Rozdarte sumienie rządu. Koalicjanci: „Wstyd”, „niefortunna ustawa”, „decyzja polityczna"
Rząd już przyzwyczaił nas do wewnętrznych sporów. Trwające kilkanaście miesięcy dyskusje o aborcji i związkach partnerskich były tego najjaskrawszym wyrazem. Podobnie w przypadku ustaw migracyjnych, które pośrednio doprowadziły do rozpadu partii Razem, czy ustaleń dotyczących środków na ochronę zdrowia i mieszkalnictwo w konstruowanym budżecie.
Koalicja pozującej na pryncypialną Lewicy, prospołecznej Polski 2050, konserwatywnego PSL i centrowo-postępowej KO targana jest odrębnymi interesami ugrupowań i ich wyborców. Spokojnym ustaleniom nie sprzyja wychodzenie z pomysłami do mediów i rozpoczynająca się w środę kampania wyborcza. Ostentacyjnej krytyki będzie więcej.
Immunitet dla Netanjahu
„Tak, potwierdzam, czy to będzie premier, czy prezydent, czy minister, tak jak jest to w tej chwili zadeklarowane, edukacji Izraela, ktokolwiek z nich przybędzie do Oświęcimia na uroczystości w Auschwitz, będzie miał zapewnione bezpieczeństwo i nie zostanie zatrzymany” – przekazał w czwartek premier Donald Tusk. Wcześniej o skierowaniu przez prezydenta RP apelu do szefa rządu informował Bloomberg. Andrzej Duda miał zabiegać, by przedstawiciele władz Izraela – w tym premier Beniamin Netanjahu, poszukiwany przez Międzynarodowy Trybunał Karny za zbrodnie wojenne w Strefie Gazy – otrzymali gwarancję, że nie zostaną zatrzymani. Co zaskakujące, rząd do apelu się przychylił.
Decyzji Rady Ministrów bronił szef MSWiA Tomasz Siemoniak: „Uchwała została podjęta przez nas w poczuciu absolutnej szczególności miejsca, jakim jest Auschwitz i 80. rocznicy (...) W związku z tym nie wyobrażamy sobie, żeby przedstawiciele państwa Izrael mieli być w jakikolwiek sposób powstrzymani przed udziałem w tych obchodach”.
Na zaskakujący apel prezydenta i odpowiedź premiera zareagowali koalicjanci.