Jest 2017 r. Czołowi dobrozmieńcy diagnozują sytuację polityczną w Polsce. Pan Kaczyński tak komentował manifestacje w obronie niezależności sądów: „Czy nie jest przypadkiem zamachem stanu grożenie ulicą i zagranicą, mówienie, że my tu załatwimy w Polsce sprawę władzy poprzez ulicę i zagranicę? Przecież to jest czysty zamach stanu, to jest czysta zdrada stanu. Jak dotąd wymiar sprawiedliwości się tym nie zajął, nie wiem dlaczego”. Pan Błaszczak prawił o zasadzie, „o której mówi totalna opozycja: że będą walczyć z Polską poprzez ulicę i zagranicę”. Pani Witek tak to ujęła: „Ulica i zagranica to metody walki z rządem, o których totalna opozycja mówi od początku. Ale to nie są demokratyczne metody prowadzenia sporu politycznego”.
Pan Lisicki w tygodniku „Do Rzeczy” wyjaśnił: „Od października 2015 r. opozycja na przemian posługiwała się bronią, którą ktoś kiedyś trafnie nazwał »ulica plus zagranica«. (...) Zarówno głos ulicy, jak i zagranicy pospołu wyniosły PiS na szczyty popularności”. A podmiot określający siebie mianem PROPATRIA reklamował koszulki z napisem „Ulica, zagranica, kasta, Targowica, szubienica”.
Zmysł Nawrockiego
Teraz po „salonach” TV Republika miota się p. (Marian) Kowalski w trykocie z napisem „Ruda wrona orła nie pokona”, ale trudno dojrzeć podobieństwo między orłem a osobnikiem odzianym w tę koszulkę, nawet gdy włoży koronę na głowę.