikującym do pobierania pieniędzy jest przekroczenie 3 proc. ważnych głosów w skali kraju dla partii lub 6 proc. dla koalicji. Dodatkowo komitety otrzymują dotacje podmiotowe, które przysługują za każdy uzyskany mandat posła i senatora, w wysokości nieprzekraczającej wydatków przekazanych do PKW. To jeden z trzech komponentów finansowania partii obok dochodów uzyskanych z własnego majątku, składek i darowizn od osób fizycznych.