Świat

Polscy siatkarze przełamali klątwę. Bliski Wschód u progu wojny. 5 tematów, o których warto dziś wiedzieć

Iga Świątek i siatkarze fetują zwycięstwo w meczu ćwierćfinałowym na igrzyskach w Paryżu Iga Świątek i siatkarze fetują zwycięstwo w meczu ćwierćfinałowym na igrzyskach w Paryżu Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
Siatkarze przełamali klątwę; PiS gra sprawą Andrzeja Poczobuta; nowe ustalenia ws. sprawozdania finansowego partii Jarosława Kaczyńskiego; Bliski Wschód na krawędzi wojny, kto nie rozumie fenomenu Taylor Swift.

1. Siatkarze przełamali klątwę na igrzyskach

W poniedziałkowym meczu na paryskich igrzyskach polscy siatkarze pokonali Słowenię 3:1 (25:20, 24:26, 25:19, 25:20) i awansowali do półfinału. Od 2004 r. Polakom nie udało się przebrnąć przez ten etap olimpijskiego turnieju. Po raz ostatni w półfinałach biało-czerwoni zagrali w Moskwie w 1980 r. (zajęli czwarte miejsce). Podopieczni Nikoli Grbicia w środę zmierzą się z USA. Polską ekipę dopingowały w poniedziałek m.in. brązowa medalistka Iga Świątek i dwukrotna mistrzyni Europy Magdalena Śliwa.

Świetnie radziły sobie też nasze reprezentantki we wspinaczce sportowej na czas. Aleksandra Mirosław pobiła rekord świata (6,06 s), Aleksandra Kałucka własny czas (6,47), obie awansowały do środowych finałów. Szanse medalowe wywalczyła też Natalia Kaczmarek, przechodząc do półfinału biegu na 400 m. Mistrzyni Europy osiągnęła wynik 49,98 s i wygrała czwartą serię. Justyna Święty-Ersetic uzyskała najlepszy czas w sezonie (50,95) i była czwarta w drugim biegu (wystąpi w repasażach). W półfinałach startują 24 zawodniczki: po trzy najszybsze z sześciu biegów eliminacyjnych i sześć biegaczek z repasażów, które odbędą się we wtorek.

2. PiS gra sprawą Andrzeja Poczobuta

„Zdumiewa hucpa polityków PiS w sprawie Andrzeja Poczobuta więzionego już ponad trzy lata przez reżim Łukaszenki” – pisze Adam Szostkiewicz. Publicysta „Polityki” przypomina, że znaczna część drakońskiego wyroku na korespondenta „Gazety Wyborczej” i działacza społeczności polskiej w Białorusi przypadła na czas rządów obozu Kaczyńskiego, który nie zdołał wyciągnąć go z łagru.

Tymczasem wiceminister spraw zagranicznych w rządzie PiS Paweł Jabłoński zarzuca koalicji Donalda Tuska, że kłamie, iż niedawna wielka wymiana rosyjskich szpiegów i płatnego mordercy na zakładników amerykańskich i rosyjskich krytyków reżimu Putina była dziełem głównie amerykańsko-niemieckim. „Zdaniem Jabłońskiego, skoro w jej ramach zwolniono z więzienia białoruskiego obywatela niemieckiego skazanego na karę śmierci i ułaskawionego przed deportacją przez Łukaszenkę, to władze polskie mogły zażądać w zamian za współpracę w tej wymianie dołączenia do listy Poczobuta. Jabłoński nie wie jednak, czy takiej próby rząd Tuska nie podjął albo czy nie podjął jej przez swych ludzi prezydent Duda” – dodaje Szostkiewicz.

3. Co ze sprawozdaniem finansowym PiS

„Business Insider” ustalił, że PKW już nie potrzebuje dowodów w sprawie nadużyć PiS, pyta tylko o konkretne kwoty, jakie wydał na kampanię z publicznych środków. Nieprawidłowości wykazane w Rządowym Centrum Legislacji i NASK wystarczą, twierdzi portal. Przypomnijmy: 31 lipca PKW odroczyła decyzję ws. zatwierdzenia sprawozdania finansowego PiS i zwróciła się do dwóch instytucji (wspomniane RCL i NASK) o wyjaśnienie wątpliwości. Czeka m.in. na raporty z monitoringu mediów i dane o wynagrodzeniu siedmiu osób z RCL.

Żeby PKW mogła odrzucić sprawozdanie finansowe PiS, suma wydana przez Rządowe Centrum Legislacji, NASK, a także Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej musi przekroczyć 400 tys. zł. „PKW wie, że wobec skali nadużywania publicznych środków do zagwarantowania sobie sukcesu wyborczego przez PiS i jego koalicjantów, wobec oczekiwania dużej części opinii publicznej, że takie nadużycia nie ujdą płazem, i wobec powinności przeciwdziałania patologiom na przyszłość (działanie odstraszające) – reakcją powinno być odrzucenie lub zakwestionowanie części sprawozdania PiS, co spowoduje utratę do 75 proc. zwrotu kosztów kampanii i do 75 proc. subwencji budżetowej (z ok. 26 mln zł). Wie też, że prawne uzasadnienie takiej decyzji będzie, wobec ograniczonych kompetencji PKW, trudne. Zapewne szuka więc jakiegoś mocnego – przynajmniej na pierwszy rzut oka – argumentu, że kwestionując wydatki, które formalnie nie były poniesione w ramach kampanii, nie wykracza poza swoje kompetencje” – komentuje sprawę Ewa Siedlecka.

4. Bliski Wschód na krawędzi wojny

W poniedziałek rzecznik irańskiego MSZ Naser Kanaani oświadczył, że jego kraj nie chce eskalacji w regionie, ale musi „wymierzyć karę” Izraelowi. Według ustaleń amerykańskiego dziennika „Wall Street Journal” Iran odrzucił wezwania USA i krajów arabskich do obniżenia napięć na Bliskim Wschodzie. Dziennik „Haaretz” podał zaś, że irańska „kara” ma zostać wymierzona w ciągu najbliższych 24–48 godzin. Najbardziej spodziewany scenariusz to ponowne odpalenie dronów i rakiet z terytorium Iranu (co zdarzyło się w kwietniu) ze wsparciem Libanu, szyickich bojówek w Syrii, Iraku i Jemenie. W poniedziałek w ataku na bazę sił lotniczych USA w Ain al-Asad na zachodzie Iraku rannych zostało kilku żołnierzy (na razie nikt się do niego nie przyznał).

Przypomnijmy: w zeszłym tygodniu wskutek izraelskiego ataku w Bejrucie zginął wysokiej rangi dowódca Hezbollahu Fuad Szukr, a nazajutrz w Teheranie zabito szefa Hamasu Ismaila Hanijego. Izrael nie przyznał się oficjalnie do tego drugiego ataku, ale od kilku dni przygotowuje się na odwet. Ministrom rządu Beniamina Netanjahu wydano telefony satelitarne, do dyspozycji dowódców jest specjalny schron, w którym mogą przetrwać dłuższy czas. W poniedziałek premier Izraela stwierdził, że musi być gotowy na różne scenariusze, w tym „szybkie przejście do ofensywy”.

5. Kto nie rozumie fenomenu Taylor Swift

Nie milkną echa po trzech warszawskich koncertach amerykańskiej gwiazdy pop. Nie chodzi przy tym o wrażenia z występów, ale o towarzyszące im dyskusje. Michał R. Wiśniewski przyjrzał się bliżej osobom, które „nie rozumieją fenomenu Taylor Swift”. „Nie oszukujmy się – większość ludzi deklarujących swoje »niezrozumienie fenomenu« wcale go jednak nie chce zrozumieć. To tylko grzeczniejsza forma innych wyrazów braku respektu: »a kto to jest ta cała Taylor Smith« czy »nigdy nie słyszałem jej piosenki«” – pisze. I wyjaśnia: „Źródła tej emocji są rozmaite – od zwykłej pogardy dla muzyki popularnej w ogóle i tej wykonywanej przez młode kobiety dla (głównie) młodych kobiet, przez różne rodzaje snobizmu czy wreszcie – fanowska zazdrość. Bo właściwie to dlaczego właśnie Taylor zapełnia trzy stadiony, a moja ukochana wokalistka występuje jedynie na Openerze?”.

Zdaniem autora „Polityki” gwiazda Swift świeci tak jasno, że zdaje się przesłaniać inne potencjalne królowe lata, a jej sprawność marketingowa jest odbierana jako zamach na inne wokalistki. „Tymczasem, zupełnie jak w piosence, hejterzy hejtują, a fanki maszerują – rozśpiewany pochód wyruszył po koncercie spod Stadionu Narodowego, niosąc ze sobą miłość i wspomnienia” – podsumowuje Wiśniewski.

Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Świat

Jak mówić z Trumpem? Zełenski nie odstawił nogi. Ta kłótnia przejdzie do historii

Wspólna konferencja wymknęła się spod kontroli, bo najwyraźniej Trump z Vance’em nie byli przygotowani na tak asertywnego Zełenskiego. W ostatnich dniach mieli do czynienia z zupełnie innymi partnerami. Wojna i społeczność Zachodu weszły w nowy, zupełnie nieznany etap.

Jędrzej Winiecki
28.02.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną