Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Tajemnicza śmierć Ewy Tylman. Już nie zabójstwo? Prokuratura zmienia front

Adam Z. Adam Z. Łukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.pl
Andrzej Tylman, który od dziewięciu lat domaga się wyjaśnienia okoliczności śmierci córki, przyznaje, że kolejny proces jest dla niego trudny do zniesienia. „Chcielibyśmy, żeby sąd rozstrzygnął, jak zginęła Ewa i kto zawinił” – mówi „Polityce”.

Co istotne, główny i jedyny oskarżony Adam Z. przyznał się do nieudzielenia pomocy już dziewięć lat temu, opowiedział o tym ze szczegółami, a taki scenariusz jako najbardziej prawdopodobny wskazał też Sąd Apelacyjny w Poznaniu w 2020 r. Teraz przyjęła go prokuratura, ale sąd wbrew własnym zapowiedziom nie wydał wyroku, bo postanowił wyjaśnić wątpliwości, jakie podnosili w mowach końcowych obrońcy Adama Z.

Uniewinniony dwa razy

26-letnia Ewa zaginęła w centrum Poznania w listopadzie 2015 r. Po ośmiu miesiącach jej ciało wyłowiono z Warty. Choć dowody były nikłe (żeby nie napisać: żadne), prokurator Magdalena Jarecka najpierw podejrzewała Adama Z. o porwanie Ewy Tylman, potem przy wsparciu ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry brnęła w oskarżenie o zabójstwo z zamiarem ewentualnym (sprawca przewiduje, że jego zachowanie może doprowadzić do śmierci ofiary i na taki skutek się godzi). Bezskutecznie, bo sąd go uniewinnił i to dwa razy. Za każdym razem sprawa trafiła do apelacji. Piąty wyrok w trzecim procesie miał zapaść 15 listopada, ale Sąd Okręgowy w Poznaniu wznowił postępowanie.

Ważniejszy w tej sprawie jest jednak zwrot, jakiego dokonała prokuratura. Po dziewięciu latach bezowocnego śledztwa de facto przyznała się do błędu i spuściła z tonu, zmieniając kwalifikację prawną czynu: z zabójstwa na nieudzielenie pomocy Ewie Tylman. „Nie możemy pominąć faktu, że sądy już dwa razy uniewinniły Adama Z. od zarzutu zabójstwa” – tłumaczył prokurator Łukasz Wawrzyniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Reklama