Kraj

Turbulencje w Locie, „doping” u Igi. 5 tematów, o których warto wiedzieć

Lot Lot pkozmin / Pixabay
Kłopoty Lotu; Iga Świątek na „dopingu”; wirus ptasiej grypy coraz bliżej ludzi; premiera nowej powieści Andrzeja Sapkowskiego; najmłodsi w Australii już nie skorzystają z social mediów.

1. LOT wpadł w turbulencje

Narodowy przewoźnik wpadł w kłopoty – nie biznesowe, a polityczne. Mimo zmiany władzy za sterami linii pozostawał dotąd Michał Fijoł, który cieszył się dobrymi opiniami i wśród pracowników, i wśród ekspertów branży. W zarządzie PLL LOT był od 2017 r., a prezesem został w 2023. Uważany za sprawnego menedżera i negocjatora (zwłaszcza ze związkami zawodowymi), był tolerowany przez nową koalicję, chociaż wymieniono mu współpracowników w zarządzie. Rada nadzorcza właśnie go odwołała. Rzekomo z powodu wyników audytu.

Mimo ostrej konkurencji LOT radzi sobie w ostatnich latach dobrze, ale takie nieuzasadnione ruchy kadrowe mogą mu zaszkodzić. Gdyby był spółką prywatną, prezes z dobrymi wynikami skupiałby się na dalszym rozwoju, a nie był zakładnikiem partyjnych walk. Jeśli politycy chcą przewoźnika państwowego, niech przynajmniej dadzą mu minimum spokoju, pisze Cezary Kowanda.

2. „Doping” u Igi Świątek

W czwartek wyjaśnił się powód tajemniczej nieobecności Igi Świątek w jesiennych, azjatyckich turniejach WTA. Okazuje się, że Polka została zawieszona – prewencyjnie, do wyjaśnienia sprawy – w związku z wykryciem trimetazydyny w jej próbce moczu. Okoliczności przytacza na Polityka.pl Marcin Piątek.

W mediach społecznościowych Świątek wyjaśniła, że musiała przyjąć nieumyślnie środek zanieczyszczony trimetazydyną. Jej obecność stwierdzono w tabletkach z melatoniną i w innym opakowaniu leku z tej samej partii. Badania, które zostały przeprowadzone w laboratorium akredytowanym przez WADA, potwierdziły wersję tenisistki. Z powodu miesięcznej dyskwalifikacji straciła jednak punkty, a więc i pozycję liderki w rankingu WTA. W przejmującym filmiku w sieci przyznaje, że to najtrudniejszy moment w jej karierze. Jak podkreśla, liczy na zrozumienie i wsparcie kibiców.

3. Wirus ptasiej grypy H5N1 coraz bliżej ludzi

Zanim świat usłyszał o koronawirusie SARS-CoV-2, to właśnie wirus ptasiej grypy H5N1 był uważany za potencjalnego sprawcę kolejnej pandemii, bo jest szybko zmieniającym się i wysoko transmisyjnym patogenem. I chociaż, jak nazwa wskazuje, jest to patogen związany przede wszystkim z ptactwem, ma potencjał dostosowania się do nowego gospodarza, w tym człowieka.

Wiele niepokoju budzi przypadek nastolatka, który trafił niedawno do kanadyjskiego szpitala z ostrą niewydolnością oddechową. Potwierdzono, że jest ona konsekwencją zakażenia H5N1, a sekwencjonując genom wirusa, wykryto dwie ważne mutacje w genie kodującym hemaglutyninę. Według kanadyjskich badaczy mogą one zwiększać zdolność H5N1 do infekowania ludzi, bo dostosowują go do rozpoznawania ludzkiej wersji kwasu sialowego w drogach oddechowych. O trzeciej ze stwierdzonych mutacji wiadomo, że zwiększa zdolność wirusa do namnażania się w ludzkich komórkach. O zagrożeniu pisze fachowo Piotr Rzymski.

4. Premiera najnowszego „Wiedźmina”

Dziś do księgarń trafi „Rozdroże kruków” Andrzeja Sapkowskiego – dziewiąta w kolejności wydania książka z uniwersum „Wiedźmina”. To najgorętsza premiera roku, na całym świecie na przekłady czekają miliony czytelników. Książki Sapkowskiego zostały przetłumaczone na ponad 40 języków i rozeszły się w przeszło 30 mln egz. (dane za 2022 r.). Nawet dla przyzwyczajonego już do rozgłosu autora ta premiera to z pewnością coś nowego. Jego poprzednia książka, wiedźmiński „Sezon burz”, trafiła do sprzedaży pod koniec 2013 r., gdy „Wiedźmin” był już fenomenem, ale jeszcze przed nowymi falami popularności, które uczyniły z Geralta ikonę światowej kultury i bohatera gier wideo.

„Rozdroże kruków” ukazuje się zatem w innych okolicznościach. Napisał je autor, który z nikim nie musi się już ścigać. A sam wiedźmin, Geralt z Rivii, słynny Biały Wilk, jest tu wilczym szczenięciem. „Polityka” już czytała i obszernie recenzuje.

5. Młodzi już nie skorzystają z social mediów

Australijski parlament przyjął ustawę wprowadzającą kary finansowe dla firm zarządzających aplikacjami i mediami społecznościowymi (Facebook, Instagram, TikTok), jeśli wpuszczą na nie osoby poniżej 16. roku życia. Projekt został przyjęty w środę, dzień później przegłosowano go w Senacie. To pierwsze tego typu rozwiązanie na poziomie ustawowym, które dotyczy całego suwerennego państwa. Zdarzało się, że ograniczenia – nie całkowite zakazy – wprowadzano na szczeblach stanowych lub przez lokalne władze. Za wzór i test posłużyło prawodawstwo Tasmanii.

Prawo jest wprawdzie bezzębne (o szczegółach w tekście Mateusza Mazziniego), ale ma silny ładunek symboliczny i jest pierwszym takim aktem na świecie. Doskonale wpisuje się też w silny trend sprzeciwu wobec swobodnego dostępu do platform społecznościowych, wiązanego z gorszym samopoczuciem psychicznym zwłaszcza młodych osób.

Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Czytamy i oceniamy nowego Wiedźmina. A Sapkowski pióra nie odkłada. „Pisanie trwa nieprzerwanie”

Andrzej Sapkowski nie odkładał pióra i po dekadzie wydawniczego milczenia publikuje nową powieść o wiedźminie Geralcie. Zapowiada też, że „Rozdroże kruków” to nie jest jego ostatnie słowo.

Marcin Zwierzchowski
26.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną