Wołyń i akcja „Wisła”. Ukraiński minister popełnił w Polsce dwie przykre gafy
Minister spraw zagranicznych Ukrainy udał się do Polski i wraz ze swoim odpowiednikiem Radosławem Sikorskim pojechał do Olsztyna, na spotkanie z uczestnikami Campus Polska Przyszłości. Młodzi zgotowali mu gorące przyjęcie, witali gromkimi brawami. Kułeba jest jedną z najlepiej znanych twarzy ukraińskiego rządu. Młody, dobrze wykształcony, biegle znający języki, zawsze stosownie ubrany, poruszający się z tą pewnością siebie, jaką daje obycie w świecie. Jest zresztą synem dyplomaty, część życia spędził za granicą, i to widać. Już w pierwszych miesiącach po napaści Rosji dał się poznać jako skuteczny orędownik ukraińskiej sprawy, zabiegający w europejskich stolicach o pomoc dla swego kraju.
Kułeba pomylił Wołyń z akcją „Wisła”
W Polsce minister bywa dość często. Tym razem nie uniknął jednak przykrych gaf, aż dwóch. Spotkanie w Olsztynie przebiegało w świetnej atmosferze, bo Kułeba zawsze mówi ciekawie. Aż do chwili, gdy jedna z uczestniczek zapytała o ekshumacje ofiar rzezi wołyńskiej. Kiedy zostaną wznowione, próbowała ustalić.
To pytanie, zadane bez emocji, zostało zresztą przyjęte brawami. Ale ukraiński polityk niespodziewanie się pogubił. Najpierw porównał rzeź na Wołyniu z akcją „Wisła”. To słowa absolutnie nieuprawnione; porównanie z deportacjami bestialskich mordów, jakich w 1943 r.