Szukana fraza:Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński
-
Archiwum Polityki
Bezsenna noc
kserokopią! Wolimy śmiać się sami! Bohater, którego bezsenność wyobrażam sobie (nie bez obaw) – to koordynator służb Janusz Pałubicki. Ilekroć myślę o nim, przypomina mi się hollywoodzki potentat Samuel Goldwyn. Obejrzał materiały nakręconego filmu. Zapytał o nazwisko debiutującej w nim ślicznoty. Po czym westchnął:– Ona zagrała od razu w dwóch filmach: w pierwszym i w ostatnim.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński17.03.2001Polityka 11.2001 (2289) z dnia 17.03.2001; Groński; s. 101 -
Archiwum Polityki
Karykaturzysta bez teki
drzewa wspiął się brunatny niedźwiedź – gałąź nie wytrzymała. I całe towarzystwo gruchnęło na ziemię. Wtedy wrona, jak to wrona, zaskrzeczała na odlotnym: – Lubię, gdy w dowcipie nareszcie coś się dzieje.Ryszard Marek Groński„Suche oczy”9 marca w księgarniach
Ryszard Marek Groński10.03.2001Polityka 10.2001 (2288) z dnia 10.03.2001; Groński; s. 93 -
Archiwum Polityki
Pół czarna giełda
pewnością będą zwyżkowały. Chociaż najciekawsze nigdy nie zostaną napisane.– Nie piszę memuarów – wyjaśnił X (nazwisko nieznane redakcji). – Za dużo czasu zajmuje mi życie.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński03.03.2001Polityka 9.2001 (2287) z dnia 03.03.2001; Groński; s. 93 -
Archiwum Polityki
Ostry dyżur
:– Czy wolno w sobotę palić papierosy?– Nie. W żadnym razie.– A przecież rebe pali.– Bo ja nie mam kogo zapytać.Tyle pytań. Ale nie bardzo jest kogo zapytać o lekarza od beznadziejnych przypadków.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński24.02.2001Polityka 8.2001 (2286) z dnia 24.02.2001; Groński; s. 93 -
Archiwum Polityki
Godzina wychowawcza
dotkniętym. Choćby tym, że z rozmowy w „Wyborczej” wyłania się obraz najnowszej historii odmienny od wersji dotychczas obowiązującej: czarno-białej, pomnikowej, patetycznej. Niestety, nad Wisłą patos zwykł przechadzać się pod rękę z groteską. – Na co kwestujesz, dziecko? – zapytał ktoś potrząsającego puszką małolata. – Ja... Ja zbieram na wdowę po nieznanym żołnierzu.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński17.02.2001Polityka 7.2001 (2285) z dnia 17.02.2001; Groński; s. 93 -
Archiwum Polityki
Pianie na pierwszym planie
kręcenie filmu komuś z oślej ławki. Było lepiej szukać. Czasem nie zawadzi sięgać po rozwiązania najprostsze. „Jaką książkę zabrałbyś na bezludną wyspę?” – zapytano kiedyś Woody Allena. Spodziewając się, że zabrałby Manna, Dostojewskiego, Kafkę. A on odpowiedział:– Jaką książkę? – Jak zbudować łódź.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński10.02.2001Polityka 6.2001 (2284) z dnia 10.02.2001; Groński; s. 93 -
Archiwum Polityki
Satyra u psychiatry
pierwszym odcinku dowiemy się o cudownym finansowaniu Pulsu przez spółki Skarbu Państwa. Niewidzialne stanie się widzialne. I nie powtórzy się sytuacja Beduina, właściciela baru w samym środku pustyni.– Pan to musi zarabiać miliony – pokiwał głową turysta.– Ja – miliony? Widząc mój bar każdy myśli, że to fata morgana i jedzie dalej.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński03.02.2001Polityka 5.2001 (2283) z dnia 03.02.2001; Groński; s. 85 -
Archiwum Polityki
Pan Antoni
[warto mieć w biblioteczce]
Ryszard Marek Groński03.02.2001Polityka 5.2001 (2283) z dnia 03.02.2001; Kultura; s. 57 -
Archiwum Polityki
Trzej Muszkieterowie na platformie
anegdotki. Na pełnym morzu marynarze zauważyli pływaka. Chcieli wziąć go na pokład. Odmówił.– Płynę do Honolulu.– To w przeciwną stronę. Powinien pan zawrócić.– A po co? Przecież i tak tam nie dopłynę.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński27.01.2001Polityka 4.2001 (2282) z dnia 27.01.2001; Groński; s. 94 -
Archiwum Polityki
Na kawiarnianej serwetce
katolickiej wypada zamówić – małą czarną? Chyba lepiej od razu poprosić o dużą czarną. Możliwie największą czarną. I kremówkę.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński20.01.2001Polityka 3.2001 (2281) z dnia 20.01.2001; Groński; s. 85 -
Archiwum Polityki
Rzekoma staruszka
porządnej, fachowej hieny, która dobierze odpowiednią anegdotę, myląc mnie z Ćwiklińską, co będzie dla mnie prawdziwą radością...”.Nie, proszę państwa – starość to nie tylko bezsenna noc, gdy dzwoni telefon i wie się, że to pomyłka.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński13.01.2001Polityka 2.2001 (2280) z dnia 13.01.2001; Groński; s. 85 -
Archiwum Polityki
Zdjęcie gabinetowe
widzą typka. Wesolutkiego i napitego.– Patrz – mówi mąż – on już się bawi, a ty odkładasz wszystko na ostatnią minutę.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński06.01.2001Polityka 1.2001 (2279) z dnia 06.01.2001; Groński; s. 85 -
Archiwum Polityki
Kreskówka pt. Kres
czmychnąłby jak w balladzie dziurką od klucza. Rezygnując z butelczyny, zdobiącej stół. Diabły wolą siarkę od siary. Nie przepadają za obłudą. W prawdziwym piekle (nie w swojskim piekiełku) opowiadają sobie, jak to minister zdrowia konferował z pielęgniarkami:– Drogie panie – można żyć za pensję pielęgniarki.– Można, ale niedługo, panie ministrze.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński30.12.2000Polityka 53.2000 (2278) z dnia 30.12.2000; Groński; s. 95 -
Archiwum Polityki
Zamiast sianka pod obrusem
samej paczki:– Ja pracuję dwadzieścia pięć godzin na dobę!– Przecież doba ma tylko dwadzieścia cztery godziny.– Zgoda. Ale ja wstaję godzinę wcześniej.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński23.12.2000Polityka 52.2000 (2277) z dnia 23.12.2000; Groński; s. 102 -
Archiwum Polityki
Im dalej w Stumilowy Las
dobrocią. Czy mógł przypuszczać, że Prosiaczek to Świnia? Albo że Tygrys, chociaż tyle razy się zarzekał – połaszczy się na miód? Prawa do Kubusia nabył Disney. Proszę Państwa – czas na wycieczkę do Disneylandu! Jedno zmartwienie: dawno już ktoś zauważył – jesteśmy Disneylandem. Ale takim, do którego nie warto kupować biletów, bo poczciwcy załatwiają wejściówki. Dla swoich.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński16.12.2000Polityka 51.2000 (2276) z dnia 16.12.2000; Groński; s. 100 -
Archiwum Polityki
Komentarz do komentarza
: kiedy dobra mama zaczyna bajeczkę: – Posadził dziadek rzepkę w ogrodzie – zaraz przerywa jej nieletni przemądrzalec: – I co, posadzili dziadka?Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński09.12.2000Polityka 50.2000 (2275) z dnia 09.12.2000; Groński; s. 110 -
Archiwum Polityki
Rekwizyty codzienności
nas nawet kapusta ma wrogów. I co z nią będzie, jeśli mróz zawiedzie i zamiast Dziadka Mroza przyjdzie jedynie spoczciwiały Święty Mikołaj? Jak to przeżyje głowiasta, kto ją uleczy? Wraca echem westchnienie bizneswoman:– Słyszałam, że czas to najlepszy lekarz. Ale dlaczego ten lekarz nie zajmuje się chirurgią plastyczną.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński02.12.2000Polityka 49.2000 (2274) z dnia 02.12.2000; Groński; s. 101 -
Archiwum Polityki
Tu nie ma krokodyli
i proszę: w tamtym powietrzu znajomy smog, identyczna nerwowość, udzielająca się przechodniom. Całe pocieszenie to historyjka o facecie, który szedł ulicą wymachując rękami jak wiatrak.– Co pan robi? – ktoś spytał.– Jak to co, odganiam krokodyle.– Przecież tu nie ma krokodyli.– No właśnie.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński25.11.2000Polityka 48.2000 (2273) z dnia 25.11.2000; Groński; s. 102 -
Archiwum Polityki
Kraina Uśmiechu
wprost na niedźwiedzia. Misiek przygląda mu się, potem pyta:– A ty, to kto właściwie?– Ja... Ja jestem turystą. Trochę pobłądziłem...– Mylisz się – przerwał mu niedźwiedź. – To ja jestem turystą. Ja!– W takim razie – pisnął typek – kim ja jestem?– Dobre pytanie: lunchem turysty.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński18.11.2000Polityka 47.2000 (2272) z dnia 18.11.2000; Groński; s. 109 -
Archiwum Polityki
Ananasy z naszej klasy
młodzieży, honorowy przewodniczący Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej powiedział to, co mu przypisano. Sytuację mam komfortową. Mogę zawsze powtórzyć za Buñuelem:– Dzięki Bogu! Jestem ateistą.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński11.11.2000Polityka 46.2000 (2271) z dnia 11.11.2000; Groński; s. 102 -
Archiwum Polityki
Nie deptać prawników
[czytadło]
Ryszard Marek Groński11.11.2000Polityka 46.2000 (2271) z dnia 11.11.2000; Kultura; s. 61 -
Archiwum Polityki
Mimozami jesień się zaczyna
dopiero wtedy wiemy: jesteśmy w domu. Nie powtórzy się sytuacja z dowcipu. Noc, pociąg zatrzymuje się. Nerwowy pasażer pyta:– Co to za stacja?– Odessa.– Dlaczego stoimy?– Zamieniamy parowóz.– Na co?– Na parowóz.– Wykluczone. To nie jest Odessa.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński04.11.2000Polityka 45.2000 (2270) z dnia 04.11.2000; Groński; s. 93 -
Archiwum Polityki
Wersja autorska
na dworzec kolejowy.– Patrz – powiedziała ona. – Tu zatrzymywały się wagony I klasy.– Pamiętam – odpowiedział on. – I wiesz, znowu czuję się jak człowiek.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński28.10.2000Polityka 44.2000 (2269) z dnia 28.10.2000; Groński; s. 110 -
Archiwum Polityki
Pod patronatem
Europa? Czytelnik (pod patronatem) na chwilę odłoży gazetkę i mruknie do sąsiada:– Żyd!– Pan się myli – usłyszy w odpowiedzi. – Ja tylko tak inteligentnie wyglądam.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński21.10.2000Polityka 43.2000 (2268) z dnia 21.10.2000; Groński; s. 94 -
Archiwum Polityki
Meksyk jest tu
zgodziłby się z tym zdaniem. Mimo to, kiedy po kolacyjce w arystokratycznym pałacyku poproszono go, by siadł przy fortepianie, wyszeptał:– Niech Liszt zagra. On zjadł więcej niż ja.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński14.10.2000Polityka 42.2000 (2267) z dnia 14.10.2000; Groński; s. 102 -
Archiwum Polityki
Znowu te koty
Sing-Singu mamer – Katzenjammer.Pozdrowienia z KaliforniiTAKIPS. W Kalifornii lepiej być pomarańczą niż kotem. Taki gorąc.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński07.10.2000Polityka 41.2000 (2266) z dnia 07.10.2000; Groński; s. 94 -
Archiwum Polityki
Czym śpiewak dla ludzi
– klezmerską nutą, popiskiwaniem ubożuchnej piszczałki, szeptem zakochanych wypatrujących szczęśliwej gwiazdy na niebie wszystkich wieczorów.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński30.09.2000Polityka 40.2000 (2265) z dnia 30.09.2000; Groński; s. 110 -
Archiwum Polityki
Szklenie szklanych domów
Dyzma. Nie tak jak dziś – setki Dyzmów. I karier ciekawszych od pierwowzoru. Ulicą przeciąga pochód. Słychać okrzyki: „Żydzi na Madagaskar!” A nasz brat, świadomy tego co nastąpi, kręci palcami młynka:– Madagaskar? Cholera, warto samemu tam pojechać.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński23.09.2000Polityka 39.2000 (2264) z dnia 23.09.2000; Groński; s. 101 -
Archiwum Polityki
Z rzewną taką nieśmiałością
– naucza Księga. A co ze światem przyrody? W anegdotce stonoga mówi do stonogi:– Boli mnie nóżka.– Która?– Nie wiem. Umiem liczyć tylko do pięćdziesięciu.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński16.09.2000Polityka 38.2000 (2263) z dnia 16.09.2000; Groński; s. 93 -
Archiwum Polityki
Awantura o Kapturka
uprzednio przeprowadzonych badań? Nieprzyzwyczajony, nieostrzelany z myślą gotów wyrządzić sobie krzywdę, gdy zanadto gorliwy. Mówiąc serio: co sądzić o lustrowaniu Czerwonego Kapturka i Kisiela? Echo podpowiada: – Gdybyśmy wiedzieli, co będą o nas pisać, gdy nas już nie będzie, to by nas już dawno nie było.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński09.09.2000Polityka 37.2000 (2262) z dnia 09.09.2000; Groński; s. 93 -
Archiwum Polityki
Nie z roli, nie z soli, lecz z symboli
– na ciężkie czasy. Cóż, różne bywają sny o szklanych domach. W polskich i radzieckich uczelniach generał W. był prymusem. Wyróżniającym się kursantem. Dlatego zaszedł daleko. Dalej niż protektorzy. Jak to powiadają cyniczni obserwatorzy świata przyrody:– Nosorożec ma słaby wzrok. Ale to już nie jest jego zmartwienie.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński02.09.2000Polityka 36.2000 (2261) z dnia 02.09.2000; Groński; s. 93 -
Archiwum Polityki
Dwadzieścia lat luźniej
czytelnika: „Gdy zajdzie taka potrzeba, żeby Wasze pismo mogło się ukazywać – będę zbierał makulaturę...” Pan już ją zbiera!Przepraszam: to nie ja byłem autorem Dzienniczka. To tamten czas. Nie całkiem wyblakły we wspomnieniu, mimo tylu retuszy.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński26.08.2000Polityka 35.2000 (2260) z dnia 26.08.2000; Groński; s. 93 -
Archiwum Polityki
Zawód: szpieg
[czytadło]
Ryszard Marek Groński26.08.2000Polityka 35.2000 (2260) z dnia 26.08.2000; Kultura; s. 57 -
Archiwum Polityki
Sesja poprawkowa
.– Kim jest twój tatuś? – wychowawczyni sprawdza dane małolatów na kolonijnym turnusie.– Zawodowym politykiem.– Dzieci – spod okularów kapnęła łza. – Nie wolno śmiać się z cudzego nieszczęścia!Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński19.08.2000Polityka 34.2000 (2259) z dnia 19.08.2000; Groński; s. 93 -
Archiwum Polityki
Ewentualny slang
.– Mamusiu, a gdzie Krzaklewski? – pyta rozgarnięte dziecko. – Przecież to on tyle znaczył w tych czasach, tyle dokonał...– Żywcem poszedł do nieba – wyjaśnia matka bachora. – Walendziak tak wynosił Mariana pod niebiosa, że Święty Piotr musiał go wpuścić.Marek Groński
Ryszard Marek Groński12.08.2000Polityka 33.2000 (2258) z dnia 12.08.2000; Groński; s. 85 -
Archiwum Polityki
Wystarczy go pokazać!
, łajnie i pomyjach. „Siła nie potrzebuje obelg” – pisał dawno temu Dostojewski. Trochę jednak znający się na bliźnich. Kampania rozpisana na wiele godzin nienawiści? Przeżyjemy i to. Hiob 2000 słysząc o tym westchnie:– Pić źle, objadać się źle, palić źle, cudzołożyć źle. Ale umierać całkiem zdrowym jakoś głupio.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński05.08.2000Polityka 32.2000 (2257) z dnia 05.08.2000; Groński; s. 85 -
Archiwum Polityki
Fortepiany Władysława Szpilmana
wyrozumiałej ciekawości ludzi – i nagle wszystko zamykają ramy nekrologu. Nie myli się I.B. Singer: Jedynym Mesjaszem, który przychodzi, jest śmierć.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński29.07.2000Polityka 31.2000 (2256) z dnia 29.07.2000; Groński; s. 85 -
Archiwum Polityki
Lepiej, gdy seks jest eks
być przykładnie parafialne./Więc bicie serc. I bicie w dziób.../Polaków seksualne życie/To napis na grobowej płycie –/„Najmoralniejszy bywa trup”.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński22.07.2000Polityka 30.2000 (2255) z dnia 22.07.2000; Groński; s. 85 -
Archiwum Polityki
Pan Antoni
stronie medalu” – „Markowi biegłemu w piśmie”. Jak być biegłym w piśmie – z takim charakterem?Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński15.07.2000Polityka 29.2000 (2254) z dnia 15.07.2000; Groński; s. 85 -
Archiwum Polityki
Co w karcie? – Kultura
– nic to a nic nie obchodzi. Mamy wolność słowa. I wolność – po słowie. Niech gada. My i tak wiemy swoje. Kultura da sobie radę, przeżyje. Nie mylą się lekarze, zwoływani na konsylia: – Kiedy pacjent chce żyć, medycyna jest bezradna.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński08.07.2000Polityka 28.2000 (2253) z dnia 08.07.2000; Groński; s. 87 -
Archiwum Polityki
Testy na protesty
główek...” Czyje to podobizny? Szefa Regionu Małopolska, senatora AWS i trzech aparatczyków „S”. Zawiść nie pyta o zasługi, nie uszanuje etosu. Część obywatelstwa kupującego cegiełki na kościelne drzwi poczuła się niedowartościowana. Nerwy, awantury, zła krew, protesty. I o co, proszę państwa? Przecież artysta nie głowy wyrzeźbił, lecz główki.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński01.07.2000Polityka 27.2000 (2252) z dnia 01.07.2000; Groński; s. 93 -
Archiwum Polityki
Wspomnienie z upałów
królowi Fuadowi. Rządzącemu z łaski Anglików. Nazajutrz wcześnie rano wezwał Malińskiego:„– Pan tu jesteś przedstawicielem pana Prezydenta – zaczął. – Więc ja, Józef Piłsudski jestem panu winien sprawozdanie z mojej wczorajszej wizyty u króla”...Cóż, zmieniły się obyczaje polityczne. Nic nie obowiązuje. Nawet opinia zapomnianego mędrca: Oko Opatrzności nie zamyka się nigdy.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński24.06.2000Polityka 26.2000 (2251) z dnia 24.06.2000; Groński; s. 109 -
Archiwum Polityki
Kiedy kaczce śnią się jabłka
, lecz ożywionymi tym samym duchem. „Ci, którzy głoszą nienawiść, nikogo nie zbawią” – warto zapamiętać przestrogę Marie von Ebner Eschenbach. O jakim zbawieniu może być mowa? W anegdotce Wilk spotyka koalicjanta, Czerwonego Kapturka.– Zaraz cię zjem! – warczy.– Ależ ty jesteś – żachnął się Kapturek. – Tylko byś żarł i żarł. A miłość, gdzie?Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński17.06.2000Polityka 25.2000 (2250) z dnia 17.06.2000; Groński; s. 101 -
Archiwum Polityki
Mogło być gorzej
, emigracyjny premier, był psem na kobitki? Zbyszewski gawędzi, jak to w Paryżu totumfacki zaprowadził Sikorskiego do zakładu U Zofii, przedstawiając go ślicznotce jako pułkownika. Wtedy przedstawiony wypiął pierś. I wyraźnie dotknięty sprostował:– Jestem generałem!Wyjaśniam: to nie jest antybrązownictwo, lecz podyktowana etyką troska o wizerunek: generał był prawdomówny.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński10.06.2000Polityka 24.2000 (2249) z dnia 10.06.2000; Groński; s. 101 -
Archiwum Polityki
Krocząca gilotyna
spod ciemnej (tzn. czerwonej) gwiazdy powtarzają chórem, odwołując się do pięknego, szlacheckiego obyczaju:WołekPod stołek.Nie stój, nie czekaj –Odszczekaj!Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński03.06.2000Polityka 23.2000 (2248) z dnia 03.06.2000; Groński; s. 101 -
Archiwum Polityki
Biłgorajscy Humoryści – wysiadka!
gorszym od kadzącej mu chewry. A reszta, reszta jak w bajeczce o wilku. Pocieszającym napoczęte jagniątko:– Masz szczęście, że jestem sam, nie ze stadem.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński27.05.2000Polityka 22.2000 (2247) z dnia 27.05.2000; Groński; s. 101 -
Archiwum Polityki
Na raz się nie zabierzemy
miłość. Śledząc latynoski serial Ona mówi do Niego: – Patrz, jak oni się kochają! – A jak mają się nie kochać – odpowiada On. – I pokazują ich w telewizji, i jeszcze im za to płacą.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński20.05.2000Polityka 21.2000 (2246) z dnia 20.05.2000; Groński; s. 109 -
Archiwum Polityki
Bez krytykanctwa
też się przyda. Tyle że po gruntownej przepierce. No a dialog (Familijna to TV dialogu) przestanie przypominać rozmowę w sklepie zoologicznym:– To ptaszysko umie mówić?– A ty babiszonie umiesz latać?Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński13.05.2000Polityka 20.2000 (2245) z dnia 13.05.2000; Groński; s. 101 -
Archiwum Polityki
Wielki Fryderyk
) program rozrywkowy. Składał słuchaczom życzenia świąteczne. Po których radził trzykrotnie splunąć: Tfu tfu tfu! A potem wspominał odwiedziny u przyjaciółki. Mieszkającej na szóstym piętrze, bez windy. Stanął przed nią zasapany. A wtedy ona powiedziała:– W moim wieku to jedyny sposób, by przyspieszyć bicie męskich serc.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński06.05.2000Polityka 19.2000 (2244) z dnia 06.05.2000; Groński; s. 101 -
Archiwum Polityki
Niebiański spokój
ów w dalekim europejskim kraju żółkł z zazdrości. A kiedy już się nawzdychał, opowiedział o szykanach, jakim podlegają konfesyjni w Chinach.– Niedawno aresztowano braciszka, który oferował turystom eliksir młodości.– Rozumiem.– Ależ nic pan nie rozumie. Rzecz w tym, że on był po raz pierwszy aresztowany w 1250 r.Ryszard Marek Groński
Ryszard Marek Groński29.04.2000Polityka 18.2000 (2243) z dnia 29.04.2000; Groński; s. 101