Społeczeństwo

Karol Nawrocki na proteście przeciwko lekcjom o zdrowiu. Ale to był tylko pretekst

Protest „Stop dla deprawacji w szkole” Protest „Stop dla deprawacji w szkole” Agata Szczerbiak / Polityka
Najbardziej emocjonującym momentem protestu przeciwko nowemu przedmiotowi było pojawienie się Karola Nawrockiego. Ale im dłużej protest trwał, tym mroczniej robiło się na warszawskim pl. Zamkowym i stawało się oczywiste, że kwestia edukacji zdrowotnej to tylko pretekst dla fundamentalistycznych środowisk pokroju Ordo Iuris.

W niedzielę 1 grudnia pl. Zamkowy w Warszawie szczelnie wypełnił się demonstrującymi przeciwko „obowiązkowej indoktrynacji dzieci lewicową ideologią w szkołach” i „seksualizacji uczniów”. Środowiska fundamentalistyczne i konserwatywne pod nazwą Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły (skupiającą ponad 70 mniejszych organizacji) określają w ten sposób edukację o zdrowiu, nowy przedmiot ministry Barbary Nowackiej.

Społeczne konsultacje w sprawie lekcji o zdrowiu były prowadzone miesiąc i trwały do 21 listopada, a mają wejść w życie 1 września 2025 r. Szefowa MEN zapewniała, że resort chce podejść do tematu ochrony zdrowia i profilaktyki szczególnie poważnie, a do najważniejszych obszarów odpowiedzialności państwa należy dbanie o zdrowie i edukacja. Te zapewnienia nie przekonały części rodziców i nauczycieli, którzy mają zastrzeżenia zarówno do sposobu procedowania, jak i do samych treści nowego przedmiotu. Apel „NIE dla deprawacji seksualnej w szkołach” podpisało ponad 86 tys. osób. Do ministerstwa spływają też wiadomości indywidualne.

Rzeka pytań od rodziców wciąż płynie – mówiła w czasie protestu Hanna Dobrowolska z Koalicji Na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły. – Dlaczego są nas tysiące, tutaj pod kolumną Zygmunta? Walczymy ze złem. Uzurpatorzy z MEN chcą zabrać naszym uczniom ich niewinność. Najpierw zabrali 20 proc. z podstawy programowej, potem wycięli bohaterów narodowych. Zlikwidowali HiT. Dyskryminują uczniów chodzących na religię, a zamiast niej proponują permisywną edukację seksualną. Rodzice stracili kontrolę nad tym, co dzieje się w oświacie. To jest systemowa rewolucja. Prowadzimy od dziś nasze narodowe konsultacje, których MEN nie rozpisało, bo nie odpowiada nam na nasze wiadomości.

Edukacja o zdrowiu zamiast WDŻ

Dalej też płynęła na ministrę fala krytyki. Zbigniew Barciński, prezes Stowarzyszenia Pedagogów NATAN, mówił: – Można powiedzieć, że na siłę mają być wciskane dzieciom i młodzieży antyrodzinne wzorce, mimo że konstytucja i prawo na to nie pozwalają. To antyrodzinna „piła łańcuchowa”, która ma zniszczyć to, co potrzebne w przyszłości do założenia szczęśliwej rodziny. (...) Zostaje zlikwidowany przekaz, iż rodzina jest wartością i głównym kontekstem seksualności. W to miejsce wchodzi przekaz, że głównym kontekstem seksualności jest zdrowie. W ten sposób przestaje się mówić, że małżeństwo, trwały związek mężczyzny i kobiety, ma szczególną wartość. W to miejsce mówi się, że równie dobre są związki nieformalne, partnerskie. To przeformatowanie niesie ze sobą szereg dalszych konsekwencji. Do tej pory realizowana w ramach Wychowania do Życia w Rodzinie (WDŻ) edukacja seksualna to edukacja prorodzinna, natomiast to, co ma być na edukacji zdrowotnej, ma być antyrodzinną edukacją seksualną.

Wypowiedź Barcińskiego była związana z tym, że ministra edukacji niefortunnie ogłosiła, iż edukacja zdrowotna zastąpi wychowanie do życia w rodzinie, czyli przedmiot wychowawczy. Rodzice założyli, że w takim razie nauczyciele będą ich dzieci nadal wychowywać, ale odwrotnie niż do tej pory. Wcześniej zniechęcali do seksu, teraz będą na temat seksu edukować. Rodzice wyznający tradycyjne wartości – nie tylko ci zgromadzeni na pl. Zamkowym w Warszawie – wystraszyli się, że szkoła będzie wybijać dziecku z głowy to, czego uczy się w domu. Nowy przedmiot będzie bowiem obowiązkowy: jedna lekcja w tygodniu od czwartej klasy podstawówki do końca szkoły ponadpodstawowej, ok. 500 godz. przymusu.

Protest „Stop dla deprawacji w szkole”Agata Szczerbiak/PolitykaProtest „Stop dla deprawacji w szkole”

Przyszedł też Karol Nawrocki

Patrzymy, jak nasze wnuki chodzą do dzisiejszej szkoły, i zastanawiamy się, jaka ich przyszłość czeka. Są takie przedmioty szkolne, które mają szczególny wymiar formacyjny, i do tych przedmiotów należy szczególnie język polski i historia polskiej literatury z Adamem Mickiewiczem na czele. Do takich przedmiotów należy także wychowanie do życia w rodzinie – przedmiot, który w szkołach polskich zaistniał, ma swoją metodologię, swoje podręczniki, ma nawet wspaniałych nauczycieli, którzy potrafią wychować młodzież w najwyższym wartościowym katalogu polskich potrzeb. Bez rodziny polskiej nie utrzymalibyśmy swojej tożsamości. A ten przedmiot właśnie ma ulec likwidacji. Zagraża nam ewidentnie zanik polskości w najmłodszych pokoleniach i musimy się temu przeciwstawić. Nie dajmy szkoły w ręce ideologów – mówił z kolei historyk prof. Jan Żaryn, były dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego, odwołany z tego stanowiska po odejściu PiS przez ministra Bartłomieja Sienkiewicza.

– Chcemy rozmawiać na poważnie o tym, co trzeba zmienić, bo do tej pory mamy igrzyska zamiast poważnej pracy nad polską edukacją – dodał dr Waldemar Jakubowski z NSZZ „Solidarność”. Sekcje oświaty i wychowania „Solidarności” z Trójmiasta, Wejherowa, Bydgoszczy, Torunia, Częstochowy, Jasła i Rzeszowa zapewniły demonstracji przyzwoitą frekwencję. Jednak najbardziej emocjonującym momentem protestu przeciwko nowemu przedmiotowi było pojawienie się Karola Nawrockiego, którego „rozporządzenie o edukacji zdrowotnej dotyka jako ojca, nie tylko jako kandydata na prezydenta RP”. Szef IPN kilka dni wcześniej w Głowie mówił tak: „W tym zarządzeniu możecie Państwo przeczytać, że nasze dzieci, moje też, będą poddawane dyskusjom o rzeczach, o których chciałbym porozmawiać z nimi w domu. Bo nie ufam tym, którzy mają uczyć moje dzieci tak wrażliwych, emocjonalnych rzeczy jak seksualizacja, jak życie między mężczyzną a kobietą czy jak tożsamość płciowa”. Nawrocki pojawił się na pl. Zamkowym w otoczeniu Przemysława Czarnka i Antoniego Macierewicza. W proteście brali udział także inni politycy m.in. Grzegorz Braun czy była kurator oświaty z Krakowa Barbara Nowak.

Protest „Stop dla deprawacji w szkole”Agata Szczerbiak/PolitykaProtest „Stop dla deprawacji w szkole”

Nowacka idzie drogą Czarnka?

Barbara Nowacka z pewnością popełniła kilka błędów, wprowadzając do szkół edukację o zdrowiu. Wprowadzenie nowego przedmiotu zdominował pośpiech, zabrakło dodatkowego czasu na konsultacje społeczne i podkreślenia, że dzieci będą się wreszcie uczyły faktów o zdrowiu, zamiast ideologicznej pigułki otrzymywanej od trzymanych pod kloszem nauczycieli. Nie wiadomo także, kto będzie go uczył – z rozporządzenia wynika, że zgłosić się może nawet ksiądz. Wielu już dziś przewiduje, że edukacja o zdrowiu podzieli los HiT-u, a Nowacka idzie drogą Czarnka, jeśli chodzi o dewaluowanie znaczenia autorskich przedmiotów.

Mimo tych wszystkich błędów, im dłużej trwał niedzielny protest, tym mroczniej robiło się na pl. Zamkowym i stawało się oczywiste, że kwestia edukacji zdrowotnej to tylko pretekst dla fundamentalistycznych środowisk pokroju Ordo Iuris, Fundacji PRO i Fundacji Życie i Rodzina do szerzenia otwartej homofobii, transfobii i innych uprzedzeń. Hasła z plakatów „Stop dla LGBTQ w szkole”, „Gender zboki do paki”, „Polska rodzina, chłopak i dziewczyna”, „Chcemy fachowców, nie genderowców”, „Tranzycja okaleczyła tysiące dzieci”, były przykrym przypomnieniem o tym, że „genderowe potwory” wciąż Polaków skutecznie straszą.

Protest „Stop dla deprawacji w szkole”Agata Szczerbiak/PolitykaProtest „Stop dla deprawacji w szkole”

Protest „Stop dla deprawacji w szkole”Agata Szczerbiak/PolitykaProtest „Stop dla deprawacji w szkole”

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Śledztwo „Polityki”. Białoruska opozycjonistka nagle zniknęła. Badamy kolejne tropy

Anżelika Mielnikawa, ważna białoruska opozycjonistka, obywatelka Polski, zaginęła. W lutym poleciała do Londynu. Tam ślad się urwał. Udało nam się ustalić, co stało się dalej.

Paweł Reszka, Timur Olevsky, Evgenia Tamarchenko
06.05.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną