Szukana fraza:Ewa Wilk
Ewa Wilk
-
Archiwum Polityki
Portfel za odwagę
Dwadzieścia dwa tegoroczne stypendia „Polityki” trafiły do młodych uczonych. W naszej siedzibie spotkali się stypendyści i ich naukowi opiekunowie, jurorzy i fundatorzy, słowem trzy światy: nauki, biznesu i mediów.
Ewa Wilk26.10.2002Polityka 43.2002 (2373) z dnia 26.10.2002; Społeczeństwo; s. 99 -
Archiwum Polityki
Drużyna magicznej kuli
„Polityka” wraz z partnerami przyznała stypendia (25 tys. zł każde) młodym uczonym. W sumie zebraliśmy ponad pół miliona złotych! Oto szkic do portretu laureatów – 22 niezwykłych osobowości i nieprzeciętnych talentów.
znów wszystkich, sfrustrowanych i odnalezionych, łączy wspólny mianownik – mniej więcej 1 tys. zł miesięcznej pensji. Jako się rzekło, wszyscy znoszą ten stan mężnie, nierzadko z poczuciem humoru. Piszą, że stypendium „Polityki” – tak jak zresztą zostało to zapowiedziane w
Ewa Wilk19.10.2002Polityka 42.2002 (2372) z dnia 19.10.2002; Społeczeństwo; s. 84 -
Archiwum Polityki
Korupcja, marketing, komercja
Organizacje pozarządowe mają kłopoty także same ze sobą
Ewa Wilk21.09.2002Polityka 38.2002 (2368) z dnia 21.09.2002; Komentarze; s. 18 -
Klasyki Polityki
Goło wkoło. Czy jest tu jakaś granica?
Moda, reklama, media, show-biznes – współczesna kultura masowa natarczywie korzysta z ludzkiej skłonności do myślenia o seksie. Można odnieść wrażenie, że żywi się niemal wyłącznie erotyką. Podsyca małe i duże tęsknoty, grzeczne i niegrzeczne fantazje. Jak daleko posunie się komercyjna machina?
masowanych środkami kosmetycznymi. Seks to najprostszy sposób na reklamę. – Seks i erotyka – tłumaczy doktor Ewa Szczęsna, semiotyk kultury z Uniwersytetu Warszawskiego i juror na konkursach reklamowych – wywołują pozytywne pobudzenie emocjonalne, wspomagają zapamiętywanie treści
Ewa Wilk, [wsp.] Iwona Chaszczewicz, [wsp.] Marzena Gregier, [wsp.] Grażyna Zaremba10.08.2002Polityka 32.2002 (2362) z dnia 10.08.2002; Raport; s. 3Oryginalny tytuł tekstu: „Goło wkoło” -
Archiwum Polityki
Z serca i kalkulacji
Do pojęcia filantropia przykleił się stereotyp: z jednej strony bieda, skrajna nieporadność, beznadzieja, z drugiej – bogactwo szukające moralnego usprawiedliwienia i reklamy. Bywa jednak i tak, że po jednej stronie staje człowiek ambitny, niepowszedni, odważny, po drugiej – sponsor, który dzielenie się dostatkiem rozumie jako rozsądną inwestycję. Takie właśnie pary stara się kojarzyć „Polityka” w ramach akcji „Zostańcie z nami”.
Ewa Wilk15.06.2002Polityka 24.2002 (2354) z dnia 15.06.2002; Nauka; s. 76 -
Archiwum Polityki
Pieniądze do pomyślenia
Stypendium dało mi przede wszystkim czas do myślenia – powiada jeden z szesnastu ubiegłorocznych stypendystów „Polityki”. Rzec można, że dokładnie o to w naszej – teraz już dorocznej, wspierającej wybitnie utalentowanych młodych naukowców – akcji chodzi. Miejcie komfort myślenia o swojej cennej pracy, niezmącony (choć przez kilka miesięcy) troską o trywialne życiowe potrzeby.
osoby rzeczywiście na to zasługujące, przyłącz się do nas jako partner w naszej akcji fundowania stypendiów. Nr specjalnego konta naszej akcji PBK SAIII O/Warszawa 11101053 – 411050006184. Dodatkowe pytania prosimy kierować e-mail: stypendia@polityka.com.pl. Kapituła stypendium Prof. Ewa
Ewa Wilk30.03.2002Polityka 13.2002 (2343) z dnia 30.03.2002; Nauka; s. 88 -
Archiwum Polityki
Z portfelem ku gwiazdom
Szesnastu stypendystów „Polityki”, otrzymawszy symboliczne portfele i czeki na 25 tys. zł, obiecało, że zostanie z nami – na polskich uczelniach, by tu właśnie realizować swoje badawcze pasje i dydaktyczne talenty. Nasi partnerzy – fundatorzy stypendiów (dwa ufundowała sama „Polityka”) – również obiecali, że zostaną z nami, deklarując jeszcze większą hojność w następnych edycjach akcji.
Ewa Wilk20.10.2001Polityka 42.2001 (2320) z dnia 20.10.2001; Wydarzenia; s. 16 -
Archiwum Polityki
Zostańcie z nami na dłużej
Rozstrzygnęliśmy tegoroczną edycję konkursu stypendialnego dla młodych, obiecujących polskich naukowców. Satysfakcji przysparza to, że udało nam się zgromadzić na ten cel więcej pieniędzy, niż pierwotnie planowaliśmy. Zmartwienia – że mimo wszystko stać nas tylko na dalece symboliczny gest. Choćby dlatego akcję „Zostańcie z nami” zamierzamy powtarzać co roku.
modyfikowaną szczepionką przeciw rakowi nerki. Za swój wybór płacą gorzką cenę. Nie chodzi tu nawet o dochód rzędu 1 tys. zł (policzyliśmy średnią ze wszystkich aplikacji), o marną egzystencję w 12-metrowej celi hotelu asystenckiego, a w najlepszym wypadku – w kupionej za wyniszczający kredyt kawalerce
Ewa Wilk13.10.2001Polityka 41.2001 (2319) z dnia 13.10.2001; Nauka; s. 74 -
Archiwum Polityki
Bez lamentu tym razem
Kiedy przed czterema miesiącami w naszych redakcyjnych projektach pojawił się temat skandalicznie marnej doli młodych polskich uczonych, doznaliśmy charakterystycznego poczucia bezsilności. Oto kolejną publikację przyjdzie skończyć słusznym, acz próżnym lamentem. Nie tyle więc z nagłego porywu serca, ile ze złości ogłosiliśmy akcję stypendialną i podjęliśmy się roli nie tylko fundatora, ale także kwestarza. Saldo operacji wygląda bardzo korzystnie. Po stronie „ma” zapisujemy: 375 tys. zł na 15 stypendiów, trudny do przecenienia zapas wiedzy o czołówce polskiej młodej inteligencji oraz inspirujące doświadczenia i założoną właśnie Fundację „Polityki”.
wolnego) • 94 kobiety (w tym 62 stanu wolnego) • 21 współmałżonków kandydatów też pracuje naukowo • 67 kandydatów ma przynajmniej jedno dziecko (tylko 1 ma troje) • 858 zł wynosi średni dochód na osobę w rodzinach kandydatów Czym się zajmują? Dziedzina nauki – liczba
Ewa Wilk23.06.2001Polityka 25.2001 (2303) z dnia 23.06.2001; Nauka; s. 72 -
Archiwum Polityki
Zupełnie zdrowa proteza
Wśród z reguły entuzjastycznej, wspierającej nasz pomysł korespondencji, jaka nieustannie płynie do redakcji od momentu ogłoszenia akcji (POLITYKA10), znajdujemy niekiedy głos sceptyka: kilkunastoma stypendiami niewiele zmienicie, nie powinniście wyręczać państwa w jego obowiązkach. To demoralizujące – upomina nas czytelnik z USA podpisujący się Irving Washington – gdy w tym samym pokoju asystenckim będą siedzieli naukowiec, któremu się poszczęści i zostanie przez was obdarowany, i ten biedujący dalej na gołej budżetowej pensji. Na wątpliwości odpowiadają fundatorzy kolejnych stypendiów, którzy zechcieli przyłączyć się do naszego przedsięwzięcia.
Ewa Wilk28.04.2001Polityka 17.2001 (2295) z dnia 28.04.2001; Społeczeństwo; s. 84 -
Archiwum Polityki
Trochę snu i dobry komputer
Mijają właśnie cztery pierwsze tygodnie naszej nowej akcji publicystycznej, której uwieńczeniem będzie przyznanie już nie dwóch, jak deklarowaliśmy na początku, ale co najmniej pięciu stypendiów młodym, utalentowanym naukowcom. Wspierać desperados chce nie tylko wielki biznes, ale też osoby prywatne. Bardzo to satysfakcjonujące, gdy w słuchawce telefonu słyszymy deklarację: – Na całe 25 tys. mnie nie stać, ale chętnie podzielę się tym, co mam.
Ewa Wilk07.04.2001Polityka 14.2001 (2292) z dnia 07.04.2001; kraj; s. 31 -
Archiwum Polityki
Lekcja martwego języka
Ewa Wilk31.03.2001Polityka 13.2001 (2291) z dnia 31.03.2001; Komentarze; s. 13 -
Archiwum Polityki
Adam. Rocznik 2001
Dzieci, które właśnie teraz przychodzą na świat, mają szansę przeżyć prawie cały XXI wiek. Co je czeka? Czego i jak będą się uczyć, jakie wybiorą zawody, czy i kiedy założą rodziny, dla kogo i w jakich warunkach będą pracować, na co będą chorować, w co wierzyć? Czy grożą im wojny, katastrofy ekologiczne, wstrząsy społeczne i kryzysy tożsamości, czy też raczej czekają je dekady względnej stabilizacji, pokoju i dobrobytu? Ale nawet jeśli nie zdarzy się żadna katastrofa, wiadomo, że będą żyć inaczej niż nasze pokolenie. Jak? – oto jest pytanie.
Edwin Bendyk, Jerzy Baczyński, Joanna Podgórska, Ewa Wilk30.12.2000Polityka 53.2000 (2278) z dnia 30.12.2000; Raport; s. 3 -
Klasyki Polityki
Jak zmieniają się nasze zachowania seksualne
Seksuolodzy utwierdzili Polaków w poglądzie, że z erotyką jest u nas marnie, bo nie umiemy o tym rozmawiać, nie jesteśmy dobrze wyedukowani, skuwa nas rygorystyczna obyczajowość, antykoncepcja jest sprawą upolitycznioną, a tak w ogóle, jeśli się mieszka pod jednym dachem z teściową, to jak może być dobrze.
Joanna Podgórska, Ewa Wilk09.12.2000Polityka 50.2000 (2275) z dnia 09.12.2000; Raport; s. 3Oryginalny tytuł tekstu: „Damy pochopne, niemrawe huzary” -
Archiwum Polityki
Ćwiczenia z niepamięci
Wakacyjne praktyki dziennikarskie odbywała w naszej redakcji grupa studentów. Daliśmy im zadanie: poszukać Sierpnia sprzed dwudziestu lat w pamięci ich rodziców, ciotek, wujków, znajomych. Rozjechać się po kraju i pytać: jaka była wasza Solidarność, ta legendarna, 10 milionów Polaków. O komentarz do studenckich odkryć poprosiliśmy historyka prof. Jerzego Holzera.
na narodową legendę. *** Relacje zebrali: Kaja Królikiewicz (od Ewy Kulik), Agnieszka Majle (w Pruszkowie), Anna Melon (od Zofii Floriańczyk), Anna Piejko (w Przemyślu), Krzysztof Gajewski (od Mariana Parchowskiego), Aleksander Winciorek (w Skierniewicach).Opracowała i z prof. Jerzym Holzerem rozmawiała Ewa Wilk.
Ewa Wilk23.09.2000Polityka 39.2000 (2264) z dnia 23.09.2000; Historia; s. 74 -
Archiwum Polityki
Róbta co ja powiem
Ewa Wilk08.07.2000Polityka 28.2000 (2253) z dnia 08.07.2000; Komentarze; s. 13 -
Archiwum Polityki
Akwarium
Wszędzie szyby. Nie kraty – kraty obecne są tylko dyskretnym cieniem na podłodze, na sprzętach. Szklane tafle oddzielają sypialnię od bawialni, bawialnię od następnej sypialni, a kolejne sypialnie i bawialnie od korytarza. Przezroczyste życie widać z korytarza, ale go nie słychać, zupełnie jakby podglądało się akwarium. Matki z samiczą rutyną karmią, przewijają, wiążą kolorowe gumki na delikatnych lokach półtorarocznych córek. Można by uznać to za jakieś misterium macierzyńskie, gdyby nie świadomość, że większość matek odłowiono do akwarium z mułu, z dna, i nie na pokaz, ale za karę. A dzieci znalazły się tu nie tyle dla swego dobra, co dla mniejszego zła. Zakład Karny nr 1 w Grudziądzu, więzienny Dom Matki i Dziecka.
bawialniach – stół do karmienia dzieci, skrzynia na zabawki. Dwa bliźniacze piętra: sypialnia, bawialnia, sypialnia, korytarz. Na drugim piętrze coś wyłamuje się z oszczędnego, wysprzątanego pejzażu. Małe akwarium z rybkami.Ewa Wilk, Fotografie Grzegorz KlatkaImiona kobiet zostały zmienione.
Ewa Wilk27.05.2000Polityka 22.2000 (2247) z dnia 27.05.2000; Na własne oczy; s. 108 -
Archiwum Polityki
Wielki boss
To dyrektorzy, prezesi, menedżerowie sprawują we współczesnym świecie rzeczywistą władzę. Nie politycy, bo polityka to tylko teatr. Nie właściciele, kapitaliści, bo kapitał współczesny to przecież zmienny, niematerialny potok ustawicznie sprzedawanych i kupowanych akcji i udziałów. Być może za kilkadziesiąt lat świat (nazywany już wtedy powszechnie rynkiem) zamieszkany będzie przez szczęśliwą ludzkość (a raczej: zasoby ludzkie), podzieloną nie na członków narodów, obywateli państw i wyznawców religii, ale na pracowników bezgranicznie oddanych swym zakładom pracy i wiernych wyznawców Wielkich Bossów. Nieprawdopodobna, groteskowa wizja? Wystarczy zapytać dowolnego łowcę głów lub specjalistę od zarządzania: kto jest dzisiaj w cenie, kogo się szuka, by ustanowić go sternikiem międzynarodowej korporacji, banku, funduszu powierniczego? Charyzmatycznego lidera! - odpowiadają bez wahania zgodnym chórem.
Ewa Wilk13.11.1999Polityka 46.1999 (2219) z dnia 13.11.1999; Raport; s. 3 -
Klasyki Polityki
Polacy idą w Tatry
Józek? No cześć, to my, z Giewontu dzwonimy. Z Gie-won-tu! No tak, z góry. Jasne, że spod krzyża. Niby prosty komunikat, wypowiedziany do telefonu komórkowego, ale jakże on brzmi, odbijając się stokrotnym echem od giewonckich turni, niosąc się aż po Kopę Kondracką i dostojny Małołączniak.
Ewa Wilk18.09.1999Polityka 38.1999 (2211) z dnia 18.09.1999; Na własne oczy; s. 92Oryginalny tytuł tekstu: „Tatry wzięte” -
Archiwum Polityki
Dziecięca choroba posiadania
Pewnego dnia ubiegłoroczne trampki twego dziecka okazują się wieśniackie, a wymarzony tak niedawno rower - całkowicie obciachowy. Nagłej i nieodwołalnej dyskwalifikacji ulegają elementy przyodziewku, zabawki i gadżety. Plastikowa wersja bohatera kreskówki, koszulka o określonym kroju, komputer o imponującej przed chwilą pamięci operacyjnej żyją rok, ba, sezon. Z pewnością wielu dorosłych dowiaduje się właśnie, że hitowe w minionym roku szkolnym plecak i piórnik są już kompromitujące. Współcześni rodzice (również ci, którzy odnajdują niekłamaną radość w konsumpcji i podążaniu za modą) zauważają, że dzieci - bardzo powszechnie, już kilkuletnie nawet - wdają się w coraz gwałtowniejszą pogoń za przedmiotami, zaś satysfakcja z ich posiadania trwa absurdalnie krótko. Walczyć z tym czy - wzorem niektórych socjologów - poprzestać na konstatacji, że najmłodsza generacja to już zupełnie nowe społeczeństwo: zbiorowość doskonałych konsumentów?
współfinansowanych przez 'Politykę' badań, prowadzonych przez Instytut ARC Rynek i Opinia w 1998 i 1999 r. 1. Styl życia i zachowania konsumenckie młodzieży (badania prowadzono techniką wywiadów grupowych) 2. Młodzież a kultura masowa (sondaż wśród 1081 nastolatków). Przebieranka Co ostatnio pojawiło się, a co
Ewa Wilk04.09.1999Polityka 36.1999 (2209) z dnia 04.09.1999; Raport; s. 3 -
Archiwum Polityki
Państwu już dziękujemy
Pół wieku temu, 22 lipca, "w słoneczny, bezchmurny dzień załogi budowniczych Nowej Huty zebrały się przy baraku kierownictwa, który przybrany był zielenią i czerwonymi transparentami. Zaproszeni przez załogę, przyszli także mieszkańcy pobliskich wiosek. Od strony Bieńczyc nadjechał pierwszy parowóz. Udekorowany był zielenią, a jego front zdobił portret Prezydenta Bieruta". Ledwie miesiąc wcześniej rozpoczęło się Wielkie Doświadczenie. Pierwsze w Polsce, prawdziwie socjalistyczne miasto, spojone z życiodajnym kombinatem, miało być piękne i szczęśliwe. W pięćdziesiąt lat później - spracowane i zasłużone w bojach o zupełnie inną niż tamta wymyślona, detalicznie zaprojektowana szczęśliwość - żyje w nerwowym, napiętym oczekiwaniu, w przeczuciu, że ktoś w końcu powie: - Eksperyment zakończony, dziękujemy.
Ewa Wilk24.07.1999Polityka 30.1999 (2203) z dnia 24.07.1999; Na własne oczy; s. 92 -
Archiwum Polityki
Dusza na patyku
Pewnie na zawsze pozostanie tajemnicą, kto pierwszy umieścił na kiju imitację człowieka i dlaczego w ten właśnie sposób postanowił opowiedzieć innym o swoich doświadczeniach, refleksjach, emocjach. Wiadomo jednak, że ludzie zawsze odnajdywali przyjemność i w oglądaniu, i w przedstawianiu animowanych historyjek, że ten rodzaj twórczej ekspresji - lalki, kukiełki, marionetki - towarzyszył niemal wszystkim cywilizacjom
Spotkań), i Ewa Żukowska (ich komisarz), i Krzysztof Rau (jak wspomniano - admirator), w dziecięcych teatrach odnajdują szczerość, świeżość i radość tworzenia. - Przyjeżdżam tu - mówi Krzysztof Rau - upewnić się, że to wszystko jest jeszcze w teatrze możliwe. Kontakt z amatorstwem nie skażonym żadnymi
Ewa Wilk17.07.1999Polityka 29.1999 (2202) z dnia 17.07.1999; Na własne oczy; s. 92 -
Archiwum Polityki
Ranne zorze
Papieski helikopter, tłum - rozmodlony bądź wiwatujący, przemówienia, misternie przygotowana liturgia. Codzienne relacje mediów z pielgrzymki Jana Pawła II siłą rzeczy skupiają się zwykle na padających z ołtarzy słowach i celebracjach. Tymczasem dramaturgię owych spotkań budują również długie godziny gromadzenia się kilkusettysięcznych tłumów, noce wypełnione cichym wyczekiwaniem jednych i gorączkową krzątaniną drugich. Wokół miejsc celebry bujnie wyrasta doraźna infrastruktura. Podczas kilku godzin między zmierzchem i brzaskiem (spędziliśmy taką noc z 9 na 10 czerwca w Siedlcach) można zaobserwować, jak bardzo oryginalnym zdarzeniem kulturowym jest papieska wizyta, ze swą logistyką, plastyką, zwyczajowością.
Ewa Wilk19.06.1999Polityka 25.1999 (2198) z dnia 19.06.1999; Raport; s. 6 -
Archiwum Polityki
Jak kochać dziecko?
Wydawać by się mogło, że nie ma nikogo, kto nie znałby odpowiedzi na tytułowe pytanie, które było również hasłem dwudniowej (22-23 maja 1999 r.) konferencji w warszawskim hotelu Sheraton. Jednak współczesny człowiek coraz częściej zdaje sobie sprawę, że coś jest nie tak, że w gruncie rzeczy stajemy się cywilizacją zagubioną i nieporadną wobec najbardziej elementarnego z elementarnych zadań: wychowania potomstwa. W jakim stopniu można liczyć na pomoc nowoczesnej psychologii?
Ewa Wilk29.05.1999Polityka 22.1999 (2195) z dnia 29.05.1999; Wydarzenia; s. 17 -
Archiwum Polityki
To idzie starość
Dziesięć miesięcy oczekiwania na miejsce w państwowym zakładzie pomocy społecznej to ogólnopolska średnia. W takich miastach jak Łódź, gdzie ludzie w wieku emerytalnym stanowią już prawie 30 proc. mieszkańców, prowadzi się dziś zapisy chętnych na 2005 r. i 2006 r. U felicjanek w Warszawie czeka się dwa lata, chyba że zdarzy się taka wiosna jak tegoroczna. Z powodu epidemii grypy odeszło w ciągu miesiąca 14 pacjentek, kolejka się skróciła.
na listę placówek opiekuńczych prowadzoną przez wojewodę. Z jednej strony poddaje się w ten sposób kontroli, z drugiej - zyskuje licencję i szansę, że jego usługi wykupi na zasadzie umowy starosta. Od 1 stycznia 1999 r. to właśnie powiaty mają w swej gestii organizację opieki społecznej i mogą
Ewa Wilk15.05.1999Polityka 20.1999 (2193) z dnia 15.05.1999; kraj; s. 23 -
Archiwum Polityki
Tornistry na długą drogę
W nowogródzkiej siedzibie Związku Polaków na Białorusi byliśmy pod koniec sierpnia ubiegłego roku. - Gdyby nie kłopot, to dziesięć tornistrów. Dla naszych dzieci, które idą do pierwszej klasy - prosiła nieśmiało skromna, sędziwa pani Zofia Boradyn, przewodnicząca miejscowego oddziału. Tornistry pojechały. Ale polskiej pierwszej klasy w Nowogródku nie ma. I nie będzie pewnie wymarzonej przez panią Zofię polskiej szkoły. Tadeusz Gawin, przewodniczący Związku, za zorganizowanie pikiety w tej między innymi sprawie został niedawno ukarany wysoką grzywną.
Ewa Wilk08.05.1999Polityka 19.1999 (2192) z dnia 08.05.1999; Świat; s. 34 -
Archiwum Polityki
Święte i baby zwyczajne
Jest ich w Polsce około dwudziestu pięciu tysięcy. Zgromadzone w ponad stu instytutach zakonnych prowadzą przedszkola i szkoły (z liceum niepokalanek w Szymanowie pochodzą fotografie), domy dla chorych, starych, bezdomnych, pracują jako pielęgniarki, organistki, katechetki. 1400 dokonało wyboru, który dzisiejszemu rozgadanemu i rozpalonemu namiętnościami światu wydaje się szczególnie dziwny, anachroniczny, radykalny. Zamknięte w 86 klasztorach kontemplacyjnych modlą się i milczą. Nawet jednak tam, gdzie - wydawałoby się - intensywnie żyją życiem świeckich, nawet te wykształcone, nowoczesne profesjonalistki rzadko dopuszczają obcych do swej klauzury, tej rozumianej dosłownie i tej duchowej. - One wiedziały o nas wszystko, my o nich właściwie nic - mówi Katarzyna, do niedawna przyodziana w granatowy fartuch uczennica szymanowskiego liceum.
Ewa Wilk01.05.1999Polityka 18.1999 (2191) z dnia 01.05.1999; Na własne oczy; s. 92 -
Archiwum Polityki
Księga przychodów
Pod koniec 1997 r. Waldemar Kuczyński wpadł na pomysł pewnej - jak powiada - obywatelskiej inicjatywy. Postanowił namówić kilkaset osób - znawców rozmaitych dziedzin życia społecznego, by wspólnym wysiłkiem (wynagrodzonym jedynie "zadowoleniem z uczestnictwa w przedsięwzięciu") napisać "Księgę X-lecia Polski Niepodległej". Rzecz nabiera realnych, obfitych kształtów.
Ewa Wilk03.04.1999Polityka 14.1999 (2187) z dnia 03.04.1999; kraj; s. 26 -
Archiwum Polityki
Zbyt wierni
O istnieniu w Polsce lefebrystów, jak potocznie określa się księży i wiernych związanych z Bractwem św. Piusa X, szersza opinia usłyszała przy okazji mszy świętej odprawionej w starym, trydenckim rycie na oświęcimskim żwirowisku. Kim są? Ultrakonserwatywnymi katolikami czy może - jak chce część duchowieństwa - schizmatykami, ekskomunikowanymi przez Kościół rzymski? W zdecydowanej większości - wbrew temu, co podpowiada wyobraźnia - polscy lefebryści to młodzi, dobrze wykształceni mieszkańcy wielkich miast. Istotnym narzędziem kontaktów jest dla nich Internet.
Ewa Wilk27.03.1999Polityka 13.1999 (2186) z dnia 27.03.1999; kraj; s. 27 -
Klasyki Polityki
Bez świni ludzkość byłaby zupełnie inną ludzkością
Można powiedzieć, że człowiek uzależnił się od świni.
kalendarium wydarzeń. Zaczyna się ono 1 lutego 1988 r. Podwyżka cen. A potem – znany już scenariusz: Bydgoszcz, Stalowa Wola, Nowa Huta, Gdańsk... Byłoby nieprzyzwoitą przesadą twierdzić, że to świnia doprowadziła Polskę do wolności, ale jakże nie zauważyć, że jej obecność, a właściwie
Ewa Wilk27.02.1999Polityka 9.1999 (2182) z dnia 27.02.1999; Na własne oczy; s. 92Oryginalny tytuł tekstu: „Świńska opowieść” -
Archiwum Polityki
Entuzjasta z symbolistą
Wiadomość, że do miasteczka przyjedzie autentyczny Jacek Malczewski, budzi zwykle spore zainteresowanie. Czasem zgłosi się redaktor lokalnego radia z pytaniem, kiedy nadarzy się sposobność osobistej rozmowy z artystą, bo przydałoby się zrobić wywiadzik. Czasem - zjawi się starszy pan z lupą i godzinami, z zachwytem właściwym najdociekliwszym koneserom sztuki, będzie wpatrywał się w szczegóły szkicowanego piórkiem "Pędzącego zaprzęgu".
kolekcjonerskiego bakcyla zaszczepili mu właściciele jednej z krakowskich galerii, Ewa Kędzierska i Konstanty Węgrzyn. Mimo uzupełnianej teraz intensywnie edukacji w dziedzinie sztuki, ocenia się skromnie: - Jestem wciąż raczej fanem niż koneserem malarstwa. A jednak dokonał tego, czego nie dokonał do
Ewa Wilk13.02.1999Polityka 7.1999 (2180) z dnia 13.02.1999; Kultura; s. 48 -
Klasyki Polityki
Śmierć lunaparku, czyli historia upadku pewnego parku rozrywki
Lunapark Europa stoi na warszawskich Stegnach, na smutnym, wytarganym przez wiatry śródmiejskim stepie i wygląda jak niespełniona obietnica wielkiego karnawału.
Ewa Wilk06.02.1999Polityka 6.1999 (2179) z dnia 06.02.1999; Na własne oczy; s. 100 -
Archiwum Polityki
Co rząd, to prezes
Gdyby nie dyskusja wokół pewnej niewielkiej książeczki, wydanej pod koniec ubiegłego roku przez Polską Agencję Informacyjną, nikt pewnie nie zainteresowałby się do dziś, co się dzieje w PAI. A jest to instytucja nader ciekawa, zważywszy i jej 30-letnią historię, i ewolucję po 1990 r., i choćby fakt, ilu się tam przez ostatnie lata zmieniło prezesów, wiceprezesów i członków załogi.
Ewa Wilk30.01.1999Polityka 5.1999 (2178) z dnia 30.01.1999; kraj; s. 30 -
Klasyki Polityki
Laleczka z akcesoriami. W końcu Barbie wraca do domu
Barbie (ulubiona lalka dziewcząt) pławi się w różowym dobrobycie swego domu z „romantycznym kominkiem i dyskretnie oświetloną sypialnią”. Action Man (ulubiona figurka chłopców) przedziera się przez dżunglę, pustynię, a nawet kosmos, staczając zażarte pojedynki z wrednym doktorem X. Dzieci dostają dziś do zabawy gotowe, ściśle zaprogramowane światy.
Ewa Wilk26.12.1998Polityka 52.1998 (2173) z dnia 26.12.1998; Społeczeństwo; s. 104Oryginalny tytuł tekstu: „Laleczka z akcesoriami” -
Klasyki Polityki
W hipermarkecie jesteś w siatce
Świetliste, zdobione wodotryskami promenady. Rozległe handlowe centra, kapiące niklem i chromem, niczym srebrem i złotem. Super- i hipermarkety. Wielkie, hektarowe iluzje raju.
, badacz z katedry marketingu Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego, tłumaczy, że merchandising to jakby wiedza tajemna, dająca odpowiedź na trzy pytania: 1. Jak ułatwić zakupy klientowi? 2. Jak sprzedać jak najwięcej, jak najszybciej, przy jak najniższych kosztach (czyli zatrudniając
Ewa Wilk19.12.1998Polityka 51.1998 (2172) z dnia 19.12.1998; Na własne oczy; s. 100Oryginalny tytuł tekstu: „Piknik w świątyni obfitości” -
Archiwum Polityki
I że cię nie opuszczę aż do separacji
W przedostatnią sobotę listopada Piotr Guział, warszawski radny z listy SLD, stanął na progu kościoła wraz ze swą narzeczoną Martą Paulą Budaszewską, by zawrzeć pierwszy w Polsce ślub konkordatowy. Zniesienie obowiązku oddzielnego ślubowania przed kapłanem i urzędnikiem stanu cywilnego stało się faktem - to oczywiste następstwo ratyfikacji konkordatu. Wkrótce najprawdopodobniej większość sejmowa przegłosuje zaprojektowaną przez Ministerstwo Sprawiedliwości nowelę do prawa rodzinnego, wprowadzając instytucję separacji, rozumianej jako rodzaj rozwodu bez możliwości powtórnego ożenku. Czy zmiany prawne wychodzą naprzeciw, czy też stają na drodze przeobrażeniom ostatnich lat w polskiej obyczajowości? Innymi słowy: jak się Polak dzisiaj żeni i jak (ewentualnie) rozstaje? Jak załatwia najważniejsze w swoim życiu sprawy, bo - niezbicie wynika to z wszelkich badań socjologicznych - małżeństwo i rodzina są sensem życia, celem, wartością i źródłem radości dla większości rodaków.
się przyjmie. Ewa Ratz z Błonia na Boże Narodzenie ma już czwórkę chętnych do konkordatowego', ale są i tacy, którzy niejako na wszelki wypadek rezerwują termin cywilnego'. Wiadomość, że konkordatowe małżeństwo można będzie rozwiązać za pomocą tradycyjnego rozwodu (choć, oczywiście, rozwód nie
Ewa Wilk05.12.1998Polityka 49.1998 (2170) z dnia 05.12.1998; Raport; s. 3 -
Archiwum Polityki
Układ warszawski
W sześć tygodni od wyborów Warszawa nie ma władz. Jej skomplikowana struktura administracyjna (pięć szczebli samorządowych!) uważana jest za światowe kuriozum. Na to nakłada się skomplikowany polityczny układ warszawski. Spróbujmy rozszyfrować, kto dziś rozdaje karty w stolicy.
Janina Paradowska, Ewa Wilk28.11.1998Polityka 48.1998 (2169) z dnia 28.11.1998; kraj; s. 27 -
Archiwum Polityki
Apage Satanas!
Do katolickich księży, którzy z biskupiej nominacji pełnią funkcję egzorcystów, coraz liczniej zwracają się osoby przeświadczone, że są we władzy szatana. Niekiedy - po bezskutecznym leczeniu psychiatrycznym - rzec można: beznadziejne przypadki.
Ewa Wilk21.11.1998Polityka 47.1998 (2168) z dnia 21.11.1998; kraj; s. 34 -
Klasyki Polityki
Z Afryki do wsi Niedziałki. Historia pewnego radnego
Ludzie w sąsiednich wsiach, gdzie teraz dotarła sława ciemnoskórego radnego, dziwią się czasem: – Nie mieli tam podobnego białego? I zaraz sami sobie odpowiadają: – Widać nie mieli.
Ewa Wilk14.11.1998Polityka 46.1998 (2167) z dnia 14.11.1998; Społeczeństwo; s. 94Oryginalny tytuł tekstu: „Radny Anaclet K. Kalondji” -
Archiwum Polityki
Złośliwa robota
Represjonowani, internowani, więzieni i szykanowani w stanie wojennym usiłowali powołać ogólnopolską organizację. W efekcie rozlicznych spotkań i narad w sierpniu powstały, a teraz ubiegają się o rejestrację, dwie osobne, zdecydowanie sobie niechętne federacje. Jedną z nich można nazwać "zielonogórską" zaś drugą "radomską".
Ewa Wilk03.10.1998Polityka 40.1998 (2161) z dnia 03.10.1998; kraj; s. 30 -
Archiwum Polityki
Z flaszą i flaszką
Trzysta lat temu polscy królowie słali na Ruś Moskiewską złocone flasze i zdobione kamieniami czapraki. Pięćdziesiąt lat temu z Muzeum Narodowego w Warszawie wyekspediowano w tamtym kierunku srebra dla generalissimusa. Dziś wystarczy kordzik, wazon z Włocławka i flaszka wódki Chopin.
Muzeum Narodowym też niczym szczególnym nie dysponują. Pani Ewa Martyna przypomina sobie tylko, że kilka lat temu na aukcję, zorganizowaną dla wsparcia rządu Tadeusza Mazowieckiego, przytargano dwa gigantyczne kły słoniowe z dedykacją dla przewodniczącego Rady Państwa. Ktoś to kupił. W muzeum zresztą
Ewa Wilk19.09.1998Polityka 38.1998 (2159) z dnia 19.09.1998; Społeczeństwo; s. 80 -
Archiwum Polityki
Wieszcz wasz czy nasz?
W powrotnym pociągu do Polski białoruski pogranicznik niespiesznie przegląda dokumenty: - W Nowogródku byliście? - mimo że to środek nocy, wydaje się być usposobiony do dłuższej rozmowy. - Ano byliśmy, zbliża się rocznica, przyjedzie sam prezydent Łukaszenko, trwają wielkie przygotowania. Adam Mickiewicz, pan wie zapewne, nasz wieszcz narodowy... - Wasz? Chyba raczej nasz. Przecież wtedy tutaj była Rosja, czyż nie? - na twarzy pogranicznika rozkwita trudny do odszyfrowania uśmiech. Kpi, prowokuje, czy też - jak wielu mieszkańców Białorusi - gorączkowo usiłuje uporządkować swoją historyczną i narodową świadomość? Jubileusz 200-lecia urodzin poety robi tam sporo zamieszania.
Ewa Wilk12.09.1998Polityka 37.1998 (2158) z dnia 12.09.1998; Na własne oczy; s. 100 -
Archiwum Polityki
Zarządzono urodzaj
Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko z początkiem żniw ogłosił tzw. tryb nadzwyczajny funkcjonowania państwa. "Osobyj reżim". W państwowej telewizji, podporządkowanej prezydentowi prasie, oficjalnym radiu odbywa się wielki propagandowy "bój o urodzaj". Bitewna frazeologia, potoki statystyk, kombajniści - rekordziści. Ale przede wszystkim troskliwy gospodarz, co dnia - niczym deus ex machina - lądujący helikopterem wśród łanów. Dla wielu mieszkańców Białorusi to farsa, której się wstydzą, dla większości jednak (bo prezydent cieszy się poparciem większości) kojący powrót w przeszłość.
pojawiła się pogłoska, że prezydenckie Niwy pochodzą z kradzieży. Na Białorusi przepadł kolejowy transport 96 samochodów reeksportowanych z Niemiec do Rosji. Wybuchł skandal, przyjeżdżali Rosjanie. Jakoś jednak szybko ucięto sprawie łeb. Guliajew obliczył, że wartość prezydenckich podarków wynosi: 1
Ewa Wilk29.08.1998Polityka 35.1998 (2156) z dnia 29.08.1998; Na własne oczy; s. 84 -
Archiwum Polityki
Byliśmy na wczasach
Czerwone tarcze z białymi literami FWP są jak znamiona cywilizacji, która bezpowrotnie odchodzi w przeszłość. Coraz ich mniej w polskich kurortach i wczasowiskach, gdzie znaczą piękne, niekiedy budowane na początku naszego wieku, secesyjne pensjonaty o mniej lub bardziej wdzięcznych nazwach typu "Kryształ VII" lub "Błyskawica IV". I po gierkowsku luksusowe bloki: "Hyrny" albo "Posejdon". Pozostałości po wypoczynkowym imperium, po specyficznej cywilizacji, w której obowiązywały określone prawa, obyczaje, stroje, jadłospisy.
Ewa Wilk22.08.1998Polityka 34.1998 (2155) z dnia 22.08.1998; Społeczeństwo; s. 68 -
Archiwum Polityki
Nerwy bez przerwy
Wakacje: pora na odreagowanie stresów. Na ucieczkę od problemów codzienności, a przede wszystkim od roboty. To tam codziennie stajemy wobec sytuacji, które wydają nam się zagrożeniem. To tam raz po raz serce łomocze, dłonie pocą się, w skroniach pulsuje krew. Nasz organizm - jak organizm każdej żywej istoty - wobec zagrożenia przygotowuje się do walki lub ucieczki. Tyle że człowiek nie zawsze walczy, nie ucieka, dusi w sobie tego robala i przypłaca to zawałem, nadciśnieniem, wrzodem żołądka. Ze statystyk medycznych i psychologicznych obserwacji wynika, że Polacy są społeczeństwem bardzo zestresowanym i kiepsko sobie ze stresami radzącym. Nawet podczas urlopów robimy bardzo wiele, by, zamiast od stresów uciec, nabawić się dodatkowych.
Krystyna Lubelska, Ewa Wilk01.08.1998Polityka 31.1998 (2152) z dnia 01.08.1998; Raport; s. 3 -
Archiwum Polityki
Kapuśniak magiczny
Szlagierem obecnego lata jest kapuścianka. Ową zupę, wytworzoną głównie z głąba pospolitej kapusty, jedzą wszyscy: świat biznesu i reklamy, sfery polityczne i artystyczne, a za ich przykładem szerokie masy. Odchudzająca dieta oparta na kapuściance jest zjawiskiem interesującym. Mniej z kulinarnego, bardziej z socjologicznego punktu widzenia.
Ewa Wilk11.07.1998Polityka 28.1998 (2149) z dnia 11.07.1998; Społeczeństwo; s. 66 -
Społeczeństwo
Na nowych tropach
Ostateczne wyniki tegorocznego konkursu na stypendium – nagrodę naukową POLITYKI, ogłosimy podczas uroczystej gali 23 października. Spośród 14 finalistów wyłonimy pięcioro zwycięzców.
Ewa WilkPolityka 39.2011 (2826) z dnia 21.09.2011; Zostańcie z nami; s. 113 -
Podkast psychologiczny
Psychoterapia: znak naszych czasów? I co z błędami w sztuce w tym zawodzie
Dlaczego psychoterapia, szczególnie wśród młodszego pokolenia, zyskała status nieomal koniecznego zabiegu dla higieny psychicznej? Na to i inne pytania odpowiada psychiatra i psychoterapeuta Sławomir Murawiec.
wiele innych pytań w rozmowie z Ewą Wilk odpowiada dr hab. nauk medycznych Sławomir Murawiec, psychiatra i psychoterapeuta z wieloletnim doświadczeniem w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. *** Dziękujemy, że słuchasz naszych podkastów. Powstają one dzięki wsparciu cyfrowych prenumeratorów. Ciesz się dostępem do wszystkich, także specjalnych materiałów „Polityki”, i dołącz do grona prenumeratorów Polityka.pl.
Ewa Wilk03.03.2025