Szukana fraza:Krzysztof Mroziewicz
Krzysztof Mroziewicz
-
Archiwum Polityki
Saud ściąga buty
Niedawno świat obiegła wiadomość, że w szkole średniej dla dziewcząt w Mekce wybuchł pożar. Na miejscu zdarzenia pojawili się strażacy oraz policja religijna. Dziewczęta uciekające z płomieni zostały zapędzone kijami z powrotem do szkoły, bo były niewłaściwie ubrane – nie miały na sobie ani sukien-płaszczy, ani chust. Kilkanaście udusiło się w dymie.
. Pozostaje energia jądrowa, której zresztą eksportować się nie da. Kto jednak sprzeda technologię jądrową państwu, w którym mieszka pięćdziesięcioro rodzeństwa ibn Ladena? Krzysztof Mroziewicz
Krzysztof Mroziewicz10.07.2004Polityka 28.2004 (2460) z dnia 10.07.2004; Świat; s. 47 -
Archiwum Polityki
Piaski fortuny
Prywatyzacja wojny, jak widać na przykładzie Iraku, staje się dziś zjawiskiem normalnym, ale mało znanym. W 1991 r. na pięćdziesięciu żołnierzy przypadał w Zatoce Perskiej jeden najemnik, dziś jest ich tam nawet 40 tys. I tylko w ciągu ostatnich dni zginęło osiemdziesięciu, w tym dwóch Polaków.
mogą ubierać się nawet w najbardziej fantastyczne stroje. Czy – w razie wpadki – mają być traktowani zgodnie z konwencją genewską jak żołnierze, czy raczej zostaną uznani za pojedynczych szpiegów? W Iraku takie pytanie nie ma żadnego praktycznego sensu. Krzysztof Mroziewicz Za ile
Krzysztof Mroziewicz19.06.2004Polityka 25.2004 (2457) z dnia 19.06.2004; Społeczeństwo; s. 94 -
Archiwum Polityki
Koniec historii według Chomeiniego
Ajatollah Ruhollah Chomeini umarł 15 lat temu. Dzieło, które stworzył, przeżyło swego ojca i ma się dobrze. Jest to pionierskie państwo fundamentalizmu islamskiego.
amerykańskiej interwencji w Iraku będzie się ona trochę musiała opóźnić, bo bałaganu irańskiego po sąsiedzku z chaosem irackim świat może nie wytrzymać, z przyczyn głównie energetycznych, czyli przebijających sufit krzywych cen ropy. Krzysztof Mroziewicz
Krzysztof Mroziewicz05.06.2004Polityka 23.2004 (2455) z dnia 05.06.2004; Świat; s. 40 -
Archiwum Polityki
Dwa kraje, dwie wojny
Prezydent George Bush prowadzi dwie wojny: w Afganistanie i w Iraku. Afganistan, który jest dla najeźdźców krajem trudniejszym od Iraku, udało mu się opanować. W Iraku ma dziesięć razy więcej sił i dziesięć razy więcej problemów.
porażką. Ale takie porażki zdarzają się wywiadom. Natomiast to, że nie zweryfikował zapewnień Chalabiego o demokratycznej orientacji Irakijczyków, to kompromitacja. Dlatego Bush może przegrać tę wojnę lub też może jej nie wygrać, co w skutkach byłoby znacznie gorsze. Krzysztof Mroziewicz
Krzysztof Mroziewicz29.05.2004Polityka 22.2004 (2454) z dnia 29.05.2004; Świat; s. 50 -
Archiwum Polityki
Videshi, czyli obca
Sonia Gandhi zrezygnowała z urzędu premiera dla świętego spokoju
Krzysztof Mroziewicz29.05.2004Polityka 22.2004 (2454) z dnia 29.05.2004; Komentarze; s. 18 -
Archiwum Polityki
Prawda ostateczna
Krzysztof Mroziewicz15.05.2004Polityka 20.2004 (2452) z dnia 15.05.2004; Na gorąco; s. 19 -
Archiwum Polityki
Wybory pod lewane campa-colą
Atal Bihari Vajpayee jest postacią bez charyzmy Mahatmy Gandhiego, bez pozycji międzynarodowej Jawaharlala Nehru, bez legendy Indiry Gandhi. A mimo to, pobiwszy rekord premiera Nehru, był już trzy razy szefem rządu, a obecne wybory pewnie usadowią go na fotelu premiera Indii po raz czwarty.
Chiny o pozycji drugiego supermocarstwa. Oto objawiona tajemnica Vajpayee’a. Krzysztof Mroziewicz Milion komputerów liczy głosy W Indiach, gdzie liczba mieszkańców przekracza miliard, a 670 mln ma ukończone 18 lat i może głosować, trwają największe na świecie wybory parlamentarne. Gigantyczna
Krzysztof Mroziewicz08.05.2004Polityka 19.2004 (2451) z dnia 08.05.2004; Świat; s. 42 -
Archiwum Polityki
Pocztówka z Thiruvantha puram
Burmistrz Madrasu miał na imię Stalin na pamiątkę wodza. Nazwę miasta zmieniono na Chennai. Imię Stalina zostawiono w spokoju. Nie ma już Bombaju, jest Mumbai. Nie ma Kalkuty, jest Kolkata. Jeśli tak dalej pójdzie – zamiast Indii będziemy mieli Bharat.
księżniczki dla angielskiego księcia. Portugalczycy spędzili w Indiach 451 lat, więcej niż Anglicy, i później od nich odeszli. Wielki Bombaj ma dziś ponad 18 mln mieszkańców (grubo ponad 100 tys. na 1 km kw.!) i jest centrum bankowo-przemysłowym Indii. W świecie nikt nie wie, gdzie leży Mumbai
Krzysztof Mroziewicz10.04.2004Polityka 15.2004 (2447) z dnia 10.04.2004; Społeczeństwo; s. 106 -
Archiwum Polityki
Pełzająca wojna światowa
Po rzezi na dworcach w Madrycie na nowo trzeba definiować terroryzm. Do tej pory była to tylko nieskuteczna manipulacja cudzym lękiem dokonywana w celach politycznych. Wyniki wyborów parlamentarnych w Hiszpanii dowodzą, że może to już być manipulacja skuteczna.
koordynacji działań służb nie wspominam jako o oczywistości, której w Polsce i innych krajach nikt jeszcze nie testował.Na koniec błahostka – pozostawione bez opieki pakunki, torby i przedmioty. Jeśli ktoś się w tej chwili uśmiecha, niech jeszcze raz rzuci okiem na tytuł tego tekstu. Na wojnie, jak to na wojnie, śmiać się nie ma z czego.Krzysztof Mroziewicz
Krzysztof Mroziewicz27.03.2004Polityka 13.2004 (2445) z dnia 27.03.2004; Świat; s. 52 -
Klasyki Polityki
Indie. Czysto-brudni
W Indiach mieszkania, kuchnie, bary mogą lepić się od brudu. Ważne, by pożywienia nie zabrudzili niżsi kastowo. Koncepcja brudu i czystości przybiera w Indiach paradoksalną dla nas postać.
Krzysztof Mroziewicz21.02.2004Polityka 8.2004 (2440) z dnia 21.02.2004; Społeczeństwo; s. 91Oryginalny tytuł tekstu: „Czysto-brudni” -
Archiwum Polityki
Państwo bez granic
Kurdowie to największa w świecie społeczność etniczna, która nie przekształciła się jeszcze w naród. A jeśli jest już narodem, to mówimy o największym narodzie, który nie ma własnego państwa. Bliski Wschód będzie miał wkrótce kolejny wielki problem.
Krzysztof Mroziewicz07.02.2004Polityka 6.2004 (2438) z dnia 07.02.2004; Świat; s. 49 -
Archiwum Polityki
Oś zła mniej zła
Czy to pojmanie Saddama wywołało falę niespodziewanych wydarzeń na świecie?
innych punktach zapalnych świata, najczęściej zapomnianych, przede wszystkim w Ameryce Łacińskiej i Afryce. Ale ogólnie – ich liczba wydatnie zmalała. I to jest dobra nowina. Krzysztof Mroziewicz
Krzysztof Mroziewicz17.01.2004Polityka 3.2004 (2435) z dnia 17.01.2004; Komentarze; s. 16 -
Archiwum Polityki
Dyplomacja sejsmiczna
Po trzęsieniu ziemi największym problemem jest stawienie czoła skutkom katastrofy, ponieważ zawsze brakuje wody, elektryczności i lekarstw. Drugim najpoważniejszym problemem jest umiejętność skorzystania z międzynarodowej pomocy.
Krzysztof Mroziewicz10.01.2004Polityka 2.2004 (2434) z dnia 10.01.2004; Społeczeństwo; s. 80 -
Archiwum Polityki
Saddam Bis
Przywódca Iraku miał dziesięciu, a może dwunastu sobowtórów, z których trzech zginęło w zamachach, a najważniejszy, bo najbardziej podobny do tyrana, Ramadan zdołał uciec i przy pomocy na-jętego pisarza przedstawił opowieść o swoich przejściach. Oto ona.
i w swoich wspomnieniach cały czas obarcza winą USA za wszystkie nieszczęścia, które ktokolwiek poza Saddamem Husajnem jeszcze jego krajowi wyrządził. Nie zmienił twarzy.Krzysztof Mroziewicz
Krzysztof Mroziewicz03.01.2004Polityka 1.2004 (2433) z dnia 03.01.2004; Świat; s. 47 -
Archiwum Polityki
Kadafi potrafi
Przywódca Libii obiecał, że nie będzie już zagrażał światu
. Wyda również arsenały broni chemicznej. Kadafi pod koniec życia doszedł do wniosku, że skoro socjalizmu arabskiego nie da się zbudować, przywództwo nad światem arabskim jest nieosiągalne, a Zachód nie da się zastraszyć, to lepiej grać w piłkę nożną bez ochroniarzy z kałasznikowami i zażywać uciech, na które pieniędzy z ropy libijskiej wystarczy z nadmiarem.Krzysztof Mroziewicz
Krzysztof Mroziewicz03.01.2004Polityka 1.2004 (2433) z dnia 03.01.2004; Komentarze; s. 17 -
Archiwum Polityki
Co pan powie, panie Husajn?
Schwytanie dyktatora to wielki sukces, ale i kłopot niemały
dziś depeszę gratulacyjną do Busha.Lepszego prezentu pod choinkę Amerykanie nie mogli sobie wymarzyć. Zło spersonifikowane, symbol zła, siły sprawcze zła znalazły się pod upragnioną kontrolą i czekają na sprawiedliwość, której odmawiały swemu narodowi. Jeśli ibn Laden ogląda gdzieś na obrzeżach Afganistanu telewizję, z Al-Dżazirą włącznie, programy z 14 grudnia powinny dać mu do myślenia. Albowiem teraz on.Krzysztof Mroziewicz
Krzysztof Mroziewicz20.12.2003Polityka 51.2003 (2432) z dnia 20.12.2003; Komentarze; s. 20 -
Archiwum Polityki
Berluskonin i Putini
Laureat Nobla w dziedzinie literatury Dario Fo wystawił farsę, w której mózg Putina przeszczepiono Berlusconiemu. Osobiście gra premiera Włoch z rozumem prezydenta Rosji.
Krzysztof Mroziewicz20.12.2003Polityka 51.2003 (2432) z dnia 20.12.2003; Społeczeństwo; s. 154 -
Archiwum Polityki
Nasz przyjaciel szpieg
Na zamkniętej sesji Sejmu – donosi prasa – szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego minister Andrzej Barcikowski wskazał Marka M. jako agenta brytyjskiego, który zamieszany jest w procedury lobbingowe w Polsce. Wielka Brytania jest państwem sojuszniczym. Czy to znaczy, że prowadzi u nas działalność wywiadowczą i czy musimy to tolerować? Dlaczego ABW nie aresztuje obcego agenta?
Krzysztof Mroziewicz13.12.2003Polityka 50.2003 (2431) z dnia 13.12.2003; kraj; s. 30 -
Archiwum Polityki
Rakiety spadają dalej
Stało się. W Karbali od śmiertelnego postrzału zmarł pierwszy polski żołnierz, oficer w stopniu majora. Jechał w konwoju do bazy w Babilonie, kiedy w miejscowości al-Musaib padły strzały. Koledzy zdążyli przewieźć go do szpitala, ale nie uratowali mu życia. To dla nich rozpacz, a dla nas tragedia.
stabilizacją. Granic międzynarodowych strefy pilnować nie musi. Irańczycy i Saudowie obiecali je uszczelnić. To znaczna ulga. Krzysztof Mroziewicz z Teheranu, Bagdadu i Dżiddy
Krzysztof Mroziewicz15.11.2003Polityka 46.2003 (2427) z dnia 15.11.2003; Świat; s. 52 -
Archiwum Polityki
Politycznie piękna
Jeszcze niedawno Vida Samadzai musiała nosić burkę, czyli szatę zakrywającą postać od stóp do głów. Dziś paraduje w negliżu i w wieczorowych strojach z głęboko wyciętym dekoltem. Ma 25 lat, a w Afganistanie żyje się przeciętnie 41. Jest więc starszą panią.
Krzysztof Mroziewicz15.11.2003Polityka 46.2003 (2427) z dnia 15.11.2003; Społeczeństwo; s. 98 -
Archiwum Polityki
Rowery Fidela
Od Fidela Castro odwrócili się wszyscy intelektualiści latynoamerykańscy z wyjątkiem Gabriela Garcii Márqueza, który ostatnio też już jednak nie wytrzymał i potępił wyroki śmierci na porywaczy kutra, którzy chcieli uciec na Florydę.
Krzysztof Mroziewicz25.10.2003Polityka 43.2003 (2424) z dnia 25.10.2003; Świat; s. 62 -
Archiwum Polityki
W pustyni i w gaju
Droga do kwatery głównej generała Sancheza pod Bagdadem, sprawdzana co kilka godzin, powinna być najbezpieczniejszą szosą w Iraku. Ale o piątej rano, kilka kilometrów od bramy, samochód naszej ochrony wyleciał w powietrze na minie, a nasz pojazd zaatakowano granatem. Takie niebezpieczeństwa czyhają w Iraku na każdym kroku.
” maszerowali marines, zamyka się i znowu gasną światła. Potężna „kamienica” unosi się w powietrze. Znowu po ciemku, żeby uniknąć ostrzału rakietami, leci do samego Kuwejtu. Pan Bóg grzeszników może i nie chce. Ale strzeżonego – strzeże. Lepiej od naszej czarnej Anielicy.Krzysztof Mroziewicz z Bagdadu
Krzysztof Mroziewicz20.09.2003Polityka 38.2003 (2419) z dnia 20.09.2003; Świat; s. 50 -
Archiwum Polityki
Polacy strzegą czyśćca
Polskie wojsko przejęło od Amerykanów kontrolę nad strefą środkowopołudniową w Iraku. Ale jej część przejmiemy z opóźnieniem. Tę ze świętym miastem An-Nadżaf, gdzie potężny zamach zabił ponad 100 osób, w tym duchowego przywódcę irackich szyitów ajatollaha al Hakima. W Iraku nie ma stref wolnych od niebezpieczeństwa.
Sierra Leone? Indolencja sił pokojowych w Iraku może jedynie doprowadzić do wojny domowej, a w konsekwencji do rozpadu kraju na trzy części. A trzy Iraki to nie trzy problemy, ale co najmniej trzy do trzeciej potęgi. Krzysztof Mroziewicz z Teheranu, Dżiddy i Kuwejtu
Krzysztof Mroziewicz13.09.2003Polityka 37.2003 (2418) z dnia 13.09.2003; Świat; s. 46 -
Archiwum Polityki
Bomby w Bombaju
Czym Nowy Jork jest dla USA – tym Bombaj dla Indii. Czym World Trade Center był dla Nowego Jorku, tym Gate of India jest dla Bombaju. Zamach na miejsce symboliczne ma nie tylko znaczenie symbolu. Jest też sygnałem zachęty dla Irakijczyków i Palestyńczyków.
Krzysztof Mroziewicz06.09.2003Polityka 36.2003 (2417) z dnia 06.09.2003; Świat; s. 46 -
Archiwum Polityki
Republika cylindrów
Liberia krwawi rozdarta buntem przeciwko rządom prezydenta-watażki Charlesa Taylora. Opozycja błaga o międzynarodowe siły rozjemcze – najlepiej pod wodzą Amerykanów. A miało być inaczej. Pierwsze niepodległe państwo na Czarnym Lądzie chciało być kopią Krainy Wolności: Liberią właśnie.
Krzysztof Mroziewicz09.08.2003Polityka 32.2003 (2413) z dnia 09.08.2003; Historia; s. 64 -
Archiwum Polityki
Co dolega szpiegom
Rozmowa z Michaelem Hermanem, wieloletnim pracownikiem brytyjskich służb wywiadu
lustracji? To szczęście, że nie mamy waszych problemów. Dzięki Bogu nie mieliśmy wywiadu pracującego dla reżimu komunistycznego, to musi być potworne. rozmawiali Marek Ostrowski i Krzysztof Mroziewicz Michael Herman – spędził 37 lat w brytyjskich służbach wywiadu, zarówno w terenie, jak i w
Marek Ostrowski, Krzysztof Mroziewicz19.07.2003Polityka 29.2003 (2410) z dnia 19.07.2003; Świat; s. 46 -
Archiwum Polityki
Baśń na 1000 nocy
Obalając Saddama Husajna Amerykanie zapowiadali przyniesienie demokracji. Systemu tego być w Iraku nie może z trzech powodów: bo jest to kraj azjatycki, muzułmański i arabski. Co więc czeka mieszkańców dzisiejszego Babilonu?
stamtąd, w każdej chwili może wejść do południowej części kraju, jeśli tylko uzna to za potrzebne. A zatem Irak to Liban z ropą i Stanami Zjednoczonymi jako Syrią (Wielkim Bratem) oraz Izraelem (Ciągłym Zagrożeniem) w jednej osobie. W niegdysiejszej Mezopotamii azjatyckiego „tygrysa” w najbliższych latach nie zobaczymy. Chyba tylko tego, który wraz z Eufratem toczy mętne wody. Krzysztof Mroziewicz
Krzysztof Mroziewicz26.04.2003Polityka 17.2003 (2398) z dnia 26.04.2003; Świat; s. 48 -
Archiwum Polityki
Wywiad z Saddamem
Zrzucanie pomników i policzkowanie portretów Saddama brudnymi trepami oznacza, że tyran stracił władzę. W Bagdadzie władzę traci się wraz z życiem. Ale przykład ibn Ladena nakazuje ostrożność. Wywiady ustalają teraz, gdzie Husajn jest: żywy czy martwy.
aparatu zechce stanąć na czele nowego i pokierować sprawami po własnej myśli. Ci, którzy biją dzisiaj trepami Husajna po pysku, może jeszcze tydzień temu całowali go po rękach. Krzysztof Mroziewicz
Krzysztof Mroziewicz19.04.2003Polityka 16.2003 (2397) z dnia 19.04.2003; Świat; s. 56 -
Archiwum Polityki
Mapy na piasku
Jedna z teorii tej wojny głosi: kilku pokoleniom polityków nie udało się rozwiązać bliskowschodniego węzła gordyjskiego. I oto przybywa wódz, nowy Aleksander, który mieczem rozcina ten potworny supeł. Tak zaczyna się nowa era i nowy ład. Jaki?
dzięki międzynarodowej, w tym amerykańskiej, pomocy) w bliskowschodniego tygrysa. Czy taki jest „plan drogowy” Busha, czy to tylko marzenie ściętej głowy, do kogokolwiek by ona należała? Krzysztof Mroziewicz
Krzysztof Mroziewicz05.04.2003Polityka 14.2003 (2395) z dnia 05.04.2003; Temat tygodnia; s. 23 -
Archiwum Polityki
Nie bój Dżaby
Wylew krwi do mózgu zabrał z tego świata 77-letniego franta, pisarza i gangstera, Dżabę Joselianiego, ludowego bohatera ZSRR i Gruzji, który sam siebie wymyślił. Z galerii Wielkich Starych Dziadów ostatniego stulecia odszedł wnuk barona von Münchhausena, przyrodni brat Ojca Chrzestnego i zbuntowany syn epoki Stalina.
Krzysztof Mroziewicz22.03.2003Polityka 12.2003 (2393) z dnia 22.03.2003; Świat; s. 58 -
Archiwum Polityki
Co zostało z kontrkultury?
Rozmowa z Lechem Raczakiem, twórcą Teatru Ósmego Dnia
. rozmawiał Krzysztof Mroziewicz Lech Maria Raczak Urodzony w 1946 r. Współzałożyciel Teatru Ósmego Dnia w Poznaniu, początkowo aktor, później także reżyser, a od 1968 r. kierownik artystyczny zespołu. Teatr Ósmego Dnia, wraz z wrocławskim Kalamburem, krakowskim Teatrem STU i Teatrem 77 z Łodzi
Krzysztof Mroziewicz15.03.2003Polityka 11.2003 (2392) z dnia 15.03.2003; Kultura; s. 70 -
Archiwum Polityki
Czym grozi Kim?
Ameryka nie reaguje na szantaż jądrowy Korei Północnej
ciągu potrzebował kroplówek, a gdy ich nie dostanie – sięgnie po szantaż.I to jest właśnie osiągnięcie Kim Dzong Ila: jeśli mam iść na dno, pociągnę was za sobą. Albowiem Dżucze, czyli genialna teoria Kim Ir Sena, wymuszająca zależność Korei Północnej tylko od samej siebie, wyczerpała już swoje oszukańcze możliwości i nie nadaje się do niczego – nawet do propagandowego mydlenia oczu.Krzysztof Mroziewicz
Krzysztof Mroziewicz22.02.2003Polityka 8.2003 (2389) z dnia 22.02.2003; Komentarze; s. 16 -
Klasyki Polityki
Rewizor z Brukseli. Nikt nie śmiał zapytać o listy uwierzytelniające
Od trzech lat jeździ po Kłobucku samochód ze znakami CD pod flagą Unii Europejskiej. Za kierownicą siedzi Orlof Zimmermann, podobno komisarz, podobno z Brukseli, podobno do spraw integracji z Europą Wschodnią.
Krzysztof Mroziewicz15.02.2003Polityka 7.2003 (2388) z dnia 15.02.2003; Społeczeństwo; s. 86Oryginalny tytuł tekstu: „Rewizor z Brukseli” -
Książki
Spowiedź dyplomaty
Krzysztof Mroziewicz01.02.2003Polityka 5.2003 (2386) z dnia 01.02.2003; Kultura; s. 53 -
Archiwum Polityki
Wielki Wuj Nabucco
Co zrobi Saddam Husajn przyciśnięty do muru? Odległość między jego plecami a murem jest coraz mniejsza, a zdolność dyktatora do mordowania swoich i obcych – ciągle bardzo duża.
chcieliby, żeby ku swemu zadowoleniu widział i podziwiał. A prawdę skrywają. Król jednak idzie w przebraniu do wioski i tam widzi, co widzieć trzeba. Poznaje też piekną Zabibah, żonę prymitywnego wieśniaka. Zabibah bywa czasem zabierana do pałacu, lecz częściej jest maltretowana przez męża. Wioskę nawiedzają złe siły. Ale król pokonuje siły i zabija męża Zabibah. Która mu mówi prawdę: że na ludzi trzeba knuta. Krzysztof Mroziewicz
Krzysztof Mroziewicz01.02.2003Polityka 5.2003 (2386) z dnia 01.02.2003; Świat; s. 44 -
Archiwum Polityki
Wdowy, córki i kochanki
Wszystkie panie, które w Azji stały, stoją lub będą stały na czele rządów, zawdzięczają swoje pozycje koneksjom rodzinnym. Są albo córkami, albo żonami znanych polityków, albo wdowami po znanych politykach, natomiast same politykami bywają bardzo rzadko.
– legalnymi, to jest legitymowanymi przez wyborców rodzinnymi dynastiami prezydenckimi.Moda ta, jak na razie, poza kontynent azjatycki, chwalić Pana Boga, nie wyszła.Krzysztof Mroziewicz
Krzysztof Mroziewicz21.12.2002Polityka 51.2002 (2381) z dnia 21.12.2002; Świat; s. 62 -
Archiwum Polityki
Okrakiem na dachu świata
Zmiana warty w chińskim kierownictwie partyjnym stawia na nowo problem Tybetu. Miał on w historii swoje pięć minut, był nawet regionalnym mocarstwem, a od pół wieku pod przewodem dalajlamy próbuje wybić się na autonomię. Pekin unikał pokojowego dialogu, czy teraz zmieni ton?
Krzysztof Mroziewicz07.12.2002Polityka 49.2002 (2379) z dnia 07.12.2002; Świat; s. 51 -
Archiwum Polityki
Pusto w raju
Masakry w Indonezji to rzecz normalna. Ale na wyspie Bali panował do tej pory spokój. Półtora miliona turystów (na trzy miliony mieszkańców) zostawiało tam rocznie siedem miliardów dolarów. Dziś wieje pustką.
prowincji, jak i na tych, którzy ze wszystkich sił pragną jedności Indonezji.Weźmy najbardziej niewinny przypadek pogodnej Bali. Daje ona 95 proc. wpływów do budżetu centralnego z turystyki. Z Dżakarty dostaje w zamian 1 proc. Czy nie lepiej żyłoby się Balijczykom, gdyby do
Krzysztof Mroziewicz26.10.2002Polityka 43.2002 (2373) z dnia 26.10.2002; Świat; s. 48 -
Archiwum Polityki
Czarna rozpacz
Zimbabwe – jeszcze 10 lat temu jeden z najdostatniejszych i najlepiej zorganizowanych krajów Trzeciego Świata – jest dziś jedną z wysp archipelagu nędzy, którą włada wpatrzony w lustro pajac w okularach.
Krzysztof Mroziewicz07.09.2002Polityka 36.2002 (2366) z dnia 07.09.2002; Świat; s. 50 -
Archiwum Polityki
Czarna skrzynka jest pomarańczowa
Zbliżająca się rocznica 11 września i nadchodząca fala powrotów z wakacji potęgują strach przed lataniem, tę masową przypadłość epoki masowych podróży. Siedząc w fotelu, gdzieś wysoko nad ziemią, nie masz nic do powiedzenia. Oddałeś życie w obce ręce.
Krzysztof Mroziewicz24.08.2002Polityka 34.2002 (2364) z dnia 24.08.2002; Społeczeństwo; s. 71 -
Archiwum Polityki
Tragarze Ewangelii
Jana Pawła II Polska wita jako rodaka i przywódcę religijnego. Ale on odmienił obraz Kościoła we współczesnym świecie jako najsłynniejszy z misjonarzy. Misjonarze byli przed papieżem Polakiem i będą po nim. Czasem to orka na ugorze, nic jednak nie zwolni chrześcijan od nakazu, żeby szli i głosili Ewangelię narodom świata. Także wśród katolików.
tolerowały, w Nowym – misyjnym – musiały się kontaktować, a nawet współdziałać, zwłaszcza w środowiskach wiernych tubylców. W 1910 r. zwołano w Edynburgu Światową Konferencję Misyjną – delegatów młodych Kościołów lokalnych było na niej zaledwie 1 proc., ale niecałe pół wieku później
Krzysztof Mroziewicz, Adam Szostkiewicz17.08.2002Polityka 33.2002 (2363) z dnia 17.08.2002; Raport; s. 3 -
Archiwum Polityki
Zjazd wodzów
Po pięciu latach talibizacji Afganistanu, kiedy wodzowie nie mieli nic do powiedzenia, jeśli nie byli mułłami, i po wcześniejszych dziesięciu latach sowietyzacji tego kraju, kiedy wodzowie zapraszani byli na sterowane dżirgi rewolucyjne, system demokracji plemiennej znowu jest w mocy. Ale już tylko najstarsi Afgańczycy, w tym król Zahir Szach, pamiętają, na czym on polega.
Krzysztof Mroziewicz29.06.2002Polityka 26.2002 (2356) z dnia 29.06.2002; Świat; s. 43 -
Archiwum Polityki
Sami obcy
Mimo nacisków prezydentów Busha i Putina oraz międzynarodowych prób mediacji kaszmirski kocioł nie stygnie. Rządy i ludy Pakistanu i Indii pobrzękują atomową szabelką. Dlaczego tak trudno im się porozumieć?
Krzysztof Mroziewicz22.06.2002Polityka 25.2002 (2355) z dnia 22.06.2002; Świat; s. 36 -
Archiwum Polityki
Nuklearny taniec głuchych
Krzysztof Mroziewicz08.06.2002Polityka 23.2002 (2353) z dnia 08.06.2002; Komentarze; s. 13 -
Archiwum Polityki
Monsun w szklance wody
„Monsunowe wesele” jest po części serdeczną kpiną z filmu indyjskiego, a po części jego mimowolną repliką. W filmie indyjskim musi padać deszcz, bo jak pada deszcz, to wtedy na aktorce ubranej w bawełnianą bluzkę ujawniają się zakazane przez cenzurę kształty.
Monsun zaczyna się w Indiach 1 lipca i kończy 1 września. Leje raz dziennie i to czasem tak, że za oknem stoi ściana deszczu. W Delhi temperatura spada do plus 36 stopni Celsjusza. Po piekle maja i czerwca można wreszcie odetchnąć. Ale nie do tego stopnia, żeby zaraz się żenić. Ślub to w Indiach
Krzysztof Mroziewicz01.06.2002Polityka 22.2002 (2352) z dnia 01.06.2002; Kultura; s. 62 -
Archiwum Polityki
Wojna zastępcza
Gruzy po ubiegłorocznym trzęsieniu ziemi leżą jeszcze w centrum Ahmedabadu. Polano je teraz krwią. Ten stan, najbardziej spośród wszystkich innych cierpiący na plagę pogromów, krwawi teraz z powodu waśni muzułmańsko-wielkohinduskich.
Krzysztof Mroziewicz16.03.2002Polityka 11.2002 (2341) z dnia 16.03.2002; Świat; s. 36 -
Archiwum Polityki
Błękitne paszporty
Praca za granicą w organizacjach międzynarodowych, zawsze otoczona nimbem pewnej tajemniczości, dowodzi pozycji kraju. W przypadku Polski rzecz sprowadza się do brutalnej prawdy: nie ma się czym chwalić. Świat się otworzył, ale nas tam nie ma.
spraw zagranicznych nowego porządku prof. Krzysztof Skubiszewski zlikwidował jednoosobowe stanowisko cerbera przy furtce do – co tu ukrywać – dużo lepszego wtedy życia. Dziś wiodą tam różne drogi, także indywidualne, dlatego trudno znaleźć źródło kompletnych informacji na temat naszego stanu
Krzysztof Mroziewicz16.03.2002Polityka 11.2002 (2341) z dnia 16.03.2002; Społeczeństwo; s. 84 -
Archiwum Polityki
Ojciec wzgardzonych i chorych
Jeśli chce ktoś wiedzieć, jak wygląda piekło, powinien pojechać do najbiedniejszego stanu Indii, Orisa, w czasie, kiedy szaleje tam cyklon. Jeśli chce ktoś spotkać świętego za życia – niech jedzie do Puri w Orisie, gdzie wśród trędowatych mieszka ich opiekun, polski zakonnik Marian Żelazek.
Krzysztof Mroziewicz09.02.2002Polityka 6.2002 (2336) z dnia 09.02.2002; Społeczeństwo; s. 76 -
Archiwum Polityki
Islamska Guantanamera
Kubiki z więźniami stoją na placu, który otacza drut kolczasty. Więźniowie to talibowie z Afganistanu. Trafili do zapomnianej bazy USA Guantanamo na Kubie, gdzie będą „prześwietlani”.
Krzysztof Mroziewicz26.01.2002Polityka 4.2002 (2334) z dnia 26.01.2002; Społeczeństwo; s. 80 -
Archiwum Polityki
Kaszmir, czyli koszmar
Trudno spamiętać, który to już raz milion wojsk indyjskich staje naprzeciw miliona wojsk pakistańskich, żeby bić się o piękne, choć niedostępne góry, w które nikt nie jeździ, bo turystycznie są tak atrakcyjne jak dzisiejsze Kosowo.
zastraszającym tempie. Indie wojny jądrowej nie chcą, ale się jej nie boją, bo odrodzenie przez zniszczenie to religijna koncepcja hinduizmu. Pakistan też się nie boi, bo byłby to dżihad, tyle tylko, że nuklearny. A statystyka mówi: co jest możliwe, to się stanie. Nie wiemy tylko kiedy. Krzysztof
Krzysztof Mroziewicz19.01.2002Polityka 3.2002 (2333) z dnia 19.01.2002; Świat; s. 36