Rosja wita Trumpa, ale trochę się boi. Zasada „drill, baby, drill” może Putina pogrążyć
Wydawało się, że Moskwa od dawna bardzo liczy na reelekcję Donalda Trumpa. Tymczasem reakcje na jego powrót do Białego Domu są w Rosji rozbieżne: Putin go komplementuje, siłowicy ostrzegają, że może być tylko gorzej, a społeczeństwo – co potwierdza sondaż przeprowadzony w dzień inauguracji prezydenta USA przez zbliżone do Kremla Ogólnorosyjskie Centrum Badania Opinii Publicznej (VCiOM) – w większości (61 proc.) pozostaje obojętne.
Putin się spóźnił
Władimir Putin opublikował oficjalne gratulacje kilka godzin przed ceremonią w Waszyngtonie. Bardzo spóźnione – nie uczynił tego po listopadowych wyborach, czekał do zaprzysiężenia. Zorganizował posiedzenie Rady Bezpieczeństwa i przerwał je – jak twierdzą jego oponenci – żeby publicznie złożyć gratulacje nowemu gospodarzowi Białego Domu.
„Widzimy w wypowiedziach nowego prezydenta USA i członków jego ekipy wolę przywrócenia bezpośrednich kontaktów z Rosją, przerwanych, nie z naszej winy, przez ustępującą amerykańską administrację” – powiedział Putin. I dodał: „Oczywiście przyjmujemy to z zadowoleniem i gratulujemy prezydentowi USA objęcia urzędu”.
Jego zdaniem Rosja nigdy nie odmawia dialogu i współpracuje z każdą administracją rządzącą Ameryką. Ale – podkreślił – dialog musi się opierać na „równych zasadach” i uwzględniać „istotną rolę, jaką odgrywają nasze kraje w kluczowych kwestiach”, takich jak strategiczna równowaga i bezpieczeństwo.
„Jesteśmy otwarci na dialog również w sprawie ukraińskiego konfliktu” – zapewnił Putin.