Kraj

Błaszczak zaczepia Sikorskiego. Dlaczego teraz? PiS szykuje przekaz pod wygraną Trumpa

Mariusz Błaszczak Mariusz Błaszczak Maciej Wasilewski / Agencja Wyborcza.pl
Mariusz Błaszczak zapędził się w rejony, w których jeszcze polskiego polityka nie widziano. Retoryczne wezwanie do dymisji rządu z powodu niedostatecznie dobrych stosunków z obcym państwem jest gestem iście wiernopoddańczym, a tym samym dość groteskowym.

Mariusz Błaszczak ma dziś dobry dzień: wszystkie media o nim mówią. Mówią źle, ale za to „w formacie prezydenckim”. W wyemitowanym w niedzielę wieczorem wywiadzie dla Polsat News szef klubu parlamentarnego PiS i były minister obrony narodowej był łaskaw wypowiedzieć słowa iście historycznej wagi:

„Niepokoi mnie to, że obecna władza – Donald Tusk i jego ekipa – postawili na Kamalę Harris, a więc po wygranej Donalda Trumpa Donald Tusk powinien podać się do dymisji […]. Jeżeli wygrałby Donald Trump, to natychmiast powinien się zmienić rząd w Warszawie, bo Niemcy nie są w stanie nas wspierać, jeśli chodzi o obronność, a Stany Zjednoczone – tak”.

Błaszczak się znowu zapędził

Czy w razie zwycięstwa Kamali Harris PiS – kierując się tą samą logiką – powinien ogłosić, że rezygnuje z walki o powrót do władzy w Polsce? Szkoda, że prowadzący wywiad red. Michał Adamczyk o to nie zapytał. Bo jeśli rząd Donalda Tuska może pochwalić się niezłymi kontaktami z ekipą Trumpa, to ekipa Kaczyńskiego nie ma żadnego „przełożenia” na demokratów, nie mówiąc już o Kamali Harris osobiście. Jeśli kojarzy ona PiS, to najwyżej z osobą Jarosława Kaczyńskiego, i wie o nim tyle, że jest wiernym sojusznikiem Trumpa. Być może wkrótce dowie się z raportu ambasadora USA w Warszawie, że nawet więcej niż sojusznikiem, bo wasalem. Błaszczak zapędził się w rejony, w których jeszcze polskiego polityka nie widziano. Retoryczne wezwanie do dymisji rządu z powodu niedostatecznie dobrych stosunków z obcym państwem jest gestem iście wiernopoddańczym, a tym samym dość groteskowym.

Wiele Błaszczak na tym nie ugrał – co najwyżej zwiększoną uwagę mediów. Udało mu się jednak mocno dotknąć Radosława Sikorskiego, który zapewne był głównym adresatem wypowiedzi Błaszczaka. Wspomniał bowiem o jego żonie Anne Applebaum, która, jak się wyraził, „bardzo brutalnie atakuje Donalda Trupa”. Miał na myśli jej artykuły w światowej prasie, które ekipa Trumpa z pewnością zna. Faktycznie, gdyby Trump miał powrócić do Białego Domu, zaangażowanie wielkiej skądinąd dziennikarki, znanej w świecie zapewne jeszcze bardziej niż jej małżonek, byłoby argumentem na rzecz Rafała Trzaskowskiego w wewnętrznej rywalizacji z Radosławem Sikorskim o nominację kandydata partii rządzącej na wybory prezydenckie.

To tylko czcza propaganda

Radosław Sikorski odpowiedział już Błaszczakowi (w poniedziałkowym wywiadzie w TOK FM), mówiąc: „Widziałem tę wypowiedź, zdumiała mnie. Po pierwsze – to nieprawda. My nie popełniamy błędu PiS postawienia wszystkich żetonów na Donalda Trumpa […]. Bardzo pilnowałem, by spotykać się z ludźmi Trumpa […]. To rząd zachowuje się odpowiedzialnie. W sumie Polska ma »obstawione« obydwa pola. To, co mnie zdumiało, to to, że pan Błaszczak uważa, że polski rząd nie zależy od głosu polskich wyborców, polskiego Sejmu, tylko jakichś decyzji zagranicznych […]. Myślałem, że PiS jest partią suwerenistyczną. [...] Uważają, że Unia Europejska nam zagraża, a gotowi są poddać się werdyktowi wyborczemu w innym kraju”.

Nic dodać, nic ująć. Z pewnością mądre to nie było, co powiedział Mariusz Błaszczak. Nie znaczy to, że nie warto zadać sobie pytania, jak wpłynie na nasze bezpieczeństwo ewentualne wyborcze zwycięstwo Trumpa. Czy faktycznie akurat od niego, a nie od Kamali Harris moglibyśmy spodziewać się bardziej konsekwentnej i stanowczej postawy USA w przypadku jakichś prowokacji rosyjskich wymierzonych w nasz kraj, a zwłaszcza w przypadku przekroczenia naszej granicy przez rosyjskie wojsko? Sądzę, że to bardzo złudne przekonanie. Czy Polska ma taki, czy może inny rząd, to w sytuacji kryzysu nie miałoby większego znaczenia. Atak na Polskę byłby atakiem na NATO i to właśnie by się wtedy liczyło. Trump jest zaś wobec Putina dość ugodowy. Z całą pewnością Kreml wolałby, aby to on te wybory wygrał. A Błaszczak również to doskonale wie. Jego słowa są więc tylko czczą propagandą.

O co chodzi PiS

Właśnie dlatego, że to, co mówi Mariusz Błaszczak, niewiele ma wspólnego z rzeczywistością, można uznać jego wypowiedź dla Polsatu za „odpalenie” propagandowego przekazu, jakim będzie się posługiwał PiS w kampanii wyborczej w razie zwycięstwa Donalda Trumpa. Dotyczy to zwłaszcza sytuacji, gdyby kandydatem KO, a następnie rządzącej koalicji okazał się ostatecznie Radosław Sikorski. Można też przypuszczać, że skoro Błaszczak atakuje dziś w mediach Sikorskiego, to znaczy, że przygotowuje się do roli jego przeciwnika w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Może Kaczyński obiecał mu, że jeśli ostatecznie wystartuje Sikorski, a nie Trzaskowski, to PiS wystawi właśnie jego? A może o taką pozycję Błaszczak dopiero się ubiega?

Przy całej kadrowej mizerii PiS akurat Mariusz Błaszczak, jako były minister obrony i polityk w średnim wieku, mający w sobie pewną stateczność i godność, najlepiej nadawałby się do rywalizacji z Radosławem Sikorskim. Do Rafała Trzaskowskiego pasuje znacznie mniej – tu potrzebny byłby ktoś młodszy i bardziej, jak mówi prezes, „dorodny”. Cienkie to wszak dywagacje. Porównanie światowego formatu polityka, jakim jest Sikorski, z wiernym kamerdynerem dziwacznego i skrajnie nieefektownego byłego „prezesa Polski” wypada raczej śmiesznie niż godnie.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Jak mówić z Trumpem? Zełenski nie odstawił nogi. Ta kłótnia przejdzie do historii

Wspólna konferencja wymknęła się spod kontroli, bo najwyraźniej Trump z Vance’em nie byli przygotowani na tak asertywnego Zełenskiego. W ostatnich dniach mieli do czynienia z zupełnie innymi partnerami. Wojna i społeczność Zachodu weszły w nowy, zupełnie nieznany etap.

Jędrzej Winiecki
28.02.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną