Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Protesty w Serbii nie gasną. Tu już dawno nie chodzi o katastrofę na kolei

Protestujący trzymają zdjęcia prezydenta Vučicia z napisem „Masz krew na rękach”. Belgrad, 6 grudnia 2024 r. Protestujący trzymają zdjęcia prezydenta Vučicia z napisem „Masz krew na rękach”. Belgrad, 6 grudnia 2024 r. Darko Vojinovic/Associated Press / East News
Zawalenie zadaszenia na dworcu w Nowym Sadzie przyniosło śmierć 15 osób i podgrzało nastroje społeczne. Ale w Serbii nie chodzi już tylko o tę tragedię. Chodzi o wielki biznes, na który mają chrapkę Unia, Rosja i Chiny.

Kluczowy był 1 listopada. To wtedy na ulicach Nowego Sadu doszło do ogromnych, spontanicznych protestów, w których miały wziąć udział dziesiątki tysięcy osób. Powód? Oficjalny może wydawać się wręcz banalny: tego dnia doszło do tragedii na dworcu w tym bardzo ważnym mieście, stolicy autonomicznego regionu Wojwodiny. W wyniku zawalenia się betonowo-szklanego zadaszenia, które już dawno powinno być naprawione lub najlepiej usunięte, zginęło aż 15 osób.

Reakcja rządu wydawała się właściwa – do dymisji podał się minister budownictwa Goran Vesić, mówiąc przy tym o „moralnej odpowiedzialności” państwa. Prokuratura wezwała podejrzanych do przesłuchań. Wszystko wyglądało na rutynowe działania. To jednak nie uspokoiło ludzi, którzy najpierw zgromadzili się pod dworcem, ważnym na skalę kraju, bo jest obiektem o charakterze międzynarodowym. Później przeszli pod urząd miasta, wybili szyby i oblali go farbą. „Jesteście mordercami” – krzyczeli zgromadzeni.

W Serbii nie chodzi już tylko o dworzec czy o tragedię. Chodzi o walkę z rządem i prezydentem Aleksandrem Vučiciem. To jedna z kluczowych postaci Serbskiej Partii Postępowej, ugrupowania, które wbrew nazwie z „postępem” ma niewiele wspólnego. Choć jest stowarzyszone z Europejską Partią Ludową (do której należy m.in. Platforma Obywatelska), sam Vučić wciąż trzyma się blisko z Putinem. Powody są nie tylko ideologiczne – Serbia pozostaje praktycznie uzależniona od

  • Aleksandar Vučić
  • Chiny
  • lit
  • Rosja
  • Serbia
  • Reklama