Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Koreańczycy padają jak muchy w wojnie Putina. Tak Kim próbuje rozwinąć geopolityczne skrzydła

Kim Dzong Un na przeglądzie wojska w kwietniu 2022 r. Kim Dzong Un na przeglądzie wojska w kwietniu 2022 r. KCNA via KNS/Associated Press / East News
Kim Dzong Un ma ogromną, liczącą ok. 1,3 mln żołnierzy armię. Putinowi oddał niecały 1 proc. posiadanego personelu, liczbę statystycznie pomijalną. Nie są jedynie mięsem armatnim, służą celom marketingowym, mają bowiem pokazać, że warto stawiać na Koreańczyków.

Już przeszło tysiąc żołnierzy Korei Płn. zostało ciężko rannych lub zginęło na froncie wojny w Ukrainie. Dane o wielkości strat – w tym ponad stu potwierdzonych przypadkach śmiertelnych – podał wywiad południowokoreański. Zginąć miał m.in. co najmniej jeden generał. Oznaczałoby to ubytek mniej więcej jednej jedenastej, dwunastej kontyngentu Północy. Deficyt stał się na tyle dotkliwy, że przywódca Korei Płn. Kim Dzong Un rozważać ma dosłanie kolejnych oddziałów, które albo będą rotować walczących Koreańczyków, albo wesprą ich w zmaganiach z armią ukraińską. Kim ma jeszcze dosyłać Putinowi wyrzutnie rakiet, niegrzeszące celnością haubice Koksan oraz drony, których produkcja na Północy podobno dopiero co ruszyła z kopyta. W odwodzie – to spekulacje Seulu – są jeszcze hipersoniczne pociski balistyczne średniego zasięgu. Zresztą spodziewane są ich rychłe testy, mogą „uświetnić” chociażby objęcie urzędu przez przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa.

Koreańczycy giną licznie

Kim ma ogromną, liczącą ok. 1,3 mln żołnierzy armię. Putinowi oddał niecały 1 proc. posiadanego personelu, liczbę statystycznie pomijalną. Nie mogą być jedynie nieporadnym mięsem armatnim, służą celom marketingowym, mają bowiem pokazać, że warto na Koreańczyków stawiać, mogą się przydać, wyeliminowanie ich zajmuje czas i siły Ukraińców, a tego w wojnie na wyczerpanie nie warto pomijać. Co prawda skarżą się na nich koledzy z armii rosyjskiej.

Reklama