Byłemu wiceministrowi postawiono 11 zarzutów związanych z przekroczeniem uprawnień i niedopełnieniem obowiązków, działaniem w zorganizowanej grupie przestępczej i spowodowaniem strat w majątku publicznym o wielkich rozmiarach. W związku z zaostrzeniem prawa z inicjatywy rządu, w którym był wiceministrem, grozi mu kara, której najniższy wymiar musi być wyższy niż 10 lat pozbawienia wolności.
Czytaj też: Wszystkie taśmy Mraza. Kto z kim rozmawiał, na co się umawiał. „Trzeba w to brnąć”
Sprawa kontrowersyjna?
Dziś było drugie podejście do wniosku prokuratury o tymczasowe aresztowanie Romanowskiego. Po raz drugi sam zainteresowany w sądzie się nie pojawił. Adwokat Bartosz Lewandowski, jego obrońca, mówił dziennikarzom, że właśnie „przeszedł bardzo poważną operację”. Uchylił się od odpowiedzi, czy jego klient jest w Polsce, czy za granicą, i czy stawi się dobrowolnie do aresztu.
Prowadzący sprawę defraudacji Funduszu Sprawiedliwości prokurator Prokuratury Krajowej Piotr Woźniak powiedział dziennikarzom, że sąd uznał argument prokuratury o obawie mataczenia.
Sprawa aresztu dla Marcina Romanowskiego jest kontrowersyjna. W lipcu, niedługo po ujawnieniu słynnych „taśm Mraza”, na których były wiceminister namawiał się wraz z podwładnymi w resorcie, jak mataczyć, gdyby doszło do ujawnienia procederu ustawiania konkursów na dofinansowania z Funduszu Sprawiedliwości, wniosek o areszt wydawał się bezdyskusyjny.