Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Nie taki geniusz. Elon Musk przyłapany na kłamstwie: gracze demaskują miliardera

Elon Musk Elon Musk Taylor Hill / Getty Images
Gry komputerowe to dla jednych relaks, a dla innych praca. W oczach właściciela Tesli, SpaceX i platformy X to coś więcej. W pogoni za podziwem graczy Musk posunął się do oszustwa, kłamstwa, a następnie przepychanek w internecie.

Wysyła samochody i rakiety w kosmos, podbija Marsa, buduje futurystyczne pojazdy i zagarnia rynek motoryzacyjny. Następnie kupuje jedną z największych platform społecznościowych. Wreszcie zostaje oficjalnym doradcą prezydenta w specjalnie utworzonym departamencie. Wydawałoby się, że Elon Musk ma wiele powodów do dumy i zadowolenia. I jeszcze więcej obowiązków.

Elon gra w „Diablo”

W ubiegłym roku w bańce graczy i fanów serii „Diablo” – klasyki gatunku hack and slash, gry ukazującej się od 1997 r. – miało miejsce sejsmiczne poruszenie. Oto jeden z najbogatszych ludzi na świecie, innowator, geniusz, a do tego dowcipniś, spędza czas wolny tożsamo z nami – prostymi ludźmi. Elon Musk nie tylko ujawnił, że zażywa relaksu przed komputerem, ale i należy do grona najlepszych graczy w „Diablo IV”. „Tak wiele o życiu można się nauczyć z przechodzenia na czas gier na najtrudniejszym poziomie. Uczysz się widzieć matrix, a nie wyłącznie w nim żyć” – wyznał we wpisie. Wówczas był właścicielem rekordowego czasu w przechodzeniu jednego z najtrudniejszych wyzwań, jakie oferowała gra.

Zamiłowanie Muska do gier powróciło po premierze długo wyczekiwanej gry „Path of Exile 2” (młodszy, ale zdolniejszy brat „Diablo”). Miliarder ponownie pochwalił się niespotykanymi osiągnięciami, co wzbudziło sensację wśród graczy zawodowo zajmujących się produkcją. Szybko rozpoczęli analizę ekwipunku i umiejętności Muska i doszli do wniosku, że chwali się cudzymi wyczynami. Środowisko wyśmiało miliardera, który rozpoczął z nimi słowną batalię, sięgając nawet po odbieranie internautom niebieskiego znaczka potwierdzającego weryfikację konta czy publikując prywatną korespondencję.

Reklama