Kłopoty Reyndersa. Do soboty komisarz UE, teraz podejrzany o pranie brudnych pieniędzy
Belg Didier Reynders zajmował się w Komisji Europejskiej kwestiami praworządności, w tym negocjacjami z rządem Mateusza Morawieckiego w sprawie sposobów spełnienia warunków z praworządnościowych „kamieni milowych” w polskim KPO. Stał na czele – wyznaczonej przez Ursulę von der Leyen – grupy kilkorga komisarzy, która jesienią 2022 r. po żmudnych rokowaniach dała nieformalne zielone światło dla projektu ustawy sądowej odblokowującej KPO (potem zawetował ją prezydent Andrzej Duda).
Reynders uchodził w Komisji za zwolennika szybkiego kierowania polskich kontrowersji praworządnościowych do Trybunału Sprawiedliwości UE, co odróżniało go od – również pilotującej sprawy praworządnościowe – wiceprzewodniczącej Very Jourovej, skłonniejszej do dłuższego poszukiwania kompromisów.
Czytaj także: Nikogo nie podmienili. Jest nowa Komisja Europejska. Pierwszy test już za moment
Pranie pieniędzy przez loterię
Obecne kłopoty Reyndersa opisał belgijski dziennik „Le Soir” oraz skoncentrowana na dziennikarstwie śledczym platforma „Follow the Money”. Belgijscy śledczy we wtorek rano mieli przesłuchiwać Reyndersa oraz przeszukiwać jego brukselskie mieszkanie i wiejski dom w Walonii. Prokuratura dotychczas oficjalnie nie potwierdziła, że przeszukania dotyczyły Reyndersa. Ponadto ani dziennikarze, ani wymiar sprawiedliwości nie podają kwot i źródeł domniemanych brudnych pieniędzy, którymi miał obracać Reynders (30 listopada zakończył pięcioletnią kadencję komisarza UE ds.