Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Czy ekonometria jest nauką burżuazyjną? Słynny pierwszy tekst Passenta

Szpalta z tekstem Daniela Passenta Szpalta z tekstem Daniela Passenta Leszek Zych / KŻ / Polityka
Ekonometria jest nauką ścisłą służącą do badania stosunków społecznych. Tekst Daniela Passenta ukazał się w „Polityce” w 1958 r.

„Wstęp do ekonometrii” prof. Oskara Langego jest pierwszą w tej dziedzinie pracą polskiego autora wydaną w języku polskim. Dotychczas bowiem tak się składało, że prace ekonometryczne prof. Langego wydawane były za granicą, natomiast czytelnik polski miał do dyspozycji jedynie przekłady popularnych na Zachodzie prac Tinbergena i Winklera. Książka, którą otrzymaliśmy, jest rezultatem wykładów autora na Uniwersytecie Warszawskim, które systematycznie notował, a potem pomógł odtworzyć adj. mgr A. Banasiński.

Ekonometria jest nauką młodą. „Jako wyodrębniona metoda badań – pisze prof. Lange ­– powstała przed pierwszą wojną światową, a rozwinęła się szczególnie szybko tuż po pierwszej wojnie światowej. W roku 1932 powstało międzynarodowe Towarzystwo Ekonometryczne. Termin »ekonometria« wprowadzony został w r. 1926 przez Norwega Frischa i oznacza »naukę zajmującą się ustalaniem za pomocą metod statystycznych konkretnych ilościowych prawidłowości zachodzących w życiu gospodarczym«. Innymi słowy, ekonometria w oparciu o materiał statystyczny wyraża niektóre procesy i prawidłowości gospodarcze w formie matematycznej.

Czytaj też: Ja zawsze wracam. Wspominamy Daniela Passenta

Wyższa matematyka

„Wstęp do ekonometrii” jest jednocześnie podręcznikiem i pracą naukową. Jako podręcznik stanowi – po raz pierwszy w Polsce – zarys niektórych podstawowych zagadnień ekonometrii. Prof. Lange nie ograniczył się do zwykłego powtórzenia czytelnikowi dotychczasowych osiągnięć ekonometrii. Omawiane zagadnienia są bowiem zilustrowane wieloma historycznymi przykładami, a poza tym interesująco zinterpretowane z marksistowskiego punktu widzenia. Pierwszy rozdział „Wstępu” poświęcony jest badaniom z zakresu koniunktury, po czym, w drugim rozdziale, czytelnik zaznajomiony zostaje z metodami analizy rynku. Studiowanie tych zagadnień wymaga przygotowania z teorii ekonomii i wyższej matematyki. Ta część książki nosi charakter podręcznika.

Natomiast rozdziały poświęcone teorii programowania – mimo że w systematyczny sposób zaznajamiają z całokształtem tematyki – to już nie referowanie, a własny dorobek autora [1]. Po raz pierwszy wyniki swych badań ogłosił prof. Lange w czasie wykładów w Indyjskim Instytucie Statystycznym w Kalkucie, a potem opublikował w czasopiśmie „Indian Journal of Statistics” 1957 pt. „Some Observations on Input – Output Analysis” [2].

„Podane w tym rozdziale ujęcie zagadnienia – pisze prof. Lange – jest w znacznym stopniu rezultatem własnej pracy, zmierzającej do związania teorii programowania z marksistowską ekonomią polityczną i z zagadnieniami planowania gospodarki narodowej”.

Waga tego oświadczenia – za którym kryje się sukces naukowy autora – jest tym większa, że po pierwsze, udowodnił on całkowitą zgodność tzw. tablic Leontiefa (które stanowią podstawę teorii programowania) ze schematami reprodukcji Marksa, oraz po drugie, wskazał możliwość zastosowania programowania liniowego w gospodarce socjalistycznej.

Tablica Leontiefa zbudowana jest (w uproszczeniu) w sposób następujący: w wierszach poziomych mamy produkcję poszczególnych działów gospodarki narodowej lub gałęzi przemysłu, ale podaną nie w sumie, a rozbitą na drobne ilości przeznaczone dla poszczególnych działów przemysłu. Te ilości wpisujemy w poszczególne kolumny pionowe oznaczające różne działy. W ten sposób sumując liczby wiersza, otrzymamy sumę produkcji danego przemysłu i wiemy, dla kogo jest ona przeznaczona, a suma kolumny da nam łączną ilość i rodzaje środków produkcji zużytych przez ten dział [3].

Tablica taka pozwala, znając podstawowe założenia planu, programować wszystkie następujące decyzje.

Po przeprowadzeniu matematycznego dowodu autor wykazał, że tablice przepływów międzygałęziowych Leontiefa „można uważać za pewne rozwinięcie schematów Marksa. Różnica polega na tym, że Marks przeprowadza swoją analizę, dzieląc gospodarkę na dwa lub trzy podstawowe działy, a Leontief zakłada, że gospodarka narodowa w zależności od potrzeby może być podzielona na dowolną liczbę działów”.

Czytaj też: Passent & Passent. Wszystkie odcinki podkastu

Jak kierować gospodarką

Druga część dorobku prof. Langego w dziedzinie teorii programowania zawiera omówienie możliwości jej zastosowania w kierowaniu gospodarką planową. Bilans Leontiefa może nie obejmować całej gospodarki, a np. tylko jeden wybrany surowiec. Sporządziwszy np. bilans stali lub siły roboczej, mamy pełne rozeznanie w interesującej nas dziedzinie, które znakomicie ułatwia kierowanie gospodarką.

„Teoria programowania jest w istocie takim samym zagadnieniem jak planowanie w gospodarce socjalistycznej. Jednak programowanie – pisze prof. Lange – nie jest planowaniem w skali całego kraju, co stanowi cechę socjalistycznego planowania. Programowanie jest raczej racjonalizacją działań przedsiębiorstw i koncernów oraz wzrastającej akcji interwencyjnej państwa kapitalistycznego. Tym też tłumaczy się, że ta ograniczona w warunkach gospodarki kapitalistycznej racjonalizacja działań otrzymała odrębną nazwę – programowania. (…) Praktyczne zastosowanie teorii programowania w jej obecnym rozwoju przekracza możliwości ustrojowe krajów kapitalistycznych. Może natomiast znaleźć szczególnie interesujące pole w gospodarce socjalistycznej”.

Zdaniem prof. Langego programowanie może okazać się szczególnie pomocne w planowaniu inwestycji skoncentrowanych w jednym ręku, a więc przede wszystkim w krajach socjalistycznych. Jako ilustrację podaje autor przykład planowania przez państwo budowy elektrowni we Francji. Istnieje tam możliwość budowy pięciu różnych typów elektrowni. Należało ustalić: budowa jakich elektrowni będzie najkorzystniejsza. Ustalono, że pod „najkorzystniejsza” (optimum) rozumie się kombinację zapewniającą najmniejszy łączny koszt budowy i eksploatacji. Problem rozwiązano za pomocą programowania liniowego.

„Przytoczony przykład budowy elektrowni pokazuje, jak warunki gospodarki państwowo-kapitalistycznej tworzą „zamówienie społeczne” na badanie ekonometryczne w dziedzinie teorii programowania. Przykład ten pokazuje również, że technika programowania rozwinięta w warunkach współczesnego kapitalizmu państwowo-monopolistycznego może być zastosowana do rozwiązywania zagadnień socjalistycznej gospodarki planowej. Socjalizm jest dziedzicem kapitalizmu, obejmuje dziedzictwo rozwiniętej przez kapitalizm techniki produkcji, może i powinien objąć również dziedzictwo metod ekonometrycznej analizy, które mogą przyczynić się do usprawnienia wciąż młodej jeszcze sztuki planowania i zarządzania socjalistyczną gospodarką”.

Dlatego zasadnicze znaczenie „Wstępu do ekonometrii” tkwi nie w tym, że jest to pierwszy polski podręcznik ekonometrii, i nie w tym, że jest to pierwsza w tej dziedzinie praca prof. Langego wydana po polsku, ale w tym, że autor udowodnił możliwość szerokiego korzystania z usług ekonometrii w praktyce gospodarki planowej.

Czytaj też: Chore dusze Europy. Ostatni felieton Passenta

„Profesorowi nie wolno wierzyć”

Nie wszyscy uważają to za sukces. W październikowym numerze wydawanego w NRD miesięcznika „Einheit” Kurt Langendorf ma za złe prof. Langemu wszelkie próby zastosowania ekonometrii w warunkach socjalistycznych i uważa je „za próbę rehabilitacji burżuazyjnej ekonomii”. Langendorf usiłuje podważyć naukowy charakter ekonometrii, cytując Lenina: „Ani jednemu słowu żadnego profesora ekonomii politycznej, którego stać na najcenniejsze nawet prace w dziedzinie faktycznych, specjalnych badań, nie można wierzyć, gdy chodzi o ogólną teorię ekonomii politycznej. Ta ostatnia jest bowiem w społeczeństwie współczesnym nauką równie partyjną, jak i gnoseologia. Profesorowie i ekonomiści są w ogólności po prostu uczonymi sługami klasy kapitalistów”…

Chciałbym jedynie zaznaczyć, że prof. Lange postąpił całkowicie zgodnie z powyższym poglądem Lenina, bowiem nie zachęca nikogo do korzystania z „ogólnej teorii ekonomii”, natomiast udowadnia przydatność zdobyczy szczegółowych dziedzin ekonomii burżuazyjnej.

Zacytujmy w tym miejscu następny akapit wspomnianej pracy Lenina, gdzie autor uważa, że:

zadanie marksistów polega na tym, aby umieć przyswoić sobie i krytycznie opracować te zdobycze, która nauka zawdzięcza tym sługom (nie uczynicie np. ani kroku naprzód w dziedzinie zrozumienia nowych zjawisk ekonomicznych, o ile nie będziecie korzystać z pracy tych sług) – i umieć odrzucić ich reakcyjną tendencję, umieć przeprowadzić własną linię i walczyć z całą linią wrogich nam sił i klas”.

Tak więc Langendorf – wbrew pozorom – nie znajduje poparcia u autora „Materializmu a empiriokrytycyzmu”.

Ale odrzućmy cytaty na stronę (notabene w czasach Lenina ekonometria dopiero ząbkowała i wątpliwe, żeby w latach 20. był czas się nad nią zastanawiać). Postęp nauki szukającej za każdym razem poparcia w cytatach byłby wątpliwy.

Czy ekonometria jest nauką burżuazyjną?

Spróbujmy znaleźć odpowiedź na pytanie, czy ekonometria jest nauką burżuazyjną? Langendorf boi się, że tak, bo jest to nauka „wykorzystywana przez kapitalistów nie tylko w celu kierowania gospodarką, ale i dla zamazania panujących tam stosunków klasowych”. Langendorf usiłuje zaprzeczyć twierdzeniu Oskara Langego, że kapitalizm państwowo-monopolistyczny tworzy „zamówienie społeczne” na prawdziwie naukowe badania ekonometryczne.

Ekonometria jest nauką ścisłą, służącą do badania stosunków społecznych. Jako nauka ścisła, posługująca się aparatem wyższej matematyki, na pewno à priori, w samym swoim założeniu nie nosi burżuazyjnego – ba, nawet klasowego – charakteru. Od tej strony nie można mieć do niej jakichkolwiek zastrzeżeń. Ekonometria nabiera jednak niewątpliwie klasowego, nawet partyjnego charakteru w chwili, kiedy jako instrument badawczy dostaje się w ręce uczonego. Naukowiec, który posługuje się ekonometrią, nadaje jej takie, a nie inne oblicze klasowe. Zależnie od tego, czy jest to marksista, czy zagorzały wróg „wszystkiego, co czerwone”, ekonometria staje się nauką marksistowską lub burżuazyjną.

Czytaj też: Czy kapitalizm jest systemem mitologicznym?

Ekonometria jest nie tylko nauką ścisłą, ale również nauką społeczną. Jej społeczny charakter bierze się stąd, że bada ona określone stosunki klasowe. Langendorf boi się ekonometrii dlatego, że zrodziła się ona w badaniach nad gospodarką kapitalistyczną. No to co? Jest ona dla nas przydatna o tyle, o ile odziedziczyliśmy po kapitalizmie szereg instytucji gospodarczych, takich jak pieniądz, rynek itd. Stłumiona oscylacja cen i produkcji występuje wszędzie tam, gdzie rynek stanowi drogowskaz dla producenta. Gdybyśmy chcieli negować naukowy charakter nauki tylko dlatego, że nie powstała ona w warunkach socjalistycznych, tylko dlatego, że kiedyś przedmiot jej badań stanowił ustrój kapitalistyczny, czy tylko dlatego, że „Związek Radziecki osiągnął wielkie sukcesy bez uciekania się do pomocy ekonometrii” (ostatnie prace akademika Niemczynowa wskazują na wzrost zainteresowania i próbę wykorzystywania ekonometrii w Związku Radzieckim) – to musielibyśmy podać w wątpliwość przydatność szeregu innych gałęzi nauki. Do nauk stosowanych kiedyś w warunkach kapitalistycznych należy statystyka, socjologia i w ogóle mnóstwo innych gałęzi nauki, które nie mają więcej niż 41 lat. Nie należy się więc także obawiać ekonometrii jako nauki społecznej. Taki, a nie inny charakter nauki zależy bowiem nie od stosunków, które ona bada, ale od człowieka, który się nią posługuje. Dziedzicząc ekonometrię po kapitalizmie, należy stosować się do twierdzenia Lenina, że trzeba „umieć przeprowadzić własną linię”.

Slavoj Žižek w rozmowie z Żakowskim: Kapitalizm się komunizuje

Trzeba przeprowadzać własną linię

Świetny przykład, jak to należy robić, znajdujemy w pracy Langego. Znany ze swych faszystowskich poglądów ekonomista włoski V. Pareto badał tzw. rozkład dochodów wśród ludności, czyli jak liczne są grupy ludzi o określonym dochodzie. Na podstawie badań Pareto sformułował wniosek, że im wyższy dochód, tym łatwiej go powiększyć.

Prof. Lange na podstawie badań przeprowadzonych wśród rzemieślników Kopenhagi oraz w PRL i ZSRR obala tezę Pareto i wykazuje, że jest ona słuszna tylko w odniesieniu do dochodów płynących z zysku, a nie z pracy zarobkowej. O. Lange tłumaczy na tym tle bezpodstawność reakcyjnych teorii Pareto o niezmienności panującego w kapitalizmie podziału dochodów. Przykład ten – i wiele innych – wskazuje, że nie ma mowy o bezkrytycznym korzystaniu ze wszystkich osiągnięć ekonometrii i że w każdym wypadku „przeprowadzać trzeba własną linię”.

Oskar Lange, Wstęp do ekonometrii, Warszawa 1958, PWN, 370 s.

***

[1] Teoria programowania rozwinęła się w warunkach gospodarki wojennej w USA. Część pierwsza teorii traktuje o tzw. wewnętrznej zgodności programów. Tzn. jedna decyzja gospodarcza (np. zwiększenie produkcji artykułu X) pociąga za sobą następne (produkcję surowca, energii, zbyt). Niewykonanie choćby jednej z tych decyzji (wąskie gardło) uniemożliwia produkcję całego artykułu, co w warunkach wojennych może mieć poważne skutki. Chodzi więc o wewnętrzną zgodność wszystkich poczynań.

Druga część teorii programowania omawia optymalność programów. Chodzi o to, że wewnętrznie zgodnych programów może być wiele. Trzeba wybrać wariant przynoszący gospodarce optimum korzyści z określonego punktu widzenia (np. minimalizacja kosztów, minimalizacja czasu trwania cyklu produkcyjnego itp.).

[2] Praca ta ukazała się w tłumaczeniu francuskim w „Cahiers de Science Economique”. Przekład rosyjski ukaże się wkrótce.

[3] Leontief sporządził takie tablice dla USA za lata 1919, 1929, 1939. Dały one początek analizie nakładów (kolumny) i wyników (wiersze), tzw. input-output analysis.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną