Zabraknie nam benzyny? Ukraina zakręciła kurek Orbánowi, ale rynek paliw to naczynia połączone
Polacy wsiedli do samochodów i ruszyli na wakacje, a mimo to sytuacja na stacjach paliw – odpukać – stabilna. Ceny znośne, z tendencją zniżkową. Analitycy rynku paliw twierdzą, że zatankowanie samochodu w tym roku jeszcze tak tanie nie było. Oczywiście trzeba zastrzec, że każdy inaczej ocenia, co jest tanio, a co drogo. Ale wszystko to za sprawą korzystnego kursu złotego wobec dolara i zaskakująco stabilnej ceny ropy. Mimo zawirowań i napięć w polityce międzynarodowej baryłka kosztuje nieco ponad 80 dol. Oby tak dalej.
PiS podnosi wrzawę, ale na stacjach spokojnie
Tymczasem politycy PiS wystąpili z dramatycznym wezwaniem do rządu Donalda Tuska, by obniżył ceny paliw. Broń paliwowa to tradycyjny oręż stosowany przez polityków w okresach kampanii wyborczych. Zawsze licytują się, ile kosztował litr, kiedy oni byli przy władzy, i przekonują, że oni potrafiliby zmusić producentów do obniżenia cen. Mieliśmy tego przykład, gdy Daniel Obajtek przed październikowymi wyborami sztucznie – na polecenie Nowogrodzkiej – zaniżał ceny na stacjach Orlenu, sprzedając paliwo poniżej kosztów. Liczył, że wyborcy to docenią, ale nie docenili. Takie polityczne ruchy cenowe zawsze mają skutek uboczny – tak jak obajtkowa promocja, która zmusiła koncern do wezwania na pomoc wojska, sięgnięcia po rezerwy strategiczne i doprowadziła do słynnych awarii dystrybutorów na stacjach paliw. Dlatego dziś Obajtek nie jest już wszystkomogącym Danielem i musi ze wszystkiego tłumaczyć się przed sejmową komisją śledczą.
Choć nie mamy kampanii wyborczej, a na stacjach paliw sytuacja jest stabilna, PiS złożył projekt ustawy przewidującej obniżenie VAT na paliwa do 8 proc.