Ordo Iuris pomogło Romanowskiemu? Ochładzają się stosunki Polski z Węgrami, Tusk Orbánowi nie odpuści
Choć decyzja o przyznaniu Marcinowi Romanowskiemu azylu na Węgrzech została podjęta w grudniu, rząd Viktora Orbána wciąż nie przestawił formalnego uzasadnienia tego ruchu na piśmie. Węgierski premier wspominał jedynie o „całościowej analizie” stanu praworządności w Polsce pod rządami koalicji 15 października, na podstawie której w Budapeszcie stwierdzono, że Romanowski w ojczyźnie czuć się bezpiecznie nie może. To akurat bardzo modna na Węgrzech figura retoryczna, pojawia się nie pierwszy raz w wypowiedziach tamtejszych polityków. W lipcu 2024 r., chwilę po objęciu przez Węgry rotacyjnej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej, Balazs Orbán, szef gabinetu politycznego premiera (zbieżność ich nazwisk jest przypadkowa), tłumaczył w czasie konferencji European Council on Foreign Relations (ECFR) w Madrycie, że jego szef zamierza doprowadzić do zawieszenia broni w wojnie ukraińsko-rosyjskiej. Tłumaczył wtedy, że „Ukraina nie ma żadnych szans na pełne zwycięstwo na polu bitwy”, powołując się właśnie na „całościową analizę”, którą kierować miał się w swojej strategii Orbán. Nawet przyciskany przez innych panelistów nie był jednak w stanie podać konkretów na temat rzekomo istniejącego dokumentu.
Tajemnicza notatka ws. Romanowskiego
W przypadku Romanowskiego sytuacja wygląda bardzo podobnie, choć tu akurat jakiś dokument powstał. Szabolcs Panyi, znany węgierski dziennikarz śledczy, opublikował 11 stycznia tekst na portalu VSquare, w którym opisuje kulisy przyznania byłemu polskiemu wiceministrowi