Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Wirus ptasiej grypy H5N1 coraz bliżej ludzi. Czy stanie się sprawcą kolejnej pandemii?

Chociaż wirus ptasiej grypy, jak nazwa wskazuje, jest patogenem związanym przede wszystkim z ptactwem, posiada potencjał dostosowania się do nowego gospodarza, w tym również człowieka. Chociaż wirus ptasiej grypy, jak nazwa wskazuje, jest patogenem związanym przede wszystkim z ptactwem, posiada potencjał dostosowania się do nowego gospodarza, w tym również człowieka. Boris Smokrovic / Unsplash
Wirus ptasiej grypy H5N1 nie daje o sobie zapomnieć. Do kanadyjskiego szpitala trafił niedawno zakażony nim nastolatek w krytycznym stanie. Badaczy zaniepokoił zestaw mutacji, który stwierdzili w genomie patogenu.

Zanim świat usłyszał o koronawirusie SARS-CoV-2, to właśnie wirus ptasiej grypy H5N1 uważany był za potencjalnego sprawcę kolejnej pandemii. Jest bowiem szybko zmieniającym się i wysoko transmisyjnym patogenem. I chociaż, jak nazwa wskazuje, jest to patogen związany przede wszystkim z ptactwem, posiada potencjał dostosowania się do nowego gospodarza, w tym również człowieka.

Czytaj także: Ptasia grypa zbiera śmiertelne żniwo. Czy wirus H5N1 można powstrzymać?

Coraz więcej zakażonych ssaków na świecie

W ostatnich latach H5N1 powoduje ogromne spustoszenie zarówno wśród dzikich, jak i hodowlanych ptaków, doprowadzając do śmierci lub konieczności zabicia milionów z nich. Tylko w 2022 r. straty ekonomiczne z tego powodu oszacowano w USA na 2,5–3 mld dol. Poza tym tak ogromna skala infekcji rodzi ryzyko narażenia na H5N1 również lądowych i wodnych ssaków, pośród których infekcje w przeszłości były sporadyczne. Jednak od 2020 r. udokumentowano wybuchy zakażeń już pośród przeszło 25 gatunków z nich, w tym również tych, z którymi człowiek ma bliższy kontakt, jak np. koty domowe, hodowlane norki, świnie czy krowy.

Niepokój zaczęły budzić również doniesienia o udokumentowanej transmisji na drodze ssak–ssak, jak np. pomiędzy hodowlanymi norkami czy lwami morskimi. Od marca tego roku H5N1 szerzy się również pomiędzy krowami mlecznymi w USA. Ogniska występowania wirusa potwierdzono już u ponad 500 stad w 15 stanach. Wszystko to dobitnie wskazuje, że coraz lepiej adaptuje się on do organizmu ssaków i zbliża coraz bardziej do człowieka.

Reklama