Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Czy świat obawia się powrotu Trumpa? Wprost przeciwnie. Alarmujący nowy sondaż ECFR

Donald Trump Donald Trump Jeenah Moon / Reuters / Forum
Wnioski z najnowszego badania Europejskiej Rady ds. Stosunków Międzynarodowych są niepokojące dla unijnej dyplomacji. Okazuje się, że dla mocarstw spoza Europy powrót Trumpa do władzy to raczej szansa niż zagrożenie.

Raport ECFR, przygotowany przez szefa think tanku Marka Leonarda, bułgarskiego politologa Iwana Krastewa oraz oksfordzkiego historyka prof. Timothy’ego Gartona Asha, europejskich przywódców powinien zaalarmować. Obraz mapy geopolitycznej, który z niego się wyłania, jest tyleż jednoznaczny, co negatywny dla Europy. U progu drugiej prezydentury Donalda Trumpa tylko Unia Europejska i pojedynczy liberalni sojusznicy USA – np. Korea Południowa – patrzą na najbliższą przyszłość z lękiem. Reszta świata upatruje w Trumpie szansy, nawet jeśli kosztem wzmocnienia pozycji Ameryki w stosunkach międzynarodowych.

Trump powraca. Kto się cieszy?

Badanie pt. „Alone in a Trumpian world: The EU and global public opinion after the US elections” przeprowadzono w 24 krajach, w tym 11 państwach UE (w Polsce również). Pokazuje ono wyraźne różnice w odbiorze Trumpa w różnych częściach świata. Mocarstwa wschodzące lub te, które już mocno oddziałują na swoje regiony – Indie, Brazylia, Turcja – są optymistycznie nastawione na najbliższe cztery lata. Aż 82 proc. badanych z Indii sądzi, że prezydentura Trumpa „dobrze wpłynie na pokój na świecie”. Zdaniem 84 proc. przyniesie korzyści Indiom, a w ocenie 85 proc. – samym Amerykanom. Dla porównania: średnia w UE wynosi tu odpowiednio 29, 22 i 34 proc. Pozytywnie wpływ Trumpa na światowy ład oceniają też mieszkańcy Arabii Saudyjskiej czy Turcji.

Zdecydowana większość krajów spoza Europy, niebędących członkami zinstytucjonalizowanych sojuszy z udziałem USA, jest daleko od jakiegokolwiek zaangażowania, nawet politycznego, w wojnę Rosji z Ukrainą. Zwłaszcza azjatyckie i latynoamerykańskie potęgi regionalne – jak Pakistan i Brazylia – apelowały najwyżej o jak najszybsze zawieszenie broni.

Reklama