Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Agenta oddaliśmy, Poczobut nie wrócił. Co Zachód zyskał na wymianie więźniów z Rosją i Białorusią

Joe Biden i Kamala Harris witają jednego z uwolnionych przez Rosję więźniów: dziennikarza Evana Gershkovicha. 1 sierpnia 2024 r. Joe Biden i Kamala Harris witają jednego z uwolnionych przez Rosję więźniów: dziennikarza Evana Gershkovicha. 1 sierpnia 2024 r. Manuel Balce Ceneta / Associated Press / East News
Przygotowywana rok akcja dotyczyła aż 24 więźniów. 16 z nich reżimy Putina i Łukaszenki przekazały zachodnim krajom, osiem osób wróciło do Moskwy i Białorusi, w tym złapany w Polsce agent GRU. Ta umowa pokazuje przede wszystkim asymetrię obu obozów.

Scenariusze na temat tej wymiany mnożyły się od lat. Jak informuje w piątek agencja Reuters, już w 2022 r. Amerykanie chcieli wymienić Paula Whelana, oficera marynarki wojennej oskarżonego w Rosji o szpiegostwo. Moskwa ponoć odparła, że wymiana może dotyczyć wyłącznie dwójki agentów, i oczekiwała od Waszyngtonu wydania albo kogoś, kto rzeczywiście dla Rosji szpiegował, albo robił to w innym kraju sojuszniczym.

Nad tą dysproporcją należy się pochylić, bo w relacjach z tej operacji, największej od czasów zimnej wojny, będzie wracać kilkakrotnie. Pokazuje bowiem, jak bardzo śmiała, wręcz arogancka jest Rosja. Ona poza Białorusią nie ma przecież zaprzyjaźnionych krajów, które przetrzymywałyby więźniów ważnych dla Zachodu, a przynajmniej takich, na których mogłaby wymóc ich wypuszczenie. Amerykanie – wręcz przeciwnie, wciąż są liderem wolnego, demokratycznego świata i mogą o takie przysługi prosić praktycznie całą Europę.

Wtedy do wymiany nie doszło, także dlatego, że dla Waszyngtonu priorytetem (m.in. z punktu widzenia presji opinii publicznej) było uwolnienie koszykarki Brittney Griner, przetrzymywanej w Rosji za posiadanie narkotyków. Whelan musiał poczekać, bo Moskwa postawiła ultimatum: oddamy go w zamian za Wadima Krasikowa, oskarżonego o zamordowanie jednego z najważniejszych czeczeńsko-gruzińskich dysydentów Zelimchana Changoszwilego. Amerykanie, nawet gdyby chcieli, nie byliby w stanie zagwarantować takiej wymiany, bo Krasikow wyrok dożywocia dostał w Niemczech, gdzie popełnił zbrodnię.

Reklama